Dziś Światowy Dzień Psa. Nie mogłam przemilczeć tej kwestii, ponieważ psy towarzyszą mi od zawsze. Jednemu z nich zawdzięczam życie, pasje i pracę. Był nauczycielem na czterech lapach. Cierpliwym mentorem i odważnym odkrywcą, z wielką pasją poznawania ludzi i innych zwierzaków.
Można się zastanawiać, jaki psy mają w tym cel? Po co uczą, skoro to my uważamy, że jesteśmy najmądrzejsi we wszechświecie? Jak słuchają i zapamiętują, skoro to człowiek winien wsłuchiwać się w otoczenie? Psy dają nam poczucie bezpieczeństwa, poczucie sprawiedliwości i są doskonałymi nauczycielami gry fair play. Stanowią pomost ze światem i komunikator, bo przecież każdy spacer to miłe spotkania i ciekawe rozmowy.
Zatem czy pies kocha człowieka? Bo przecież kocha. Widać to w każdym psim geście. W uśmiechu pyska, wpatrzonych oczach, wilgotnym nosie, po czubek merdającego ogona. Kocha pomimo wszystko, na dobre i na złe, niezależnie od naszej aparycji, społecznego statusu. Niezależnie od naszego zmiennego nastroju. To nie miłość za pełną miskę, ciepłe posłanie, drapanie za uchem, czy długie wieczorne spacery. To również miłość psa maltretowanego, bitego, przywiązanego do budy i tego zmarzniętego za kratami schroniska. Psa, który nawet w tak skrajnych sytuacjach wpatruje się wiernymi oczami w człowieka. Bo pies kocha bezwarunkowo. Oczywiście, z punktu widzenia człowieka, miłość ta jest niepojęta. Często postrzegamy ją jako stan przywiązania, swoistej wierności. To jednak stanowczo coś więcej. Coś, czego nie potrafimy określić.
Pies jest wyrozumiały, cierpliwy i skromny. Akceptuje nasze ludzkie dziwactwa. Choć bywa niełatwo w tej komunikacji międzygatunkowej.
Pracuje nad przywiązaniem, naszym, tak zwyczajnie ludzkim, oczekującym nieustannie czegoś w zamian. Pies ufa i to w ekstremalnych sytuacjach. Ufa na wojnach. Przemierza pola minowe, mimo wystrzałów, wybuchów, mimo świadomości zagrożenia, bo przecież takie poczucie istnieje w każdym stworzeniu, nawet szkolonym do najtrudniejszych zadań. Niejeden zginął. Każdy zrobił to dla człowieka. Dla ludzi. Chcemy racjonalnie wierzyć, że to efekt wieloletnich szkoleń. Jednak żadne szkolenie nie obędzie się bez przywiązania i zaufania psa wobec swojego przewodnika.
Ufa, mimo że ukochany człowiek z braku poczucia odpowiedzialności zostawia go w schronisku lub wyrzuca z samochodu w nadziei, że ten nie trafi do domu. Człowiekowi, który rozładowuje swoje frustracje na słabszym, mniejszym, na takim, który nic nikomu nie powie, w twarz nie wyszczeka.
Bo pies potrafi pokochać pomimo bólu, jaki mu człowiek zadaje i mimo odpowiedzialności jaką go obciąża. Kocha go w ludzkich, codziennych zmaganiach się z samym sobą, jakby rozumiał, że nikt i nic lepiej nie ukoi smutku i nie uśmierzy naszego bólu. Badania naukowe dowodzą, że głaskanie psa wycisza skołatane nerwy, przywraca do równowagi. Dzieci wychowujące się z psami mają więcej empatii, pozytywniej postrzegają świat, są komunikatywne i społeczne. Zapewne dlatego, że takie też są psy. Warto się tylko zastanowić, czy to nie jest coś więcej. Czy nie istnieje między psem a człowiekiem komunikacja, dzięki której pies rozumie nas doskonale, kochając ze wszystkimi naszymi ułomnościami? Ponad wszystko. Ponad własne życie.
Pojawia się tu fragment tekstu, jaki opublikowałam na stronie WP.pl „Dlaczego pies kocha człowieka?”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/blogi/398220-swiatowy-dzien-psa-milosc-i-cztery-lapy
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.