Przed 72. rocznicą Powstania Warszawskiego zainicjowano edukacyjną kampanię społeczną „Polska Walcząca - Upamiętniaj Godnie”
Muzeum Powstania Warszawskiego, Jednostka Wojskowa Komandosów w Lublińcu i dom produkcyjny Film Produkcja, rozpoczęły akcję mającą a na celu ochronę znaku Polski Walczącej. Klip dostępny na YT to teaser (tak jest sygnowany). Widzimy młodego dobrze zbudowanego mężczyznę pakującego na parkingu zakupy do samochodu i wypowiadającego kwestię: „Nie noszę jej idąc do sklepu ani w barze. Nie noszę jej dla zabawy”, a potem jest migawka jakiegoś oddziału specjalnego, pewnie tego z Lublińca i adres internetowy www.symbol-pw.pl.
Niby to zacna akcja mająca na celu ochronę jednego z ważniejszych symboli w naszej historii. Jednak czytając już choćby nagłówek na portalu gazeta.pl: „Koszulka z Kotwicą, na ustach nacjonalistyczne hasła. Muzeum Powstania Warszawskiego mówi dość”. To już brzmi trochę groźniej. Wynika z tego, że ktoś będzie oceniał, które hasło jest nacjonalistyczne, a które nie. Czy hasło „Polska dla Polaków” powinno być zakazane, jako niewłaściwe, czy będzie dopuszczone?
I co, zostanie powołane kompetentne gremium, które wyznaczy w jakich okolicznościach można nosić koszulkę z Kotwicą, a w jakich nie? A trochę ironizując, czy na przykład mężczyźni z gastronomiczną ciążą (określenie Agaty Młynarskiej) będą mieli zakaz włożenia koszulki z tym symbolem, bo ucierpi estetyka. Czy samochody, mające w okolicach bagażnika naklejkę Polski Walczącej będą zatrzymywane do kontroli, a kierowcy pouczani, że to jest niewłaściwe?
Wszelkie próby uregulowania, a w tym przypadku raczej zakazywania, noszenia, szczególnie na manifestacjach, wszelkich symboli, są skazane na niepowodzenie. Wprost przeciwnie będą wzmacniać chęć ich zademonstrowania, tym bardziej, że jest to nomen omen znak Polski Walczącej.
Polacy są patriotami z potrzeby serca i nie potrzeba ich pilnować ani nadmiernie strofować. To zwykli ludzie, często młodzi, a nie żadne instytucje III RP, upomnieli się o pamięć o Rotmistrzu Pileckim. Ince i wielu innych bohaterach powojennych czasów, z premedytacją wymazywanych z podręczników przez postpeerelowski establishment dzierżący tutaj władzę przez większość lat po 1989 roku. Cześć Żołnierzom Wyklętym oddajemy od niedawna i to też w wyniku presji środowisk autentycznie patriotycznych.
Środowiska opiniotwórcze skupione wokół „Gazety Wyborczej” i ostatnio ”Newsweeka” stosują z żelazna konsekwencją tak zwaną pedagogikę wstydu. W zasadzie powinniśmy się czuć trochę skrępowani, że jesteśmy Polakami, bo to taki ułomny naród, pełen przywar, o całkiem nieciekawej historii.
Za czasów PO – PSL nie dawno nam nawet godnie obejść Dnia Niepodległości. Aranżowano chuligańskie prowokacje, włącznie ze ściąganiem bojówek z Niemiec. Kamery telewizyjne zawsze ustawiano dokładnie tam, gdzie działy się burdy. Nawet, gdy organizatorzy by uniknąć zamieszek szli przez Most Poniatowskiego, to przy rondzie Waszyngtona czekali na nich enigmatyczni zadymiarze, dosyć ospale rozpędzani przez Policję. Dziwi, że PiS nie próbuje teraz wyjaśnić tych jakże bulwersujących zdarzeń.
Czy rzeczywiście Kotwica wymaga instrukcji użytkowania? Z jakiego powodu Muzeum Powstania, które odniosło niebywały sukces, wsparte zainteresowaniem rzesz Polaków, nagle ma takie małe zaufanie do tychże osób?
Poza tym jedna istotna rzecz. Symbol Polski Walczącej należy do narodu, a nie do tych, co wszystko zawsze wiedzą lepiej.
Kto jak kto, ale my potrafimy szanować nasze symbole i zbędne są wszelkie odgórne akcje uświadamiające i wyznaczanie komu i kiedy przynależy się Kotwica. W czasie II Wojny Światowej przynależała się wszystkim.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/blogi/301698-czy-naprawde-trzeba-polakow-wychowywac-jak-i-kiedy-maja-uzywac-symbolu-polski-walczacej
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.