Susza zagraża hodowcom ryb: mało wody w stawach i zlewniach, niski poziom tlenu oraz zakwit sinic. Hodowcy szacują straty

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/Andrzej Grygiel
Fot. PAP/Andrzej Grygiel

Mało wody w stawach i zlewniach, niski poziom tlenu, zakwit sinic – to problemy z jakimi przez suszę zmagają się hodowcy ryb. Niektórzy notują śnięcia. By ratować sytuację ograniczają karmienie, a więc i przyrosty ryb. Straty będą, ale dziś trudno je oszacować – mówią.

Dyrektor Gospodarstwa Rybackiego Lasów Państwowych w Krogulnej (Opolskie) Janusz Preuhs powiedział PAP, że sytuacja jest wręcz krytyczna i nie widać w kolejnych dniach szans na poprawę, czyli deszcz padający kilka dni. Wyjaśnił, że rzeki, z których kierowane przez niego Gospodarstwo – jedno z dwóch największych producentów karpi w regionie, mające ok. 600 hektarów lustra wody - czerpie wodę, niosą jej bardzo mało.

Najgorsza sytuacja jest na małych ciekach, zasilanych wodami z roztopów zimowych i deszczy. Rzeki Szerzyna, Czarna Woda, Oziąbel czy Brynica na przykład w ogóle wyschły

— wymienił Preuhs.

Gospodarstwo przenosiło już ryby z tych stawów, w których ubytki wody były największe. Zakupiło też wysokowydajne pompy, które ustawiane są w rowach okalających stawy.

W ten sposób nie pozwalamy, by woda która jest jeszcze wokół stawów, odpływała

— powiedział Preuhs.

Kupiono też dodatkowy sprzęt do napowietrzania, który włączany jest przed świtem.

Najgorsza sytuacja tlenowa przy tych upałach i przy zakwitach wody jest właśnie nad ranem

— tłumaczył szef gospodarstwa.

Na wtorek zaplanowano z kolei wykaszanie rzeki Kluczborska Struga, z której wodę czerpią zarówno stawy należące do Krogulnej, jak i hodowców prywatnych.

Ta rzeka mocno zarosła. Chcemy ją przekosić, by woda która jest w korycie, trafiła do nas jak najszybciej

— wyjaśnił Preuhs.

Poinformował, że z powodu braku wody i tlenu w niej doszło już na stawach gospodarstwa do śnięcia ryb.

Musieliśmy je pozbierać i oddać do utylizacji

— mówił.

Pytany o potencjalne straty wynikające z suszy odpowiedział, że nie chce ich jeszcze szacować. Zdaniem hodowców będą znane po odłowach.

Zdaniem Preuhsa jeśli sytuacja hydrologiczna się nie zmieni, to niewykluczone nawet, że w październiku nie będzie można odławiać karpi, bo nie będzie wody, by zrobić przepływ w magazynach rybackich.

Zbiorniki na magazynach muszą mieć stały, duży przepływ natlenionej wody. Wtedy możemy ryby przechować do grudnia

— wyjaśnił.

Należące do Lasów Państwowych Gospodarstwo Rybackie Niemodlin prowadzi działalność na obszarze ponad 960 ha na terenie Nadleśnictw Opole, Tułowice i Rudy Raciborskie. Jego dyrektor Marek Adamus poinformował, że z reguły o tej porze roku w stawach w okolicach Niemodlina jest ok. 7 mln metrów sześciennych wody. Obecnie gospodarstwo szacuje, że wody jest mniej o ok. połowę - nieco ponad 3 mln metrów sześc.

Adamus tłumaczył, że aby przeciwdziałać skutkom suszy gospodarstwo próbuje się m.in. nie dopuszczać do nadmiernego rozwoju sinic. Przenoszono też ryby ze stawów, w których wody było bardzo mało.

W przypadku naszych stawów sytuacja jest o tyle zła, że stawy wokół Niemodlina zasilane są tylko wodami opadowymi

— dodał Adamus.

Gospodarstwo z Niemodlina, podobnie jak inni hodowcy ryb, ogranicza też karmienie ryb.

Mniej karmienia, to mniej metabolizmu i mniejsze zapotrzebowanie na tlen (…). Ale to skutkuje mniejszymi przyrostami

— tłumaczył Adamus. Dodał, że w stawach z niewielką ilością wody, ryby są łatwym łupem dla ptaków czy zwierząt rybożernych.

Powiedział też, że choć pracuje w hodowli ryb już blisko 40 lat, to tak złej sytuacji niedoborów wody nie pamięta. Przyznał, że gospodarstwa rybackie mogą w związku z tym zanotować straty. Jakie – to trudno jeszcze określić.

Z danych Instytutu Rybactwa Śródlądowego w Olsztynie wynika, że w 2013 r. (ostatnie dane) polscy rybacy wyprodukowali 18,8 tys. ton karpi. W woj. opolskim w 2013 r. ze stawów w regionie wyłowiono ponad 1,8 tys. ton karpi, co sprawiło że Opolszczyzna była czwartym producentem tej ryby w Polsce.

Pierwszym producentem karpia w Polsce było w 2013 r. woj. lubelskie, gdzie wyprodukowano ponad 2,3 tys. ton tych ryb; drugim woj. wielkopolskie, gdzie ze stawów wyłowiono niespełna 2,2 tys. ton; a trzecim - śląskie z produkcją ponad 1,9 tys. ton.

PAP/mmil

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych