Znany francuski ekonomista: zachód narzucił Grecji absurdalne rozwiązania, które nie zadziałają

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Grecki minister finansów Janis Warufakis, PAP/EPA
Grecki minister finansów Janis Warufakis, PAP/EPA

Piketty: narzucamy Grecji ostrą kurację, której sami nie przeszliśmy

Wpływowy francuski ekonomista, autor bestsellera „Kapitał w XXI wieku”, Thomas Piketty uznał za ironię, że Francja i Niemcy narzucają Grecji bardzo drastyczną kurację gospodarczą, której same nigdy nie wdrożyły.

Jeśli przyjrzeć się historii długu publicznego, to my (Francja i Niemcy) raz po raz mieliśmy dług wyższy niż Grecja obecnie” - przypomniał Piketty we wtorek w wywiadzie dla radia France Inter.

Ironia tej całej historii polega na tym, że Francja i Niemcy - na szczęście zresztą - nigdy nie zastosowały u siebie tego absurdalnego rozwiązania” narzucanego obecnie Grecji, „choć po drugiej wojnie światowej dług publiczny wynosił ponad 200 proc. PKB” - podkreślił. Przypomniał też, że „cały zewnętrzny dług Niemiec został umorzony w 1953 roku”.

Dodał, że istnieje wiele metod redukowania długu publicznego, a ta, którą forsuje się na użytek Grecji nie jest najlepsza. „Rozwiązanie polegające na utrzymywaniu prawie zerowej inflacji i akumulowaniu pierwotnych nadwyżek budżetowych przez dziesięciolecia, to coś, co może zadziałać, ale potrwałoby to niesłychanie długo” - wyjaśnił ekonomista.

To jednak niewiarygodne, że tłumaczymy dziś Grecji i Hiszpanii, że jedynym rozwiązaniem jest spłacić wszystko, do ostatniego euro, choć wiemy, że to rozwiązanie nie zadziała” - uważa Piketty.

Podobne opinie wyraża od wielu miesięcy laureat ekonomicznej nagrody Nobla Joseph Stiglitz; na wiosnę w wywiadzie dla francuskiego dziennika finansowego „Les Echos” skrytykował w mocnych słowach postawę pożyczkodawców Grecji, a zwłaszcza Niemiec i MFW.

Jego zdaniem strategia, jaką pożyczkodawcy (EBC, MFW i eurogrupa) przyjęli wobec kryzysu w Grecji od początku była błędna i pogorszyła kondycję tamtejszej gospodarki, za co nie należy winić Aten. Przymus stosowania polityki drastycznych oszczędności, jaki narzucono Grecji, zdusił wzrost gospodarczy i stworzył błędne koło: skoro nie ma wzrostu gospodarczego, to Ateny tym bardziej nie są w stanie spłacać zadłużenia - ocenił noblista.

Od dłuższego czasu również brytyjski tygodnik „Economist” postuluje umorzenie długów Grecji.

Tymczasem wysokość pierwotnej nadwyżki budżetowej Grecji jest jedną z najważniejszych kwestii spornych w negocjacjach Aten z UE, Międzynarodowym Funduszem Walutowym i Europejskim Bankiem Centralnym.

Kredytodawcy Grecji uważają bowiem, że aby spłacić swój kolosalny dług publiczny, Grecja musi na dłuższy czas utrzymać pierwotną nadwyżkę budżetową; Ateny zgadzają się na wypracowanie nadwyżki, ale nie na poziomie wymaganym przez strefę euro i MFW.

Grecki minister finansów Janis Warufakis podziela zdanie Piketty’ego i Stiglitza, który wielokrotnie pochwalał jego politykę.

Grecja nie może dostosować się do żądań swych kredytodawców, którzy chcą wdrożenia kolejnych rygorystycznych oszczędności, ponieważ de facto uniemożliwi to wprowadzenie reform, bo spowolni gospodarkę kraju” - napisał we wtorek Warufakis we włoskim dzienniku „Il Sole 24 Ore”.

Grecja zgadza się na wiele reform, na liberalizację rynku, na reformę systemu podatkowego, ale nie może starać się osiągać „nadmiernie wysokiej nadwyżki budżetowej”, której domagają się wierzyciele - dodał.

Nasz rząd nie może zaakceptować kuracji, która - jak dowiodło to ostatnie pięć lat - jest gorsza niż choroba” - napisał Warufakis.

Grecja jest zdana na zagraniczną pomoc finansową od 2010 roku, czyli odkąd utraciła możliwość pozyskiwania środków na rynkach i stanęła na krawędzi bankructwa. Od tego czasu drastyczne cięcia wydatków budżetowych, recesja i wysokie podatki doprowadziły do spadku dochodów Greków o jedną trzecią. Bezrobocie sięgnęło 26 proc.

PAP/Sil

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych