Jeden z byłych pracowników ABW zwrócił w TVP uwagę na to, by nie nazywać islamskich terrorystów „samotnymi wilkami”.
Niezwykle trafne spostrzeżenie.
„Samotny wilk” kojarzy się nam, Polakom z walczącymi o niepodległość Żołnierzami Wyklętymi. Osaczona, broniąca swej wolności wataha przewija się i w wierszach Herberta („Wilki”), i w balladach Kaczmarskiego („Obława”).
To romantyczne określenie niepotrzebnie nobilituje fanatycznych morderców, zabijających z zimną krwią bezbronne ofiary, w tym kobiety i dzieci.
Nawet porównanie bojownika dżihadu do psa jest nietrafione, bo ten udomowiony czworonóg od wieków symbolizuje najlepszego przyjaciela człowieka.
Jak zatem obrazowo określić radykalizującego się w odosobnieniu islamskiego terrorystę?
Może „samotny wściekły pies?” A może skunks? Bo tylko śmierdzący tchórz rozjeżdża ciężarówką niewinnych, bezbronnych ludzi…
PS I - żeby przybliżyć temat - wspomniane strofy:
„Wilki” – Zbigniew Herbert
Ponieważ żyli prawem wilka
historia o nich głucho milczy
pozostał po nich w kopnym śniegu
żółtawy mocz i ten ślad wilczy
szybciej niż w plecy strzał zdradziecki
trafiła serce mściwa rozpacz
pili samogon jedli nędzę
tak się starali losom sprostać
już nie zostanie agronomem
,,Ciemny” a ,,Świt” – księgowym
„Marusia” – matką ,,Grom” – poetą
posiwia śnieg ich młode głowy
nie opłakała ich Elektra
nie pogrzebała Antygona
i będą tak przez całą wieczność
w głębokim śniegu wiecznie konać
przegrali dom swój w białym borze
kędy zawiewa sypki śnieg
nie nam żałować – gryzipiórkom
i gładzić ich zmierzwioną sierść
ponieważ żyli prawem wilka
historia o nich głucho milczy
został na zawsze w kopnym śniegu
żółtawy mocz i ten trop wilczy
A z cyklu - znalezione w sieci - przypominam balladę “Ostatni Nabój” (Historia Roja) - z płyty „Obudź się Polsko”.
To jest właśnie opowieść o prawdziwych „samotnych wilkach”…
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/blogi/365376-samotny-wilk-dzihadu