Jan Rokita we "wSieci": "Komorowski rozpoczął otwartą grę na osłabienie Tuska. Tajemnicą poliszynela jest, że Tusk we właściwy sobie sposób zwykł go upokarzać"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. KPRM
Fot. KPRM

Komorowski rozpoczął otwartą grę na osłabienie Tuska, gdyż w tym właśnie upatruje szansy na własną polityczną ekspansję

- pisze Jan Rokita na łamach tygodnika "wSieci", oceniając szanse i politykę prowadzoną przez prezydenta Komorowskiego.

Zdaniem byłego polityka Platformy Obywatelskiej, Komorowski powoli wchodzi w tory, które doprowadzą go do konfliktu z szefem rządu.

Logika polityki bywa prosta jak kawałek cepa: im słabszy Tusk, tym odważniejszy Komorowski. Ich otwarta rywalizacja o wpływy jest nieuchronnie polityczną grą o zerowej sumie

- przekonuje Rokita.

I jako dowód swoistej niechęci obecnego prezydenta do Tuska przedstawia historię z początków działania Platformy Obywatelskiej:

Nadto jest tajemnicą poliszynela, że Tusk – we właściwy sobie sposób – zwykł w dawnych latach Komorowskiego traktować źle, upokarzać, a nawet swego czasu przeprowadził w jego mateczniku politycznym – w Warszawie – wielką czystkę eliminującą z PO znaczną część jego zwolenników. Pretekstem dla tamtego procederu była zapomniana już dziś tzw. afera mostowa – pierwsza z afer korupcyjnych w Platformie, którą szef tego ugrupowania – wedle schematu dobrze znanego z cza- sów późniejszych – przekształcił w operację wyeliminowania Pawła Piskorskiego

- pisze Rokita, dodając, że tamtej czystce w stolicy swoje kariery w PO zawdzięczają zarówno Hanna Gronkiewicz-Waltz, jak i Ewa Kopacz.

W artykule czytamy również, że pierwszym poważnym zgrzytem między obydwoma politykami jest sprawa OFE.

Zawsze było jasne, że Komorowski identyfikuje się z dziedzictwem ideowym Unii Wolności, a nie Platformy, zaś balcerowiczowskie Otwarte Fundusze Emerytalne to przecież ostatnia wielka operacja reformatorska UW, przeprowadzona na krótko przed zgonem tej formacji

- dodaje Rokita.

I puentuje:

Komorowski rozpoczął otwartą grę na osłabienie Tuska, gdyż w tym właśnie upatruje szansy na własną polityczną ekspansję.  (...) Zapewne wzorując się więc na swym politycznym ideale – Tadeuszu Mazowieckim – prezydent będzie chciał wykazać także w grze z premierem „siłę spokoju”, nie tyle próbując po prostu wywrócić Tuska, ile skwapliwie pomagając mu, aby przy pierwszej lepszej okazji wywrócił się sam

- kończy.

Całość eseju Rokity w najnowszym numerze tygodnika "wSieci". Polecamy.

CZYTAJ WIĘCEJ: Strach i kontratak „Resortowych dzieci”. W tygodniku „wSieci” o książce, która pokazała, kto jest wrogiem wolności

svl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych