Macierewicz dla Stefczyk.info o kopiowaniu czarnych skrzynek: "Obawiam się, że prokuratura wpisuje się w scenariusz chocholego tańca i udawanych ekspertyz"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. MG/Blogpress
Fot. MG/Blogpress

Materiał przywieziony z Moskwy może być jeszcze gorszej jakości, może być bardziej kwestionowany niż to, czym do tej pory dysponowaliśmy

- w ten sposób Antoni Macierewicz komentuje dla Stefczyk.info wyjazd polskich prokuratorów oraz biegłych do Moskwy.

Jak informuje Naczelna Prokuratura Wojskowa, w Rosji przebywa polska grupa specjalistów oraz śledczych, którzy dokonają kolejnej kopii zapisów rejestratora tupolewa, który uległ katastrofie nad Smoleńskiem.

Zdaniem przewodniczącego zespołu smoleńskiego błędem śledczych jest brak zgody na udział przedstawicieli rodzin.

Ten sposób działania ma już długą tradycję. Mimo wielokrotnych próśb pełnomocników pokrzywdzonych śledczy albo odmawiają albo przechodzą do porządku dziennego nad stanowiskiem rodzin, lekceważąc gotowość z ich strony wysłania swoich przedstawicieli. Z dotychczasowych działań prokuratury wiemy, że skutki takich działań są opłakane

- tłumaczy Macierewicz.

Wskazuje, że w przypadku badania dot. materiałów wybuchowych takie stanowisko skończyło się „klinczem”.

Prokuratura odrzuciła ekspertyzę CLKP, na którą czekała półtora roku. Następnie spotkała się ze stanowczą postawą biegłych, którzy powiedzieli, że nie będą robili nowych ekspertyz. Skutkiem jest to, że w sprawie materiałów wybuchowych śledczy są w klinczu, a prokuratura skompromitowała

- tłumaczy wiceprezes PiS.

Dodaje, że w sprawie odczytów rejestratorów „prokuratura weszła w kompromitującą tradycję ministra Jerzego Millera, który kilkakrotnie przecież jeździł do Moskwy po właściwą kopię nagrania zapisów czarnych skrzynek”.

Odnosząc się do wyjazdu do Rosji Macierewicz wskazuje, że obecne odczyty mogą być jeszcze gorsze.

Niestety może znów skończyć się zakwestionowaniem ponownych działań prokuratury, choćby dlatego, że w zestawie ekspertów od spraw akustycznych widnieje pan Andrzej Artymowicz. Jeśli to jego metodologia, a nie Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie, ma służyć do powtórnego odczytu czarnej skrzynki, to możemy znaleźć się w sytuacji, w której przywieziony z Moskwy materiał będzie jeszcze gorszej jakości, będzie bardziej kwestionowany niż to, czym do tej pory dysponowaliśmy

- wskazuje.

Przypomina, że „czarne skrzynki muszą być w Polsce i zostać odczytane w Polsce”.

Wszystkie sceny, które pokazała pani Anita Gargas w swoim filmie, te dumne słowa przedstawicieli prokuratury, którzy mówili, że skrzynki były opieczętowywane, a potem przewożone przy udziale śledczych, były fikcją, przedstawieniem. Nie wiem, czy świadomie czy nie, ale prokuratura odgrywała w tej sprawie rolę statysty. Czarne skrzynki zostały odczytane wcześniej. Obawiam się, że dziś prokuratura raz jeszcze wpisuje się w ten sam scenariusz chocholego tańca i udawanych ekspertyz. Czarne skrzynki muszą być w Polsce i w Polsce muszą zostać odczytane przy obecności przedstawicieli rodzin oraz wskazanych przez nie ekspertów. Wtedy będzie można mówić o uczciwym podejściu do tego badania

- tłumaczy Macierewicz w rozmowie ze Stefczyk.info

Cały wywiad na Stefczyk.info

wrp

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych