Kartka z podróży - Korfu. Wyspa drzewek oliwnych i zielonych gajów.

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
ap
ap

Korfu - wyspa skąpana w zieleni i otulona kołderką z chmur. Górzysta, miejscami stroma, zaczepna, pełna wstążek z doprawdy kusych dróg. W zatokach pomiędzy klifami zacina wesoło wiatr. A w gęstwinie, gdzieś między drzewami nieustanie wyśpiewuje, najmilszą dla ucha muzykę, niejeden ptak.

Ten niewielki obszar jednej z Wysp Jońskich należących do Grecji wabi okazałą zielenią i ogromem urokliwych drzewek oliwnych, które w swych konarach skrupulatnie przechowują ogromne siatki gotowe łapać spadające owoce. Już wczesną wiosną kwiaty barwami tęczy i wonnym zapachem dekorują okoliczne ogrody, tarasy, balkony i pola. Wabią motyle i ptaki a nocą… migoczą świetlikami, niczym gwiazdami ściągniętymi na ziemie.

Korfu stanowczo odbiega od klasycznego wizerunku Grecji w kolorach bieli i błękitu. Bliżej jej do stonowanych odcieni włoskiego klimatu. Zapewne dlatego, że teren ten niegdyś należał do Republiki Weneckiej. Mimo to wyspa od zawsze stanowiła centrum greckiej kultury i sztuki z literaturą, malarstwem i muzyką na czele. Zwłaszcza ta ostatnia znacząco wpisała się w historię wyspy. To właśnie na Korfu powstało wiele muzycznych inicjatyw, chórów, związków muzycznych, zespołów, jak choćby pochodzący z Lefkimi Związek Artystów i Muzyków, oraz szkół takich jak słynny Odeon — znana w całej Grecji muzyczna szkolę wszystkich stopni. Do jednej z największych imprez na wyspie należą obchody związane z tutejszą Wielkanocą (wg Greckiego Kościoła Katolickiego). Liczne parady, orkiestry, śpiewający chórzyści, ci mali i starsi, sztuczne ognie i wielkie tłuczenie dzbanów na głównym placu w stolicy wyspy, Korfu. Choć tak naprawdę, w każdej, nawet najmniejszej miejscowości można dostrzec aktywność społeczną związaną z tym wielkanocnym obrządkiem, to jednak stolica przyciąga rzesze ludzi nie tylko z wyspy, ale i całego świata. Muszę przyznać, że tam wygląda to spektakularnie. Muzyka okala tętniące życiem miasto. Dzieci z koszyczkami barwnych kwiatów wesoło maszerują w procesyjnym tłumie. Waltornie i trąbki kroczących orkiestr połyskują w słońcu a chóralne śpiewy, potęgują doniosłość tych chwil. W Wielką Sobotę około godziny 11.00 następuje zbiorowe bicie czerwonych dzbanów z wodą, by zmyć nieczystości ziemi, pozbyć się wszelkich nieszczęść a przywołać to, co najlepsze. Wyrzucane są one z okien pobliskich kamienic i na środku głównego placu, tuż pod stopami innych uczestników świętowania. Na pamiątkę zabiera się drobne kawałki stłuczonych skorupek. Później wielkie biesiadowanie w okolicznych kawiarniach i restauracjach, w których miejsca bywają zarezerwowane na długo przed obchodami.

Wśród wielbicieli Korfu wymienia się Dionisiosa Solomosa, narodowego wieszcza greckiego a przede wszystkim autora słów do hymnu Grecji. Geralda Durrella, pisarza i zoologa, autora m.in. powieści „Moja rodzina i inne zwierzęta”. W wyspie zakochała się również sama cesarzowa austriacka Elżbieta I - Sissi, której pałac Achillon, okalany pięknymi ogrodami, okazałymi rzeźbami pełen rodzinnych tajemnic władczyni, dziś jest udostępniony zwierzającym.

Stolicą wyspy jest miasto Korfu, po grecku nazywane Kerkirą. Uliczki starego miasta Campiello, pozwalają przenieść się do czasów weneckich, za których sprawą powstały. Wąskie, gdzie balkoniki niemal wcinają się w okna przeciwległych domów, z okiennicami w kolorach zieleni, czerwieni i blue. Wielkością zachwyca pałac św. Michała i Jerzego tuż przy promenadzie. Nowa i Stara Twierdza od zawsze przyciągają masę turystów. Zwłaszcza ta druga, umiejscowiona na cyplu wysuniętym w stronę morza, imponująca ogromnymi murami i latarnią umiejscowioną na samym jej szczycie. Widok stąd doprawdy jest imponujący. Najstarszym zabytkiem Korfu jest klasztor Moni Theotokou, którego historia sięga XIII wieku.

Klasztor Vlacherna znajdujący się bliziutko stolicy, to z całą pewnością jeden z najważniejszych symboli wyspy. Bielą połyskuje w słońcu na błękitnej tafli morza. Dojście do niego przewidziano pomostem od strony malutkiego portu. Koty wyleguja się na jego dzwonnicy, niczym opiekunowie spokoju i wiary. Do najciekawszych należą także okolice Sidari, głównie ze względu na znajdujący się tam Canal d’Amur (Kanał Miłości) tworzący przesmyk pomiędzy klifami, którego przepłyniecie, zwiastuje miłość na wielki. Jego piaskowe klify zjawiskowo, plisami schodzą do morza, zdobiąc tutejszy brzeg. Na zachodzie wyspy złotym piaskiem pysznią się plaże. Długie z łagodnym zejściem do morza. Jedynie dojazd do nich bywa nie lada wyprawą. Wąskie uliczki niemal pionową prowadzą w dół wyspy.

Zjeżdżając na południe zachodnim wybrzeżem nie można pominąć sztucznie utworzonego jeziora Korission. To miejsce stworzone nie tylko z myślą o ornitologach. Obserwacyjne budki, z których można podziwiać ptaki, zwłaszcza flamingi, pozwolą oderwać się od zgiełku miasta. Można tu też spotkać żółwie morskie Caretta Caretta. Nieopodal znajdująca się plaża zaimponuje koneserom słonecznego wypoczynku a wysokie wydmy, usypane w charakterystyczny, plisowany sposób, zaskoczą wielu. Lefkimi to duże miasto już na południu wyspy. Tutejszy urokliwy kanał i most łączący jego brzegi zapewniają iście romantyczną atmosferę. W pobliżu cumują kolorowe łódki, a pobliskie kafejki tętnią życiem, od rana serwując specjały wyspy i wyśmienite frappe. Do Kavs zmierzajcie, jeśli życie nocne i ogniska na plażach będą tym, co fascynaci podróży i wypoczynku lubią najbardziej.

Z kuchennych specjałów koniecznie należy sięgnąć do dań z ryb i owoców morza, takich jak barbounia (brzany) i kalamarakia (czyli ośmiornice). Rodzime wina, piwa, likiery z kumkwatów czy znana powszechnie Metaxa, nieustannie wyrabiana z winogron dojrzewających w greckim słońcu, smakują wyśmienicie, zwłaszcza o zachodzie słońca. W południe popijać frappe, schodzoną i zmiksowaną kawę, którą wypada sączyć przez słomkę. Przegryzać to grecką sałatką i oliwkami. Można rzec, uczta tutejszych bogów. Żądnym podróży polecam wyprawy na okoliczne wyspy i do Albanii. To w końcu Grecja. Tu nie można się nudzić. Polityczne aspekty w tym wypadku warto pominąć, by nie stracić z oczu, to co najważniejsze. Życie.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych