1. W ostatnich dniach „Dziennik. Gazeta Prawna” poinformował, że 20-letni kontrakt jaki zawarł PGNIG z Qatargas o zakupie przez Polskę 1,5 mld m3 gazu rocznie, został właśnie odsprzedany przez katarską spółkę bankowi inwestycyjnemu Merrill Lynch.
Przypomnijmy tylko, że wspomniany kontrakt został podpisany w 2009 roku po negocjacjach przeprowadzonych w Katarze przez premiera Donalda Tuska i ówczesnego ministra skarbu Aleksandra Grada i miał pomóc polskiemu rządowi w znalezieniu inwestora z tego kraju dla stoczni w Gdyni i w Szczecinie.
Tuż po rozstrzygnięciu wyborów do Parlamentu Europejskiego okazało się jednak, że inwestor zniknął (a być może w ogóle go nie było), a kontrakt na gaz skroplony został, choć wtedy budowa gazoportu w Świnoujściu jeszcze nawet nie ruszyła.
2. Należy przy tej okazji przypomnieć, że decyzję w sprawie budowy terminalu LNG w Świnoujściu podjął jeszcze rząd Jarosława Kaczyńskiego pod koniec 2006 roku i przygotował program jej finansowania ze środków krajowych i unijnych ale rząd Tuska niestety przez parę kolejnych lat się wahał czy projekt ten kontynuować.
Niestety sama budowa gazoportu w Świnoujściu, została fizycznie rozpoczęta dopiero w marcu 2011 (a więc z ponad 3 letnim opóźnieniem), choć kamień węgielny wmurował sam premier Donald Tusk. Jak to ma w zwyczaju na zwołanej wtedy na placu budowy konferencji prasowej podkreślał, że harmonogram realizacji inwestycji został tak przygotowany, aby zdążyć pod już zamówione dostawy gazu z Kataru.
3. Przypomnijmy także, że nowy minister skarbu Włodzimierz Karpiński w połowie 2013 roku po opracowaniu przez firmę Ernst&Young audytu dotyczącego stanu prac na budowie terminalu, przedłużył realizację tej inwestycji do początku 2015 roku.
Zgodnie z podpisaną umową w II połowie tego roku do Polski powinny już płynąć gazowce z Kataru ze skroplonym gazem, a nie mając terminalu, nie jesteśmy w stanie tego gazu w Polsce odebrać.
Co więcej za dostawy trzeba płacić, a ponieważ roczna wartość kontraktu to około 550 mln USD, to koszty zakupu poniesie PGNiG i w oczywisty sposób rozliczy to na każde przedsiębiorstwo i każde gospodarstwo domowe w Polsce korzystające z dostaw gazu.
PGNiG ponoć negocjuje przesunięcie realizacji tego kontraktu na 2015 rok i niejako przy okazji chce także obniżenia ceny kupowanego od Katarczyków gazu, gdyby jednak informacje „Dziennika. Gazety Prawnej” okazały się prawdziwe, to negocjacje te byłyby co najmniej utrudnione.
4. Sprawa gazoportu w Świnoujściu została także poruszona w słynnej już podsłuchanej rozmowie byłych ministrów Sławomira Nowaka i Andrzeja Parafianowicza.
Wiceminister Parafianowicz od początku 2013 roku znalazł się w zarządzie spółki PGNiG w randze wiceprezesa (jakiś czas temu rada nadzorcza spółki w obliczu skandalu jaki wybuchł po opublikowaniu fragmentów tej rozmowy, odwołała go z tej funkcji) i jak się okazuje, bardzo się „martwił” brakiem postępów w jej realizacji. Wprawdzie publicznie ministrowie rządu Tuska ogłosili, że inwestycję zakończą w II połowie 2015 ale Parafianowicz żartował, że „na mieście” mówi się iż równie dobrze może się ona zakończyć w 2017 roku.
Także żartem mówił do ministra Nowaka, że pierwszy statek z gazem LNG dla Polski już jest tankowany w Katarze i niedługo może się pojawić na Morzu Bałtyckim.
Określił to tak „będzie sobie pływał po Bałtyku. To duży tankowiec, nie wiem czy da radę zawrócić. Zanim się złamie to tak od Szwecji do…”
5. Wygląda więc na to, że z dużym prawdopodobieństwem czekają nas podwyżki cen gazu w Polsce mimo tego, że z gazu katarskiego nie będziemy w stanie skorzystać jeszcze przynajmniej przez parę lat.
Tak wyglądają skutki „niefrasobliwości” ministrów rządu Donalda Tuska, którzy parę lat temu zajęli się dywersyfikacją dostaw gazu do Polski.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/215996-z-gazoportem-i-gazem-z-kataru-coraz-wiekszy-skandal