Szokujące materiały z polskiej ubojni. Krwawa rzeczywistość zwierząt hodowlanych.

Najnowsze śledztwo Inicjatywy na Rzecz Zwierząt BASTA! i Fundacji Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt Viva! ujawniło szokujące obrazy znęcania się nad zwierzętami hodowlanymi.

„Rzeźnia w Witkowie” to nic innego jak zaprzeczenie humanitarnego uboju, jeśli w ogóle można o takowym mówić i złamanie wszelkich zasad dobrostanu zwierząt. Film dla ludzi o mocnych nerwach dostępny w sieci.

Brutalne traktowanie zwierząt nie było incydentalne, a jak informują aktywiści, powtarzało się podczas każdego dnia prowadzonej przez nich obserwacji. „Tym samym w rzeźni Agrofirmy zarejestrowano m.in.: - kopanie i bicie zwierząt we wrażliwe części ciała np. głowę; - ciągnięcie za uszy; - uderzanie zwierząt młotkiem, pałką i tatuownicą kolcową; - używanie w niedozwolony sposób poganiacza elektrycznego; - wprowadzanie do rzeźni zwierząt rannych i z poważnymi kontuzjami nóg; - dopuszczenie do tratowania osłabionych, leżących świń przez inne zwierzęta”.

Na podstawie przedmiotowych nagrań video zebranych w czasie śledztwa Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt Viva! złożyła zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa znęcania się nad zwierzętami przez pracowników rzeźni.

Na swoim portalu Kurier Szczeciński opublikował stanowisko Agrofirmy w odniesieniu do zarzutów i nagrań aktywistów:

„Przedstawione w materiale filmowym przypadki niewłaściwego postępowania ze zwierzętami w naszej przetwórni mięsa i drobiu są incydentalne. Dokładamy wszelkich starań, aby do takich sytuacji nie dochodziło, niemniej jednak zdarzyli się nieodpowiedzialni ludzie, którzy sporadycznie nie potrafili prawidłowo wykonywać powierzonych im zadań. Wobec nich zostaną wyciągnięte surowe konsekwencje służbowe — tłumaczył mediom Adam Ilnicki, zastępca prezesa „Spółdzielczej Agrofirmy Witkowo”.

Nawet jeśli podobne „incydenty” maltretowania żywych, rozumnych zwierząt nagminne nie są— bezsprzecznie zasługują na potępienie. Człowiek powinien z szacunkiem odnosić się do istot, dzięki którym jest w stanie przetrwać i pamiętać, że one nie żyją tylko po to, by je zabijać.

Niestety obawiam się, że w rzeczywistości trudno rozmawiać o „epizodach” maltretowania zwierząt, czego dowodzą liczne akcje prozwierzęce prowadzone przez aktywistów z całego świata.

Dobrostan zwierząt w dobie konsumpcjonizmu coraz częściej jest tylko lekceważonym frazesem, którego wagę człowiek stara się nagminnie pomniejszać.