Znacząca część prasy, portali i w szczególności jedna telewizja podczas szczytu NATO zajmowały się wyłącznie mąceniem, jątrzeniem i podgrzaniem atmosfery.
Interpretacje tego, co prezydent USA powiedział podczas szczytu NATO na temat naszej demokracji, i sposób relacjonowania spotkania znamienitych przedstawicieli 54 państw, jest doskonałym materiałem do dyskusji nad stanem naszych mediów. Temat ich wolności przecież także poruszył główny pasażer Air Force One. Czy w Polsce możemy mówić o jakiejkolwiek niezależności środków przekazu, gdy znacząca ich część, a w przypadku prasy regionalnej nawet 80%, znajduje się w niepolskich rękach? Czy prezydent Obama o tym wie?
Po szczycie NATO pozostał niesmak. Nie po samym spotkaniu, bo te było wspaniałe i wiekopomne. Świetnie zorganizowane i niezwykle znaczące dla współczesnego świata. Jeśli w Moskwie machina propagandowa ruszyła całą parą i nawet wydawałoby się zdroworozsądkowy Michaił Gorbaczow głosi androny, że NATO najchętniej wywołałoby wojnę z Rosją, to trudno znaleźć lepszy dowód, że te dwa dni w Warszawie wstrząsnęły możnymi z Kremla.
Powinny też wstrząsnąć naszą opinią publiczną. Zorganizowana akcja dezawuowania szczytu i jego postanowień w momencie, gdy się ważą losy państwa polskiego, a być może całej części Europy, w której żyjemy, to nie jest sytuacja, wobec której można przejść obojętnie. To jest atak na nasze bezpieczeństwo. Atak ewidentnie sterowany spoza naszych granic, a tu realizowany.
Jednoznaczną narrację mogliśmy jeszcze przed szczytem znaleźć na wyborcza.pl
„Jak Rosja zareaguje na szczyt NATO? Polska jest uważana za głównego chorążego antyrosyjskiej kampanii.Na szczycie NATO w Warszawie będzie dużo hałasu, ale niewiele konkretów.
I dalej: Rozmowa z Fiodorem Łukjanowem, rosyjskim politologiem kierującym rosyjską Radą Polityki Zagranicznej i Obronnej. W rozmowie tej pada mająca olśnić czytelników uwaga: „Dokładnie 25 lat temu, 1 lipca 1991 r., został oficjalnie rozwiązany układ militarny, zwany Warszawskim. A teraz, w rocznicę tego wydarzenia, zbiera się w Warszawie NATO.”
Potem wiadomo, jaki był kierunek przekazu i oczekiwania. Prezydent Obama publicznie wytargał za ucho naszego prezydenta i zawołał do Mateusza Kijowskiego: „Choć tu niech cię wyściskam miły bracie”.
Relacja ze szczytu ograniczała się do paraliżu komunikacyjnego, jaki powodowało spotkanie NATO w Warszawie i wyzłośliwianie się na członków naszej delegacji. Szczególnie podnoszono kwestię, że niby prezydent USA skarcił naszych przywódców za brak demokracji. Trąbiono o tym taj namolnie, że dementujące oświadczenie musiała wydać amasada amerykańska.
Przy okazji jest ciekawa konstatacja, jak musi być urabiana ekipa Białego Domu na temat spraw polskich. Musi być urabiana przez bardzo wpływowe środowiska. Jest oczywiście nieprawdopodobne by prezydent Obama i jego otoczenie, zwrócili uwagą na nic nie ważną dla świata przepychankę wokół Trybunału Konstytucyjnego w jakieś odległej Polsce. Ktoś sporo mogący ma plan i posługuje się instrumentalnie nawet prezydentem USA, by ten plan realizować. Jest to wyraźnie skoordynowane z akcją w instytucjach unijnych i choćby Komisji Weneckiej.
Cel? Obalenie legalnie wybranej władzy w Polsce wszelkimi sposobami, łącznie z wywołaniem rozruchów ulicznych.
Co najbardziej może dziwić u decydentów naszych nastawionych antypaństwowo mediów, to ich kompletne poczucie bezkarności i pewność siebie zbliżająca się do pychy.
Pogarda do władz państwowych, wyrażana publicznie przez redaktora naczelnego „Newsweeka”, który jak komentator w piątkowej „szutce” TOK FM, nazywa prezydenta z przekąsem „panem Dudą”, nie miałaby miejsca, gdyby pracował w polskiej gazecie. Albo właściciel zwróciłby mu uwagę na niestosowność takich odzywek, gdy się reprezentuje poważny tytuł, albo by mu podziękował. Swoją drogą zastawiające jest to, że antyrządowa linia jest ważniejsza dla Ringer Axel Springer niż dbanie o poziom tygodnika.
Powinny być wyciągnięte daleko idące wnioski ze sposobu relacjonowania szczytu w niektórych „przekaziorach”. Repolonizacja mediów, o której PiS wspominał, stała się koniecznością.
Media zawsze były siłą. Nie bez powodu są nazywane czwartą władzą. Państwo polskie nie może sobie pozwolić na to by działały media, których jedynym celem jest podburzanie obywateli przeciwko „dobrej zmianie”. Podczas szczytu NATO zrezygnowano nawet z drobnego zawoalowania czy udawania bezstronności. Realizowano wyraźnie polityczne zlecenie.
To jest dzwonek alarmowy. Państwo nie może być bezradne wobec prowadzonego na jego terytorium ostrzału propagandowego. Tym bardziej, że jest on szybko podchwytywany przez „odpowiednie” tytuły na całym świecie i przynosi nam poważne straty.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/blogi/300326-czy-prezydent-obama-mowiac-o-wolnosci-mediow-w-polsce-potepil-te-serwilistycznie-uzaleznione-od-obcego-kapitalu
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.