Drogi frank. Niemiecka prasa: „Polska jest największym przegranym w Europie środkowo- wschodniej”

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. freeimages.com
Fot. freeimages.com

„Frank ciężko doświadcza polskich kredytobiorców” – O zawirowaniach na rynku kredytów w Europie związanych z destabilizacją kursu franka piszą niemal wszystkie niemieckie dzienniki. Głos zabierają też internauci, którzy dziwią się, że Polacy „koniecznie musza kupić sobie mieszkanie” – donosi niemiecka rozgłośnia publiczna „Deutsche Welle”.

Nie można było na to lepiej wybrać czasu. Gdyż w ub. środę Międzynarodowy Fundusz Walutowy przyznał Polsce specjalną linię kredytową o wartości prawie 20 mld euro. Dokładnie dzień później uwolnienie kursu franka szwajcarskiego wobec euro uderzyło w polskiego złotego

—pisze niemiecki dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung”.

W wyniku silnej aprecjacji franka Polsce pożyczka może się przydać, nawet jeśli Narodowy Bank Polski zapewnia, że polski sektor bankowy jest stabilny i odporny

—zastanawia się „FAZ”, przytaczając opinię NBP, który zapewnia, że osłabienie złotego wobec szwajcarskie waluty nie będzie miało wpływu na wyniki polskiej gospodarki.

Bądź co bądź rząd w Warszawie spodziewa się w tym roku 3,5 procentowego wzrostu gospodarczego

—dodaje dziennik. Jak tłumaczy, MFW uzasadnił wspomnianą linię kredytową między innymi tym, że gwałtowny wzrost fluktuacji na globalnych rynkach finansowych, lub znaczące pogorszenie zewnętrznych warunków finansowania, może mieć negatywny wpływ na polską gospodarkę ze względu na stosunkowo wysokie zapotrzebowanie właśnie na finansowanie zewnętrzne.

Dziennik podkreśla jednocześnie, że Polska była jednym z niewielu kredytobiorców, którzy nigdy nie wykorzystywali tej pożyczki, a rynki finansowe zazwyczaj uspokajały się jedynie przez sam fakt udzielenia Polsce takiej promesy.

Teraz prawdopodobnie Polsce przyda się jednak ten bufor kapitałowy

—konstatuje dziennik. Jak dodaje, w Polsce jest ponad 500 tysięcy kredytów hipotecznych denominowanych we frankach szwajcarskich, w Rumunii około 150 tysięcy, Chorwacji 60 tysięcy, w Serbii 20 tysięcy.

W Austrii również wielu klientów ma kredyty we frankach szwajcarskich, jednak tamtejsze instytucje finansowe nie widzą powodów do paniki

—pisze „FAZ”. Tymczasem ponad pół miliona polskich właścicieli nieruchomości może słono zapłacić za swoje kredyty. W listopadzie ubiegłego roku wartość tych kredytów denominowanych we frankach szwajcarskich wynosiła 131 mld zł, co stanowiło prawie 40 procent wszystkich kredytów hipotecznych.

Po decyzji Szwajcarskiego Banku Centralnego, w czwartek wartość ich wzrosła raptownie do 157 miliardów złotych

—powiedział niemieckiemu dziennikowi analityk Commerzbanku. To odpowiada prawie dziewięciu procentom spodziewanego PKB w 2015.

>Polska jest największym przegranym w Europie środkowo-wschodniej

—ocenia dalej analityk niemieckiego banku.

Politycznie silny frank jest na rękę partii opozycyjnej Jarosława Kaczyńskiego

—pisze frankfurcka gazeta – „politykowi, którego zdaniem obecna sytuacja ”wymusza zmianę uregulowania długów wg modelu węgierskiego”.

Jednak „według obliczeń Nadzoru Finansowego nawet pięćdziesięcioprocentowy spadek złotego wobec franka nie spowodowałby znacznego wzrostu ryzyka systemowego” – informuje dziennik.

Nawet przy kursie 5 zł za franka kredytobiorcy wciąż pozostawaliby na poziomie stopy procentowej, która odpowiada pożyczce w złotych

—cytuje dziennik stanowisko Nadzoru Finansowego.

Ponadto nadzorca podkreśla, że znaczna część długów w tej walucie została już przez Polaków spłacona. Od 2009 wielkość kredytów we frankach została zredukowana o ponad jedną piątą

—zaznacza. Aprecjacja franka i artykuły na ten temat są szeroko komentowane przez niemieckich internautów, którzy przede wszystkim są zdziwieni m.in. faktem tak powszechnego zadłużania się i zaciągania kredytów hipotecznych przez Polaków.

W komentarzach, po informacji, że problem umacniającego się franka dotyczy wielu państw Europy, w tym także Grecji (dwa tamtejsze banki poprosiły Europejski Bank Centralny o pomoc), przeważa obawa przed współodpowiedzialnością członków UE:

Znowu trzeba będzie ratować kilka banków z pieniędzy niemieckiego podatnika

—martwi się internauta o nicku „Idyoto“.

Ryb, DW

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych