Niewątpliwie szef sejmowej podkomisji ds. realizacji ustawy o SKOK z ramienia rządzącej partii-PO, stał się twarzą obecnej krucjaty wymierzonej przeciwko ostatnim polskim podmiotom na rynku finansowym.
Pierwszym chartem nagonki okazał się być potomek czerwonej dynastii, zięć członka Biura Politycznego KC PZPR Eugeniusza Szyra, odpowiedzialnego w latach 50-tych za dewastację polskiej spółdzielczości, jak i polskiej gospodarki.
Przypomnijmy „dorobek” Szyra w pracy dla polskiej gospodarki, przecież prawie wszyscy pamiętamy jeszcze komunistyczną męczarnię:
W latach 1946–1947 podsekretarz stanu w Ministerstwie Przemysłu, w latach 1947–1949 podsekretarz stanu w Ministerstwie Przemysłu i Handlu. W latach 1949–1953 był zastępcą przewodniczącego Państwowej Komisji Planowania Gospodarczego (do 1952 w randze ministra w rządzie Józefa Cyrankiewicza). Od marca 1954 – do 11 lipca 1956 był przewodniczącym Państwowej Komisji Planowania Gospodarczego, a następnie – do 13 listopada 1956 – był ministrem budownictwa w rządzie Józefa Cyrankiewicza. Od 27 października 1959 do marca 1972 był wicepremierem w kolejnych rządach Józefa Cyrankiewicza i Piotra Jaroszewicza. Od 29 czerwca 1963 do 22 grudnia 1968 był również przewodniczącym Komitetu Nauki i Techniki. Od marca 1976 do 31 października 1981 był ministrem gospodarki materiałowej w rządach: Piotra Jaroszewicza, Edwarda Babiucha, Józefa Pińkowskiego i Wojciecha Jaruzelskiego. Od 1981 na emeryturze.
Źródło: Wikipedia
Obserwując co dziś poseł Platformy Obywatelskiej (sic!) Marcin Święcicki wyrabia wobec SKOK-ów trudno nie odnieść wrażenia, że, może bezwolnie, ale powraca do swych korzeni.
W końcu już od 1969 r. działacz Związku Młodzieży Socjalistycznej, następnie ZSMP od 1974 r. członek PZPR, w okresie stanu wojennego w Komisji Planowania przy RM, którą kierował nie kto inny jak gen. W. Jaruzelski, w latach 1987-1989 sekretarz Konsultacyjnej Rady Gospodarczej – coś o patologiach i aferach gospodarczych i walką z polskim interesem narodowym - powinien wiedzieć.
Później jako poseł UW i minister w rządzie premiera T. Mazowieckiego – Minister Współpracy Gospodarczej z Zagranicą negocjował z ZSRR sprawy naszych wzajemnych relacji gospodarczych i zobowiązań finansowych. To przecież w czasie ministerialnego urzędowania posła UW dziś PO, Polską wstrząsnęły gigantyczne na owe czasy, wtedy bilionowe, w przeliczeniu na dzisiejsze złote miliardowe afery, tj.: alkoholowa, tytoniowa, rublowa, markowa, na której Polacy i polski budżet ponieśli wielomiliardowe, nieodwracalne straty.
Był to również okres masowego uwłaszczania się post-PZPR-owskiej i SB-ckiej nomenklatury i początku wyprzedaży za bezcen najwartościowszych składników majątku narodowego. Najwyraźniej wówczas to poseł M. Święcicki nie był równie pryncypialny i skory do walki z aferami jak dziś.
Dziś Święcicki wyraźnie zdaje się dążyć do osłabienia spółdzielczości finansowej działającej w Polsce w formie SKOK-ów. I to pomimo, że w latach 90-tych był wielkim orędownikiem i propagatorem wyprzedaży polskich banków na rzecz kapitału zagranicznego dokonywanych często za bezcen, w atmosferze skandali i afer, a nawet łamania i naciągania prawa, podobnie jak jego macierzysta, wówczas partia, Unia Wolności i przyjaciele z Gazety Wyborczej.
Niektórzy jego rządowi koledzy z rządu premiera T. Mazowieckiego z początku lat 90-tych trafili za tolerowanie wielkich afer zwłaszcza alkoholowej na ławy oskarżonych i przed Trybunał Stanu. Wiele decyzji gospodarczych zapoczątkowanych w tamtym okresie skutkowało i skutkuje do dzisiaj rozlicznymi patologiami w polskim systemie gospodarczym, a zwłaszcza bankowym i finansowym. Do dziś nie wyjaśnione pozostają koszty skrajnej nieudolności, cichego przyzwolenia i uwłaszczenia się nomenklatury na licznych miejskich nieruchomościach, podejrzane i pod-wartościowe wyprzedaże atrakcyjnych miejskich gruntów i działek. Pozostały też poważne wątpliwości natury prawnej i finansowej dotyczącej deweloperskiej inwestycji m.st. Warszawy w Porcie Praskim, jak i inwestycji wokół Mostu Świętokrzyskiego oraz ogromnego zaangażowania miejskich pieniędzy w interes z Elektrimem, które były przedmiotem zainteresowania prokuratury. To przecież w okresie koalicji UW-SLD rozkwitł na dobre w Warszawie nieformalny układ władzy nazywany „Układem Warszawskim”, który naraził Warszawiaków na często absurdalne inwestycje i bezprzedmiotowe olbrzymie wydatki.
Dziś poseł PO, szef podkomisji sejmowej ds. realizacji ustawy o SKOK, swym propagandowym działaniem oraz brudną kampanią wyborczą, w ramach krucjaty przeciwko polskim SKOK-om, próbuje przykryć prawdziwe, potężne afery finansowe sprokurowane przez 8 lat rządów Platformy, głównie w sektorze bankowym, ubezpieczeniowym czy inwestycji drogowych, jak i zwłaszcza, tzw. info-afery czy afery hazardowej.
Opinia publiczna coraz bardziej zdaje sobie sprawę z wyborczego, skrajnie nieuczciwego kontekstu działania sejmowej podkomisji, słusznie zadając pytanie dlaczego na komisję wzywany jest wyłącznie kandydat na prezydenta z ramienia PIS A. Duda, a nie jest wzywany urzędujący prezydent B. Komorowski, który z pewnością miałby wiele do powiedzenia w kontekście swych relacji z wysokimi oficerami WSI, którzy „wsławili się” wielce wątpliwą działalnością w SKOK-u Wołomin, o którym poseł M. Święcicki i koalicja P-PSL jakoś nie chcą debatować.
Cała ta hucpa wokół rzekomej afery SKOK-ów, która tak naprawdę jest aferą wysokich urzędników podległych premier Kopacz, jak i wysokich oficerów WSI oraz zorganizowanych grup przestępczych tylko potwierdza rozmowa z zapisów nagranych na taśmach prawdy w restauracji Sowa i Przyjaciele wysokich przedstawicieli rządu PO, że można
„opozycję z….. komisją sejmową, urządzić 2-letni cyrk i niech się tłumaczą.”
To jednak, jak widać, panom się nie udało. I jestem przekonany, że jeszcze za tę próbę zniszczenia spółdzielczości odpowiedzą, a kulisy tej brudnej operacji wyjdą na wierzch.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/240314-posla-platformy-obywatelskiej-sic-marcina-swiecickiego-potomka-czerwonej-dynastii-powrot-do-przeszlosci