Kwatera sztabu 3 Armii Amerykańskiej. Koniec maja 1945 roku
Major Gilbert i podpułkownik Zub-Zdanowicz wchodzą po szerokich schodach eleganckiej, secesyjnej willi. Gilbert znów jest w mundurze. Gwar, ruch. W górę i dół biegają oficerowie amerykańscy, pozdrawiając się hałaśliwie. Na korytarzu krzyżują się dźwięki dochodzące przez otwarte drzwi pomieszczeń. Skoczna muzyka. Wiadomości radiowe. Transmisja sportowa. Na ścianach obszernego holu wiszą portrety Wittelsbachów i Habsburgów. Pod nimi skrzynka z coca-colą. Obok duża, korkowa tablica upstrzona rojem poprzypinanych pineskami kartek. Uwagę Zęba przyciąga plakat filmowy.
It Happened Tomorrow
Zatrzymuje się i nie czyta, tylko patrzy. Wojna się skończyła. Ale kino.
- Idziemy! – Gilbert pociąga go za łokieć. – Widziałem to, komedia. Wyobraź sobie, facet znajduje gazetę, w której są wiadomości z następnego dnia. No wiesz, „zdarzyło się jutro”. To tutaj. – Wchodzą do obszernego sekretariatu. – Lucy! Jesteśmy umówieni z generałem. – Gilbert uśmiecha się do skromnie ubranej kobiety, która mogłaby być jego matką.
- Wiem, wiem. Macie tylko pięć minut, Rob. – Panna, czy pani Lucy otwiera im drzwi gabinetu.
George Smith Patton wyglądał na sześćdziesiąt lat i dokładnie tyle miał. Ogorzałą twarz przecinały jasne zmarszczki, ślad po mrużeniu oczu w ostrym słońcu. Spłowiałe, krzaczaste brwi. Cztery generalskie gwiazdki na kołnierzyku koszuli i równo dociśnięty węzeł piaskowego krawatu.
- Podpułkownik Ząb Zub-Zdanowicz, szef sztabu Brygady Świętokrzyskiej NSZ – zameldował się Ząb.
Patton kiwnął głową i stał chwilę bez ruchu, wpatrując się w Zdanowicza. Po czym zrobił dwa kroki w przód i wyciągnął do niego rękę.
– Wyruchaliście Sowietów i Niemców. Gratuluję! – Uśmiechnął się szeroko i potrząsnął dłonią Zęba. – Całe życie powtarzam moim żołnierzom, że honor nie polega na „polec za ojczyznę”, ale na „zabić jej wrogów”. – Klepnął Zdanowicza w plecy tak nieoczekiwanie, że Ząb mało się nie zachwiał. Patton roześmiał się.
- Pyszne! Pyszne! Wężowa Unia?
- Związek Jaszczurczy – poprawił generała podpułkownik, choć to akurat nie bawiło go ani trochę.
- Sprawy wyglądają tak, że nasi brytyjscy sojusznicy nie chcą powiększać waszej armii na Zachodzie, więc będą przeciwni wcieleniu was do korpusu generała Andersa. Ich argumentacja o końcu wojny to oczywista bzdura. Po prostu wszyscy srają na baczność przed Stalinem. Ja nie, żeby była jasność.
- Nie wątpię – skinął głową Zdanowicz, zwłaszcza że generał stanął właśnie w rozkroku, na szeroko rozstawionych nogach i założył ręce na plecy.
- Sowieci chcą waszą Brygadę pożreć żywcem i próbują się do was dobrać na tysiąc sposobów. Prawdopodobnie postawią na „kolaborację z Hitlerem”. Czeskie władze pójdą im na rękę.
- Mamy świadomość, że Czesi są pod całkowitą kontrolą NKWD. Było już kilka incydentów sprowokowanych przez miejscowych.
- Ja was nie oddam – nieoczekiwanie oświadczył generał. – Po pierwsze, wbrew politykom widzę konieczność wojny ze Stalinem. Po drugie, jeśli do niej dojdzie, to oddziały złożone z narodów podbitych dzisiaj przez Sowietów, czy też, jak wolą nasi przywódcy, objętych ich wpływem, będą stanowiły szpicę zachodniej armii wyzwalającej swe kraje. Po trzecie, w żadnym wypadku nie możecie wrócić. Tak więc podtrzymuję: nie oddam Brygady Świętokrzyskiej. Po moim trupie!
- Żeby pan generał nie wykrakał! – zażartował Ząb.
Patton wyciągnął palec i skierował w jego stronę, jakby chciał Zdanowicza ukłuć w oko. Ale rozmyślił się i zamiast tego podrapał się w lewą brew.
- Pojedynek na szable? – zapytał.
- Wygrany! – uśmiechnął się Ząb i poruszył przeciętą brwią.
Przerwało im ciche pukanie i skrzypienie otwieranych drzwi. Przez szparę w nich wsunęła się głowa panny lub pani Lucy. Przewróciła oczami i postukała palcem w zegarek na swym nadgarstku.
- The end – szepnęła.
Dzieło to pojawi się w księgarniach 1 lipca. Polecamy!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/160118-cale-zycie-powtarzam-moim-zolnierzom-ze-honor-nie-polega-na-polec-za-ojczyzne-ale-na-zabic-jej-wrogow-tylko-u-nas-drugi-fragment-ksiazki-legion