Brzmi dziwnie, ale może sie uda: Poczta Polska stawia na nowoczesność i szuka oszczędności

Zarząd Poczty Polskiej ma zamiar w ciągu sześciu miesięcy zmienić obowiązujący system wynagrodzeń w firmie oraz zasady premiowania pracowników. Spółka chce też zlikwidować większość dodatków do płacy. Premie mają otrzymywać tylko ci, którzy zrealizują zadania i plany sprzedaży.

Poczta Polska ma jednak aż 70 związków zawodowych i nie będzie łatwo dojść z nimi do porozumienia.

Mimo że w firmie od pewnego czasu mówiło się o konieczności wprowadzenia zmian, a zarząd od trzech lat próbował przeforsować zasadę powiązania wynagrodzeń z wynikami pracy, to związkowcy są zaskoczeni wypowiedzeniem układu zbiorowego

—informuje gazetaprawna.pl.

Przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Poczty Sławomir Redmer i przewodniczący NSZZ „Solidarność” Pracowników Poczty Polskiej Bogumił Nowicki z ostrożnością odnoszą się do planów zarządu.

Pracownicy poczty już raz, w 2010 r., sfinansowali restrukturyzację firmy. Teraz właściciel i pracodawca idą krok dalej

—mówi Nowicki.

Zarząd chce swoje błędne decyzje biznesowe finansować ze środków przeznaczonych dla pracowników.

Nowy regulamin premiowania wydaje się konstruowany w taki sposób, aby łatwo pozbawić ich premii. A to 12 proc. funduszu płac, czyli 400 mln zł

—–podkreśla przewodniczący NSZZ „Solidarność” Pracowników Poczty Polskiej.

Jednak eksperci zajmujący się rynkiem pocztowym, podkreślają, że zmiany są nieuniknione i zarząd poczty nie mógł dłużej zwlekać z podjęciem decyzji w sprawie systemu wynagrodzeń w spółce.

Obecny układ zbiorowy nie przewiduje możliwości premiowania za efekty pracy, a to jest standard, który mają wszystkie duże przedsiębiorstwa działające na rynku. Poczta w tym zakresie jest absolutnym reliktem

—podkreśla Michał Mazur, dyrektor w zespole doradztwa strategiczno-operacyjnego PwC.

Bez porozumienia ze związkami zawodowymi nie uda się jednak wprowadzić żadnych zmian, ani przyjąć nowych regulacji ws. wynagradzania.

ann/biznes.gazetaprawna.pl