Rząd chce się zająć terminowymi umowami o pracę. Sprawdź plany Kopacz i jej ministrów!

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. Freeimages.com
Fot. Freeimages.com

Rząd zaakceptował projekt zmian, które mają ograniczyć terminowe umowy o pracę. Projekt zmian w Kodeksie pracy zakłada, że w jednej firmie maksymalny czas trwania takich umów nie będzie mógł przekroczyć 36 miesięcy - wraz z 3-miesięcznym okresem próbnym.

Po takim okresie będzie mogła być zawarta jedynie umowa na czas nieokreślony - zakłada projekt, o przyjęciu którego poinformowało w komunikacie biuro promocji i mediów resortu pracy.

Zmiany w umowach czasowych ochronią pracowników przed nadużyciami. Nie będzie już sytuacji, że kontrakty terminowe są przedłużane w nieskończoność. Mam nadzieję, że parlament przyjmie nowe przepisy jeszcze w tej kadencji

— powiedział cytowany w komunikacie minister pracy i polityki społecznej Władysław Kosiniak-Kamysz.

Obecnie przepisy mówią, że po dwóch umowach terminowych trzecia musi być podpisana na czas nieograniczony, ale pozwalają nie robić tego, jeśli między umowami terminowymi była miesięczna przerwa w zatrudnieniu. Przepisy Kodeksu pracy nie nakładają teraz żadnych ograniczeń co do czasu trwania umowy na czas określony.

Wydaje się, że założenia projektu są jak najbardziej słuszne, z drugiej strony jednak zadziwiające w tym kontekście słowa ministra Kosiniaka, który mocno naciska aby prace nad nim przebiegły jak najsprawniej. Dzisiejsza wypowiedź jest już kolejnym ponagleniem z wyznaczeniem konkretnego terminu wskazanym przez szefa resortu pracy. W niedawnym wywiadzie Władysław Kosiniak-Kamysz również podkreślał, że celem MPiPS, które przygotowało projekt jest to, by zmiany dotyczące umów terminowych weszły w życie przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi.Teraz projekt trafi do Sejmu, zobaczymy czy posłowie i marszałek Sikorski dostosują się do „prośby” ministra.

Projekt zakłada ograniczenie okresu zatrudnienia na umowy terminowe do 33 miesięcy, plus maksymalnie trzymiesięczny okres umowy na okres próbny. Nadal ograniczona ma być liczba umów terminowych z jednym pracodawcą - zgodnie z projektem nie może być ich więcej niż trzy, czwarta - z mocy prawa stawać ma się umową na czas nieokreślony.

Według projektu zrównany będzie okres wypowiedzeń umów terminowych i na czas nieokreślony. W myśl projektowanych przepisów, gdy staż pracy w danej firmie wynosi do sześciu miesięcy, okres wypowiedzenia wynosić ma dwa tygodnie, gdy przepracowano od pół roku do trzech lat - miesiąc, a trzy miesiące, gdy staż przekracza trzy lata.

Obecnie okres wypowiedzenia umów terminowych to dwa tygodnie, niezależnie od okresu, na jaki zostały zawarte. W marcu 2014 r. Trybunał Sprawiedliwości UE orzekł, że dwutygodniowy okres wypowiedzenia dla umów terminowych bez względu na długość zatrudnienia jest dyskryminujący. Projektowane przepisy realizują ten wyrok Trybunału.

Projekt przynosi też przepisy dotyczące sytuacji kobiet w ciąży, które są zatrudnione na umowy terminowe. Zakłada, że umowa o pracę zawarta na czas określony albo na okres próbny przekraczający jeden miesiąc, która uległaby rozwiązaniu po upływie trzeciego miesiąca ciąży, zostaje przedłużona do dnia porodu. Po porodzie - zgodnie z planowaną nowelizacją - matce przysługiwać ma prawo do zasiłku macierzyńskiego po ustaniu ubezpieczenia - rozwiązaniu umowy o pracę.

ŁS / PAP

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych