Okolice Wigilli to czas niezwyczajny. Jak głosi wieść gminna – bydlęta zaczynają wtedy mówić ludzkim głosem. Ale po raz pierwszy zdarzyło się, żeby ludzie zaczęli nagle gadać jak bydlęta…
Tę nową tradycję ustanowiła nam dziś totalna opozycja, dążąc do niespotykanego, chamskiego zerwania głosowań w sejmie nad ustawą budżetową i dezubekizacyjną. Dlaczego akurat te ustawy znalazły się na celowniku PO-Nowoczesnej-PSL? Tego możemy się tylko domyślać. Uderz w stół, a nożyce się odezwą… Już zachowanie się na mównicy sejmowej posła Szczerby było niestandardowe… (Tak przy okazji – czy nie powinno się sprawdzać „świrujących” na mównicy posłów testerem na obecność narkotyków czy choćby zwykłym alkomatem?).
Sejmowy rokosz był starannie zaplanowaną akcją, z przygotowaną sceną i osprzętem (megafonizacja) przed budynkiem sejmowym. I z wyreżyserowanym „gniewem ludu” w wykonaniu czekającej w blokach startowych śmietanki KOD-owskich celebrytów. Podwójnie wkurzonych, bo zdeterminowany na zmiany PiS – mimo okupacji sali sejmowej – przeforsował jednak obie ww. ustawy w sali kolumnowej. W nieco bardziej kameralnym, choć mającym wymagane kworum składzie…
Reasumując: gratuluję zwolennikom Prawa i Sprawiedliwości opanowania, a totalnej opozycji serdecznie współczuję z powodu niemożności sprowokowania bijatyki i przelewu krwi. Ani haniebne zachowania podczas pogrzebu Inki i Zagończyka, ani próby zawłaszczenia/zakłócenia Marszu Niepodległości, ani zadymy w trakcie miesięcznicy smoleńskiej czy obchodów 13 grudnia nie doprowadziły do żadnych aktów przemocy. Brak ran, siniaków, nawet głupiego zadrapania sprawia, że nie ma z czym biegać do Brukseli na skargę w sprawie budzącego się w Polsce faszyzmu. Nic. Null. Zero. I tylko mieszkańców z okolic Wiejskiej żal; kocia (KODzia?) muzyka manifestujących obrońców tego, co było nie pozwoliła im się wyspać…
Tu podpowiedź dla „totalniaków”: Następnym razem musicie się bardziej przygotować, panowie – i poharatać się sami. Albo zabrać ze sobą na kolejną zadymę wiadro czerwonego keczapu. Tertium non datur – prawdziwi Polacy to niespotykanie spokojny naród…
PS Ostatnie ekscesy „elyty” narodu spowodowało u mnie tęsknotę za prawdziwymi elitami, jakie utraciliśmy w wyniku działań wojennych i ubeckich represji. Z tomiku „Ja tu zostaję” przypominam wiersz na ten temat…
ODBUDOWA ELIT
Zawsze gdy myślę o nich, żałuję jak braci,
Poległych śmiercią nagłą w różnych krańcach świata.
Wspominam te miliony biednych ludzkich istnień,
Zabijanych bezkarnie przez nieludzki system.
Była to wszak ELITA spod orlego znaku –
Największych patriotów i dumnych Polaków;
Uczonych, pedagogów, artystów i kleru,
Inżynierów, żołnierzy, poetów, bankierów,
Szlachetnie urodzonych i rodaków prostych
Których łączyło jedno – oddanie dla Polski!
Brakuje nam dziś wielce ich wiary gorącej,
Umiłowania kraju (nad sprawy bieżące),
Żarliwego przesłania – że Polska ma przeżyć!
Nawet za cenę życia danego w ofierze…
Oni, choć wybrać mogli: iść z „narodem panów”,
Przed swastyką – jak folksdojcz – ugiąć swe kolana
Lub flagę białą skłonić przed sowieckim wojskiem
I – za czerwoną gwiazdę – sprzedać wiarę ojców,
Wbrew totalitaryzmom Ojczyznę wybrali!
A to już wystarczyło, by ich mordowali
I ścigali jak wilki… Po polach, po lasach,
By wykorzenić polskość, zmiażdżyć pod obcasem…
Gdy przestały już dymić nad Auschwitz kominy,
Gdy skonała Warszawa, Katyń zaparł winy,
Gdy cudem ocalonych w karcerach zamknięto,
A doły zapełniono ciałami „wyklętych” –
Powyłaziły zewsząd wredne kreatury,
Rozbiegły się po kraju niczym głodne szczury;
Opanowały wszystkie stołki i urzędy,
Nastał terror czerwony, czerwone obrzędy,
Zniewalanie umysłów i psucie młodzieży,
Zastraszanie większości – by ich kłamstwom wierzyć…
Dzisiejsi spadkobiercy czerwonych kałmuków
(Wyszkolone zastępy ich czerwonych wnuków),
Uwłaszczeni na krzywdzie polskiego Narodu
Sączą jad do umysłów patriotów młodych.
Dzielą… Kradną… Linczują maczetą-gazetą…
Zdradzają… Zniewalają… Rżą: „Róbta, co chceta!”
Wyszarpują ochłapy wspólnego majątku
Ci, co ciągle starego pilnują porządku…
Gdy sens chcemy przywrócić naszego tu trwania,
Nowych ELIT nam trzeba, nowego rozdania!
Pora znów siły zebrać, wskrzesić etos cały,
I od podstaw zaczynać: „Ktoś ty? Polak mały!”…
A z cyklu znalezione w sieci – ballada „ROK 966”. Ku pokrzepieniu serc!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/blogi/319835-proba-sparalizowania-polski
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.