Część członków greckiego rządu planowała przejąć rezerwy banku centralnego i włamać na konta podatników. To miało przygotować Grecję do powrotu do dawnej waluty, czyli drachmy – twierdzi agencja Reuters, powołując się na doniesienia greckiej prasy. Opozycja domaga się wyjaśnień.
Agencja Reuters pisze, że nie wiadomo, jak poważne były te plany, ale wiadomo, że odpowiadał za nie były minister energetyki Panagiotis Lafazanis oraz były szef resortu finansów Janis Warufakis (na zdjęciu). Obaj politycy zostali odwołani ze stanowisk w tym miesiącu.
Lafazanis, który stał na czele frakcji sprzeciwiającej się przyjęciu reform wymaganych przez międzynarodowych wierzycieli, przyznał, że otwarcie wzywał do przejęcia rezerw banku centralnego. Jednocześnie zdementował informację dziennika „Financial Times”, że miał żądać aresztowania prezesa greckiego banku centralnego Janisa Stouranarasa, gdyby ten stawiał opór.
Zdaniem Lafazanisa powrót do drachmy - w przypadku wyjścia Grecji ze strefy euro - pozwoliłby na wypłaty emerytur i wynagrodzeń w sektorze publicznym.
Głównym powodem było to, aby Grecy i grecka gospodarka mogła przetrwać. To obowiązek rządu wobec konstytucji
—powiedział Lafazanis odpowiadając na zarzuty. Oraz dodał, że doniesienia te to „stek bzdur, kłamstw, fantazji i spekulacji oraz staromodny antykomunizm”.
Według greckiego dziennika „Kathimerini” podczas gdy Lafazanis szykował skok na bank centralny, ówczesny minister finansów Janis Warufakis miał szykować skok na kody podatkowe obywateli. Jak twierdzi gazeta „mały zespół” wewnątrz Syrizy, pod kierownictwem Warufakisa, „planował w tajemnicy skopiować kody podatkowe, które pozwoliłyby włamać się na konta podatników”.
Miałoby to umożliwić wprowadzenie równoległego systemu płatniczego, gdyby system bankowy Grecji nie wytrzymał kryzysu. Podatnicy mieliby dostać nowe kody PIN dla transakcji z państwem.
To stworzyłoby równoległy system bankowy, który dałby nam trochę oddechu, podczas gdy banki zostałyby zamknięte z powodu agresywnej polityki Europejskiego Banku Centralnego
—miał przekonywać Warufakis, który od zawsze był zdecydowanym przeciwnikiem dogadywania się z Europą. Równoległy system byłby co prawda prowadzony w euro, ale bez większego wysiłku mógłby w ciągu jednego dnia zostać przekonwertowany na drachmy. Plan nigdy nie był zaaprobowany przez premiera Aleksisa Ciprasa.
Warufakis stanowczo zaprzecza tym doniesieniom. Przyznaje się jedynie, że taka grupa robocza istniała i rzeczywiście pracowała nad „planem B”. Ale nie wiązał się on z „zawłaszczeniem kodów podatkowych obywateli”.
Istniała grupa robocza, która pracowała nad alternatywnym wyjściem do tego, proponowanego Atenom przez wierzycieli. Podobne plany opracowywały także grecki bank centralny, EBC, kraje członkowskie UE i organizacje międzynarodowe. I to już od 2012 r. Gdybyśmy nie mieli planu B, a Grecja opuściłaby euro, wszyscy mieliby do nas pretensje. Grupa robocza powstała za wiedzą premiera, a jej pracę koordynował ekonomista James K. Galbraith
—głosi deklaracja. Na Twitterze Warufakis wyraził się jeszcze bardziej dosadnie:
Miałem zamiar „porwać” numery podatkowe greckich obywateli? Jestem pod wrażeniem wyobraźni oczerniających mnie osób
Warto przypomnieć, że około jedna czwarta parlamentarzystów rządzącej Syrizy była przeciwna wprowadzeniu kolejnych reform oszczędnościowych, których wymagali międzynarodowi wierzyciele. W tej grupie był zarówno Panagiotis Lafazanis, jak i Janis Warufakis. Plan reform oszczędnościowych został przyjęty dzięki głosom opozycji.
Po ujawnieniu informacji Reutersa opozycja żąda wyjaśnień. Doniesienia wywołały też falę spekulacji na temat alternatywnego planu rządu premiera Aleksisa Ciprasa wobec trudnych warunków, które postawili Atenom wierzyciele.
Ryb, Reuters, tvn24.biś, euractiv.com, yanisvaroufakis.eu
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/260534-grecki-plan-b-ateny-chcialy-urzadzic-nalot-na-rezerwy-banku-centralnego-i-wlamac-sie-na-konta-podatnikow-by-przygotowac-kraj-na-powrot-do-drachmy