Kto za kogo w rządzie? Rozpoczęta od Arabskiego układanka może okazać się rewolucyjna. Odwagi premierze! Lista gorących stołków

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/Radek Pietruszka
fot. PAP/Radek Pietruszka

Nikt już nie zarzuci liderowi PO, że nie wsłuchuje się w głos opozycji. Donald Tusk - w prekursorskim akcie pogłębiania demokracji - postanowił własnymi rękami wcielić w życie wotum nieufności wobec swojego rządu.

Wprawdzie zapowiedziane przez premiera zmiany nie przewidują jego własnej dymisji (chyba, że jeszcze o tym nie wiemy), ale roszady wśród ministrów mogą okazać się rewolucyjne. Kto za kogo? Szef rządu trzyma swój plan w sekrecie, ale spróbujmy odsłonić choć rąbek tajemnicy.

Układanka, jak przyznaje sam Donald Tusk, rozpoczyna się od Tomasza Arabskiego, który za liczne zasługi został oddelegowany na słoneczną placówkę w Hiszpanii. Któż mógłby zastąpić go na stanowisku szefa Kancelarii Premiera? Pierwsza osoba w rządzie musi czuć się bezpiecznie (Brunonowie K. nie śpią) więc naturalnym kandydatem na następcę Arabskiego wydaje się obecny minister spraw wewnętrznych Jacek Cichocki.

Wtedy godne swych kwalifikacji miejsce w rządzie mógłby zająć agent (do tej pory jedynie telewizyjny) Bartosz Arłukowicz. Stanowisko szefa MSW wydaje się dla niego stworzone.

Sławomir Nowak powinien zamienić się na stołki z Joanną Muchą. Dotychczasowy minister transportu, po wytępieniu pluskiew w wagonach PKP,  może opuścić stanowisko w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku. Gra w piłkę, więc świetnie poradzi sobie ze sportem.

A ministra Mucha? Prawo jazdy ma, więc zagadnienia transportu nie powinny być dla niej bardziej odległe niż zapasy (z dziedziną ministrowania), piłka wodna (na Stadionie Narodowym) czy bieg z przeszkodami (nieustanny).

Minister Mikołaj Budzanowski, który zapewne z rządu wyleci za LOT, zrobi w resorcie skarbu należne miejsce dla Jana Vincenta Rostowskiego. Nikt nie ma wszak wątpliwości, że miłościwie nam panujący minister finansów to prawdziwy skarb narodowy.

Lukę po Rostowskim w MF wypełniłby z powodzeniem Michał Boni. Zna się na wszystkim, więc rachunki też nie są mu obce.

Jako minister cyfryzacji, komputeryzacji, globalizacji i wszelkich innych „acji” mógłby wtedy rozkwitnąć mistrz twittera Radek Sikorski.

Na jego miejsce w Ministerstwie Spraw Zagranicznych wskoczyłby Jarosław Gowin. Najlepiej żeby w ogóle nie wracał zza granicy. I sprawa załatwiona.

Autor

Nowy portal informacyjny telewizji wPolsce24.tv Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych