Po wyjściu Brytyjczyków z Unii Europejskiej, z Berlina zaczynają płynąć niepokojące sygnały w rodzaju: „teraz się za was weźmiemy na poważnie”. Oczywiście głosi się to w sosie poprawności politycznej, walki z rasizmem itd.
Czy w obecnej konfiguracji unijnej, już bez „krnąbrnej” Wielkiej Brytanii, która zawsze ostro sprzeciwiała się federalizacji UE, dziś grozi nam wielkie niebezpieczeństwo – jeszcze większego politycznego i gospodarczego - zdominowania przez zachodniego sąsiada? Dodajmy: zawsze bardzo nam niechętnego, a ostatnio coraz bardziej, co pokazał ostatni Barometr Polityczny, czyli sondaż przeprowadzony równocześnie w Polsce i w Niemczech.
Nigdy niezbyt stabilna sympatia Niemców do Polaków spadła od 2013 roku z 31 na 28 procent, podczas gdy na wschód od Odry sympatia do Niemców niezmiennie rośnie, z 47 do 53 procent”
— obwieścił „Frankfurter Allgemeine Zeitung”.
Wiele wskazuje na to, że po Brexit korki od szampana strzeliły nie tylko w Moskwie.
Rządowa rozgłośnia Deutsche Welle już w dniu ogłoszenia wyników referendum brytyjskiego opublikowała tekst dla Polaków pod znamiennym tytułem: „Brexit: nie taki diabeł straszny jak go malują”. Czytamy w nim m.in., że Brytyjczycy bardzo sprzeciwiali się powołaniu unijnej armii.
Wielka Brytania torpedowała jak dotąd każdą próbę powołania do życia samodzielnej armii UE i skutecznych misji wojskowych bez udziału NATO. Bez brytyjskich hamulcowych stratedzy UE mogliby się tylko cieszyć
— napisał Bernd Riegert, korespondent DW w Brukseli.
Brytyjczycy mieli rację sprzeciwiając się tym pomysłom! Otóż taka armia rozsadzałaby od wewnątrz stosunki transatlantyckie oparte na NATO i osłabiała relacje z USA. Musimy założyć, że z tych względów ta idea podoba się w Niemczech.
Do czego służyłyby eurokratom siły zbrojne? Do obrony członków Unii przed Rosją? Przecież nawet NATO ma z tym problemy, bo Niemcy i Francuzi skutecznie blokują wzmocnienie wschodniej flanki. Można się domyślać , że Brukseli i Berlinowi - bo to on byłby z pewnością największym donatorem tego wojska – armia unijna służyłaby za super policję. A jeśli przy okazji będzie można zaszkodzić NATO i relacjom z USA…
Czytaj na następnej stronie.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Po wyjściu Brytyjczyków z Unii Europejskiej, z Berlina zaczynają płynąć niepokojące sygnały w rodzaju: „teraz się za was weźmiemy na poważnie”. Oczywiście głosi się to w sosie poprawności politycznej, walki z rasizmem itd.
Czy w obecnej konfiguracji unijnej, już bez „krnąbrnej” Wielkiej Brytanii, która zawsze ostro sprzeciwiała się federalizacji UE, dziś grozi nam wielkie niebezpieczeństwo – jeszcze większego politycznego i gospodarczego - zdominowania przez zachodniego sąsiada? Dodajmy: zawsze bardzo nam niechętnego, a ostatnio coraz bardziej, co pokazał ostatni Barometr Polityczny, czyli sondaż przeprowadzony równocześnie w Polsce i w Niemczech.
Nigdy niezbyt stabilna sympatia Niemców do Polaków spadła od 2013 roku z 31 na 28 procent, podczas gdy na wschód od Odry sympatia do Niemców niezmiennie rośnie, z 47 do 53 procent”
— obwieścił „Frankfurter Allgemeine Zeitung”.
Wiele wskazuje na to, że po Brexit korki od szampana strzeliły nie tylko w Moskwie.
Rządowa rozgłośnia Deutsche Welle już w dniu ogłoszenia wyników referendum brytyjskiego opublikowała tekst dla Polaków pod znamiennym tytułem: „Brexit: nie taki diabeł straszny jak go malują”. Czytamy w nim m.in., że Brytyjczycy bardzo sprzeciwiali się powołaniu unijnej armii.
Wielka Brytania torpedowała jak dotąd każdą próbę powołania do życia samodzielnej armii UE i skutecznych misji wojskowych bez udziału NATO. Bez brytyjskich hamulcowych stratedzy UE mogliby się tylko cieszyć
— napisał Bernd Riegert, korespondent DW w Brukseli.
Brytyjczycy mieli rację sprzeciwiając się tym pomysłom! Otóż taka armia rozsadzałaby od wewnątrz stosunki transatlantyckie oparte na NATO i osłabiała relacje z USA. Musimy założyć, że z tych względów ta idea podoba się w Niemczech.
Do czego służyłyby eurokratom siły zbrojne? Do obrony członków Unii przed Rosją? Przecież nawet NATO ma z tym problemy, bo Niemcy i Francuzi skutecznie blokują wzmocnienie wschodniej flanki. Można się domyślać , że Brukseli i Berlinowi - bo to on byłby z pewnością największym donatorem tego wojska – armia unijna służyłaby za super policję. A jeśli przy okazji będzie można zaszkodzić NATO i relacjom z USA…
Czytaj na następnej stronie.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/blogi/298178-niemiecka-telewizja-publiczna-zdf-wezwala-po-brexit-do-unijnego-resetu-czyli-do-zwalczania-tendencji-rasistowskich-w-polsce