Osiemdziesiąt lat Janka. Przeleciało – jak z bicza strzelił…
Dziś mogę już zwracać się do Dostojnego Jubilata po imieniu, ale gdy Jan Pietrzak zaczynał w 1960 roku swoje „hybrydowe” wojny z peerelowską cenzurą (w warszawskim klubie „Hybrydy” rzecz jasna) – ja biegałem jeszcze do przedszkola z koszulą w zębach… Dorastałem i dojrzewałem w atmosferze Jego piosenek, ballad i pieśni. Tych zakazanych, nagrywanych pokątnie na kaseciaku podczas kameralnych koncertów Artysty (z których najbardziej lubiłem „Nadzieję” i „Taki kraj”). I tych oficjalnych, prześmiewczych lub sentymentalnych mega-przebojów, emitowanych w radiu i telewizji, takich jak „Dziewczyna z PRL-u”, „Czy te oczy mogą kłamać”, „Pamiętajcie o ogrodach”…
Szczególną estymą otaczałem utwór „Za trzydzieści parę lat”, opisujący wielce odległy dla mnie wtedy rok 2.000. Optymistyczno-profetyczne wizje XXI wieku przemawiały ogromnie do mej nastoletniej wyobraźni. Dziś, gdy jesteśmy już głęboko zanurzeni w tej ówczesnej „futurologicznej” rzeczywistości – tym bardziej doceniam „wieszczenie” mistrza Jana…
Pierwszy raz wystąpiliśmy z Jankiem na tej samej scenie w 1981r., podczas pamiętnego, wolnościowego koncertu na Festiwalu Opolskim. Specjalnie na tę muzyczną, „solidarnościową” fiestę napisałem balladę o prowokacyjnym tytule „W smutnym kraju”; zaśpiewałem też gorzką nieco „Piosenkę starego górnika” – kończącą się sygnałem karetki pogotowia.
Jednak najważniejszym utworem był wtedy dla nas wszystkich – zarówno wykonawców jak i słuchaczy – nowy, nieoficjalny hymn „Solidarności”:
„Żeby Polska była Polską”!
Potem mijaliśmy się wielokrotnie z Janem Pietrzakiem na koncertowym szlaku, a Jego twórczość i wrażliwość wciąż były dla mnie inspiracją. Nasze kontakty zacieśniły się po katastrofie smoleńskiej; regularnie spotykaliśmy się 10 kwietnia podczas rocznicowych uroczystości na Krakowskim Przedmieściu. W 2013r. Towarzystwo Patriotyczne Jana Pietrzaka doceniło moją patriotyczno-historyczną twórczość, honorując mnie nagrodą „Żeby Polska była Polską”. I tak z Pana Jana mój Mistrz przeistoczył się po latach w bliskiego mi, serdecznego druha Janka.
Mimo osiemdziesięciu lat Jan Pietrzak ani myśli przejść na emeryturę. Wręcz przeciwnie; podjął się pracy iście herkulesowej: wzniesienia nad Wisłą (z okazji stulecia „Bitwy Warszawskiej”) monumentalnego Łuku Triumfalnego…
Nie będę tu opisywał wszelkich kłód rzucanych mu pod nogi przez obecne władze stolicy; to temat na oddzielny artykuł. Wspieram Janka w tym zamierzeniu czynem, gitarą i piórem. I znając determinację naszego Dostojnego Jubilata jestem pewien, że dopnie swego. Musimy mu tylko trochę w tym pomóc. Wszyscy!
Drogi Janie!
Z okazji osiemdziesiątych urodzin życzymy Ci zdrowia, zdrowia i jeszcze raz zdrowia! Bo wtedy żadne nowe wyzwanie nie będzie dla Ciebie przeszkodą…
PS Poniżej przypominam krótką, wierszowaną biografię Jana Pietrzaka, jaką zaprezentowałem trzy lata temu w gronie przyjaciół, w dniu Jego imienin. Jak ten czas leci…
ODA DO JANA PIETRZAKA
Zacny Janie z Pietrzaków! Jesteś nam opoką!
