Krakowianin Tomasz Sadlik pozwał bank za kredyt we frankach. Przed sądem domaga się unieważnienia umowy kredytowej bądź przewalutowania pożyczki na złotówki. We wtorek krakowski sąd odrzucił jego roszczenia – donosi dziennik „Fakt”.
Tomasz Sadlik jako pierwszy pozwał do sądu bank w sprawie kredytu we frankach. Twierdzi, że to pracownica banku namówiła go na ryzykowny kredyt. W 2007 roku krakowianin zaciągnął kredyt we frankach szwajcarskich na zakup kancelarii.
Kwota kredytu opiewała na równowartość 600 tys. zł, a Tomasz Sadlik zdążył oddać 260 tys. zł. Niestety, w ciągu kilku lat, z powodu wzrostu kursu franka, dług Tomasza Sadlika w przeliczeniu na złotówki skoczył z 600 tys. zł do blisko miliona.
Aby spłacić dług, musiałby sprzedać wszystko: biuro, mieszkanie. Postanowi więc walczyć o swoje prawa w sądzie. Przed sądem domagał się unieważnienia umowy kredytowej lub przewalutowania jej na złotówki. Przekonywał, że podczas podpisywania umowy kredytowej pracownica banku nie poinformowała go o możliwości ryzyka kursowego.
Sąd nie uznał jego roszczeń i stwierdził, że bank nie manipulował kursem franka dla własnych korzyści. Poza tym, jak zaznaczył sąd, sprawę frankowiczów powinna zostać uregulowana przez władzę ustawodawczą, a nie sądy powszechne.
Tomasz Sadlik musi zapłacić 7 tys. zł kosztów postępowania sądowego. Zamierza się jednak odwołać od wyroku i nadal walczyć o unieważnienie kredytu we frankach.
Ryb, fakt.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/238538-pozwal-bank-za-kredyt-we-frankach-i-przegral-sprawa-frankowiczow-powinna-zostac-uregulowana-przez-wladze