Minister nauki w gender nie widzi nic złego. Grozi wręcz, że opór może odciąć naukowców od unijnych grantów

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. Andrew Hillman/Wikipedia.org na lic. CC BY-SA 3.0
Fot. Andrew Hillman/Wikipedia.org na lic. CC BY-SA 3.0

Lena Kolarska-Bobińska nie widzi zdaje się nic niepokojącego w coraz agresywniejszej promocji ideologii gender. W wydanym oświadczeniu minister nauki popiera studia gender i ludzi zajmujących się tą dziedziną. Nawet słowem nie wspomina o zagrożeniach płynących z ideologii. Wskazuje natomiast, że jej odrzucenie spowoduje brak możliwości uzyskania środków z Unii.

Publikujemy oświadczenie MNiSW:

Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego stoi na stanowisku poszanowania wolności badań i pracy naukowej. Minister nauki i szkolnictwa wyższego opowiada się za otwartością badań naukowych i dociekań, zostawiając pełną swobodę krytyki naukowej powstających teorii. Pozwala to bowiem na nieskrępowany rozwój myśli nad istotnymi zjawiskami społecznymi.

Minister jest zobowiązany do poszanowania Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej. Artykuł 33 Konstytucji mówi, że kobiety i mężczyźni mają równe prawa w życiu rodzinnym, politycznym, społecznym i gospodarczym. Mają też równe prawo do kształcenia, zatrudnienia i awansów, do jednakowego wynagradzania za pracę jednakowej wartości, do zabezpieczenia społecznego oraz do zajmowania stanowisk, pełnienia funkcji oraz uzyskiwania godności publicznych i odznaczeń.

Badania nad gender, jako interdyscyplinarnym obszarem badawczym, podejmowane są w obrębie wielu dyscyplin akademickich, m.in. w socjologii, filozofii, historii, psychologii, antropologii kultury, literaturoznawstwie, historii sztuki, ekonomii, prawa i in. Prowadzone są w świecie od lat 50-tych XX wieku. Ich wynikiem są publikacje zarówno w formie artykułów, jak i monografii czy nawet encyklopedii gender.

Gender studies, które rozwinęły się w ramach nauk społecznych, socjologii i antropologii kulturowej, odnoszą się do zjawisk społecznych i kulturowych, a nie biologicznych. Barierę przed ideologizacją nauki stanowi metodologia, sprawdzalność stawianych tez oraz ocena niezależnych środowisk naukowych.

MNiSW będzie wspierać wszystkie elementy polityki równości płci, do których odwołują się europejskie programy operacyjne i nowy program ramowy Horyzont 2020. Zasady polityki równościowej stanowią istotne ogniwo tych programów, a ich odrzucenie eliminowałoby polskich uczonych z możliwości korzystania ze środków unijnych, które są znaczące. W samym tylko Horyzoncie 2020 fundusze dla bloku tematycznego poświęconego wyzwaniom społecznym sięgają 30 mld euro. Obok projektów poświęconych problematyce zdrowia, bezpieczeństwa żywnościowego, klimatu i energii spodziewane jest realizowanie projektów z zakresu walki z wszelkimi wykluczeniami, a także projektów dotyczących ochrony wolności obywatelskich. Zasadą unifikującą wszelkie programy europejskie jest zapewnienie równości płci w panelach oceniających, grupach doradczych, eksperckich i badawczych.

prof. Lena Kolarska-Bobińska
Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego

Jak widać sprawa dla Kolarskiej-Bobińskiej jest jasna. Jest kasa, więc warto po nią sięgnąć. Są teorie i badania, służące promocji radykalnej lewackiej ideologii niszczącej człowieka, ale to nic. Trzeba drenować polskie społeczeństwo. Można udawać, że się tego nie widzi.

Oświadczenie Leny Kolarskiej-Bobińskiej warto zapamiętać. Minister szybko weszła na drogę promocji lewicowej pseudonauki. Treść dokumentu warto mieć w pamięci również z innego powodu.

Jak pisała Kolarska-Bobińska:

Minister nauki i szkolnictwa wyższego opowiada się za otwartością badań naukowych i dociekań, zostawiając pełną swobodę krytyki naukowej powstających teorii. Pozwala to bowiem na nieskrępowany rozwój myśli nad istotnymi zjawiskami społecznymi.

Czyli oficjalne poparcie minister Kolarskiej-Bobińskiej dla niezależnych badań naukowców zajmujących się przyczynami katastrofy smoleńskiej jest kwestią czasu? To będzie kolejny test dla nowej minister. Obecny oblała...

KL

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych