Chodzi o Regioekspres z Poznania do Frankfurtu nad Odrą. Pociąg odjeżdżał z Poznania rano i po południu. Powrotne połączenia z Niemiec były w południe i wieczorem. Teraz - od 1 stycznia - pociąg ma zniknąć z torów – informuje „Wyborcza.pl”
To moje jedyne bezpośrednie połączenie do Świebodzina. Teraz, zimą, będę musiał się przesiadać, żeby dojechać do domu
—martwi się w rozmowie z portalem Filip Skrzypek. Kolejna z podróżnych, Elżbieta Dzięcioł, dodaje:
Jestem zbulwersowana. Przecież to pociąg w godzinach powrotów z pracy i ze szkoły. Mój syn też dojeżdża tą linią
Według „Wyborcza.pl” pociąg Poznań-Frankfurt był najtańszą opcją dla podróżnych jeżdżących z Poznania i okolic w stronę niemieckiej granicy. Bilet z Poznania do Słubic kosztował 44 zł. Bez niego podróżni są skazani na dużo droższe pociągi EuroCity - głównie Berlin-Warszawa Express. Ceny są tam blisko dwa razy wyższe. Chyba że uda się kupić bilet w promocji. Ekspres co prawda jedzie szybciej, ale za to po drodze zatrzymuje się tylko na większych stacjach.
To bardzo zła decyzja
—mówi Dagmara Jajeśniak, która pracuje na Uniwersytecie Viadrina we Frankfurcie nad Odrą.
Nasz uniwersytet, jak może politycy wiedzą, ma siostrzaną uczelnię - UAM w Poznaniu. Cały tydzień jesteśmy w kontakcie. Mamy spotkania, wymieniamy się seminariami, jeździmy na konferencje. Nie wyobrażam sobie wzmocnienia więzi studentów i między uczelniami bez połączeń regionalnych, tańszych niż ekspresy
—tłumaczy. Dlaczego pociąg do Frankfurtu znika z rozkładu? Do połączeń międzynarodowych dopłaca Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju, bo bez tego przewoźnikowi nie opłacałoby się ich utrzymywać w rozkładzie jazdy. Tyle że resort nie chce już finansować tylu połączeń co do tej pory.
I jednym z połączeń, które będzie funkcjonować jedynie do końca bieżącego roku, jest właśnie połączenie Poznań - Frankfurt nad Odrą
—wyjaśnia Marta Milewska z Przewozów Regionalnych. Sytuacja wydaje się kuriozalna. Bo zaledwie cztery miesiące temu, w sierpniu, kolejarze… przywrócili połączenie z Poznania do Frankfurtu po blisko dwuletniej przerwie. I to z pompą. Chwalili się współpracą z Niemcami, dzięki której udało się załatwić nowoczesny niskopodłogowy tabor należący do Deutsche Bahn.
Pierwszym niemieckim szynobusom odjeżdżającym z dworca Poznań Główny towarzyszyła prawdziwa feta, była konferencja prasowa na peronie, a nawet orkiestra. Wicemarszałek Wojciech Jankowiak zapowiadał, że samorząd województwa w przyszłości chce wydłużyć połączenie aż do Berlina.
To połączenie dotowane przez ministerstwo. Latem udało nam się wywalczyć dofinansowanie i miały to być pieniądze także na kolejne lata, a nie tylko na kilka miesięcy. Tymczasem dostaliśmy informację, że od przyszłego roku dotacji znów nie będzie
—wzdycha wicemarszałek.
Jestem zaskoczony tą sytuacją
—dodaje. Z Piotrem Popą, rzecznikiem Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju, „Wyborczej” nie udało nam się skontaktować. W rozmowie z serwisem rynek-kolejowy.pl mówił tak:
Dofinansowaniem zostaną objęte tylko usługi stanowiące niezbędne minimum, które nie mogą być realizowane na zasadach komercyjnych
To już drugi raz, kiedy Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju przestaje finansować pociąg Poznań-Frankfurt. Pierwszy raz zdarzyło się to pod koniec 2012 r. Wówczas resort, kierowany jeszcze przez Sławomira Nowaka (stracił stanowisko po słynnej aferze z zegarkami), także nie chciał dłużej finansować tego połączenia. Uznał je za takie, które ma „charakter regionalny”.
Urzędnicy z Warszawy sugerowali wtedy, żeby dopłacały do niego samorządy: wielkopolski i lubuski. Tyle że marszałkowie nie mieli na to pieniędzy.
Teraz sytuacja się powtarza. Ile pieniędzy nie chce dołożyć rząd? Prawdopodobnie ok. 1-2 mln zł. Zmiana podejścia może mieć związek ze zmianami personalnymi w resorcie. Minister Elżbieta Bieńkowska, która zgodziła się dać pieniądze na pociąg do Frankfurtu, od niedawna pracuje w Komisji Europejskiej w Brukseli. Na stanowisku zastąpiła ją Maria Wasiak, która - notabene - trafiła do ministerstwa z… PKP SA. Tam przez wiele lat zasiadała w zarządzie.
Napisałem do ministerstwa pismo z prośbą, by ponownie rozważyć dofinansowanie tego połączenia. Na razie nie dostałem odpowiedzi. Jeśli się jej prędko nie doczekam, to spotkam się z panią minister i będę ją przekonywał. Ten pociąg powinien jeździć. Jednoznacznie wskazują na to sygnały od pasażerów, a obłożenie było spore
—mówi wicemarszałek Jankowiak. Jakie dokładnie? Rzeczniczka przewoźnika przekazała, że Przewozy Regionalne „nie mają w zwyczaju” udostępniać danych dot. liczby pasażerów, bo „stanowią one tajemnicę handlową”.
Ryb, Wyborcza.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/225977-mamy-pendolino-za-to-z-rozkladu-jazdy-znika-najtanszy-pociag-z-poznania-do-frankfurtu-pozostaja-eurocity-dwa-razy-drozsze
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.