Nie dziw się, że życzenia strumieniem szerokim
Płyną dzisiaj do Ciebie… W dniu tak uroczystym
Inaczej być nie może; to rzecz oczywista!
Pozwól, Janku, że zanim wypiję Twe zdrowie
Wspomnę liczne zasługi. W skrócie je opowiem…
Siedemdziesiąt i siedem lat temu zrodzony,
Nie miałeś w życiu lekko… W kraju zniewolonym
Wcześnieś z domu wyfrunął – poszedłeś w kadety,
Lecz nie było ci wojsko pisane, niestety!
Hardy chłopak z Targówka, z duszą romantyka,
Z talentem dramatycznym, cudnym vis comica,
W „Hybrydach” odnalazłeś odpowiedni klimat:
W teatrze… Kabarecie… W wierszach… Pantomimach…
Z głosem – jako dzwon brzmiącym, z darem songwritera,
Mogłeś być gwiazdą pop-u, wykuć swą karierę
Śpiewając o dziewczynach z PRL-u piosnki…
O ogrodach… O oczach, co nie kłamią wiosną…
Mogłeś mieć role w filmach! (Start był znakomity:
„Kochaj albo rzuć”… „Golem”… Czy „Życie za życie”…)
Lecz tyś pod prąd popłynął – ”Pod Egidą” grałeś
(Bezdomną, ale wolną)… Ty Wolność wybrałeś!
Wróg ustroju i władzy – dumnie i beztrosko –
Śpiewałeś z nami: „Żeby Polska była Polską!…”
Iluż Artystów wielkich tam wypromowałeś…
Ileż pracy cenzorom i szpiclom przydałeś…
Ile nagród, medali, orderów w Twej klapie…
Trzech Janów: Kochanowski, Sobieski i Papież,
Przekazało Ci Talent, Odwagę i Serce;
(By serce biło mocno – modlimy się wielce).
Spośród darów dziękczynnych (za to, że nas budzisz),
Jeden masz najcenniejszy – szacunek u ludzi…
Dziś – w dniu tak uroczystym – w noc św. Jana
Będziem pić i naprawiać Ojczyznę… Do rana!
Pozwolisz zatem, Janku (bo czas nam umyka),
Wznieść toast za Twe zdrowie słowami klasyka:
Byśmy się spotkać mogli (zanucić tu ujdzie):
„…Za trzydzieści parę lat… Jak dobrze pójdzie…”
Lech Makowiecki & Ostatni Taki „ZAYAZD”
PSS Wracając do pamiętnego koncertu opolskiego z 1981r., płynącego na fali karnawału „Solidarności”. Nigdy przedtem ani nigdy potem nie widziałem na widowni takiej euforii! Pietrzak, Kaczmarski, Gintrowski, Pietrzyk, Wójtowicz, „Wały Jagiellońskie” etc. etc. Publika odpłynęła!
Dziś przeżywamy okres podobnego, szlachetnego przełomu. Internet pełen jest balladowych, hip-hopowych czy rockowych utworów traktujących o naszym trudnym dochodzeniu do wolności, o odzyskiwanych bohaterach narodowych, o nadchodzących zagrożeniach wymagających zjednoczenia i … pieśni! Ci wszyscy młodzi i starzy wykonawcy wciąż czekają na swój Festiwal Wolności! Czy dostaną go w 2018 roku, na stulecie odrodzenia Rzeczypospolitej? Czy w 2020 roku będziemy mogli w Opolu śpiewem świętować okrągły Jubileusz Cudu nad Wisłą? Z niespełna 83-letnim Janem Pietrzakiem w charakterze Gwiazdy i Gospodarza programu?
A z cyklu - znalezione w sieci - wiązanka utworów Jana Pietrzaka z moim ulubionym „Za trzydzieści parę lat, jak dobrze pójdzie…” Przeżyjmy to jeszcze raz!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/blogi/337271-hybrydowe-wojny-janka-pietrzaka
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.