Powołana do chronienia istotnych interesów państwa ABW zamienia się instytucję, której nazwę można rozszyfrować jako Agencję Bez Wstydu. Bo trzeba nie mieć wstydu, by angażować – z założenia – poważne służby do zabawy „przyszedł wilk po Donalda”.
CZYTAJ WIĘCEJ: Kolejna zasłona dymna? Prokuratura prowadzi śledztwo ws. anonimowych gróźb pod adresem premiera
Pierwszym wilkiem, wywołanym z lasu przez czujnych agentów, był Brunon K., który rzekomo ostrzył sobie zęby na najważniejsze owce w państwowym stadle. Kiedy okazało się, że groźny zwierz mógł być dokarmiany przez tych, którzy potem na niego polowali, sprawa jakoś dziwnie ucichła.
Ale brunonada-błazenada ma swój ciąg dalszy. Oto Agencja Bez Wstydu odkrywa kolejne śmiertelne zagrożenie. Tym razem wilkiem ma być wygłodniały zemsty na Donaldzie Tusku stadionowy siepacz, pewnie nasłany przez więzionego do niedawna Starucha, lidera kibiców warszawskiej Legii. (Wiadomo, że premier jest fanem Lechii Gdańsk, może ABW powinna pójść tym tropem?).
Kontynuator zbrodniczych zamiarów Brunona K. dał się poznać (na razie anonimowo) jako autor listów zapowiadających zamach na szefa rządu. Można się spodziewać, że rozmiar spisku jest ogromy, bo trudno wymienić instytucję, do której nie trafiają tego typu anonimowe pogróżki.
Bajka o żelaznym wilku zapowiada się więc na rekordowo długą telenowelę. W kolejnych odcinkach zobaczymy armię dybiących na szefa rządu czarnych charakterów. Wtedy nie będzie wątpliwości po co Donald Tusk ściągnął na szefa swej kancelarii Jacka Cichockiego. Były szef MSW przejmie pieczę nad premierem, zgodnie z tym co, nie chwaląc się, przewidzieliśmy już przed zmianami w rządzie:
Układanka, jak przyznaje sam Donald Tusk, rozpoczyna się od Tomasza Arabskiego, który za liczne zasługi został oddelegowany na słoneczną placówkę w Hiszpanii. Któż mógłby zastąpić go na stanowisku szefa Kancelarii Premiera? Pierwsza osoba w rządzie musi czuć się bezpiecznie (Brunonowie K. nie śpią) więc naturalnym kandydatem na następcę Arabskiego wydaje się obecny minister spraw wewnętrznych Jacek Cichocki.
Wszystko po to, by żaden Brunon Anonim nie zagroził pierwszemu Donaldowi w państwie, a czuwający w pobliżu Igor Ostachowicz mógł odpowiednio przedstawić te wysiłki opinii publicznej.
O czymś trzeba ludziom opowiadać, bo przecież nie o bezrobociu, marnych emeryturach i drożyźnie. Prof. Zdzisław Krasnodębski mówił w wywiadzie dla wPolityce.pl, gdy wałkowała się sprawa ministra Jarosława Gowina:
To wszystko ma odwrócić uwagę Polaków od nieróbstwa rządu i spraw tak zasadniczych jak pakt fiskalny. Coraz wyraźniej widać jednak, że rządy Platformy wkraczają w epokę schyłkową i partia ta, w którymś momencie, rzeczywiście pęknie.
Ale zanim to się stanie, usłyszymy jeszcze niejedną bajkę.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/152542-czego-boi-sie-donald-tusk-sluzby-specjalne-staja-na-glowie-bo-premier-dostal-anonim-brunonada-blazenada