Pospieszalski odsłania kulisy decyzji TVP. "We władzach telewizji reaktywował się pewien nurt myślenia. Nie możemy tego zaakceptować!"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl/TVP Info
Fot. wPolityce.pl/TVP Info

To kataklizm związany z pewnym nurtem myślenia, który reaktywował się we władzach TVP. Przygotowaliśmy program, w którym chcieliśmy mówić o sytuacji w Lasach Państwowych, temat społecznie ważny... Zaprosiliśmy gości, w tym wicepremiera rządu i dwóch publicystów

- mówił Jan Pospieszalski w porannej rozmowie z Radiem Wnet, w której odsłonił kulisy zachowań władz TVP.

CZYTAJ WIĘCEJ: Cenzura w Telewizji Polskiej! Władze TVP zdejmują program Pospieszalskiego. Powodem zaproszenie do studia Jacka Karnowskiego

Autor programu "Bliżej" mówił, że wczorajsze zachowanie rządzących w TVP było nie do przyjęcia:

Okazało się, że władze postawiły warunek-ultimatum: jeśli nie zrezygnujemy z tego gościa, to program się nie odbędzie. (...) Próbowaliśmy argumentować, że Jacek Karnowski jest wybitnym dziennikarzem: pracował w BBC, jako szef "Wiadomości" sprawił największy wzrost oglądalności tego magazynu, no i że z punktu widzenia zasług dla TVP Karnowski jest osobą, która powinna być nagradzana, a nie jako persona non grata

- przekonywał Pospieszalski.

Dziennikarz dodawał, że nieporozumieniem jest również argumentacja TVP - Jacek Karnowski nie jest bowiem ani w prawnym sporze z Telewizją, ani nie był też odpowiedzialny za publikacje o Andrzeju Turskim, za które pretensje ma Telewizja.

"Zapis na nazwisko" jest czymś oburzającym. Ludzie, którzy tworzą nasz program - zwłaszcza producent Paweł Nowacki - producent i wydawca programu - współtworzyli opozycję demokratyczną i podziemne wydawnictwa. Gdy słyszymy takie historie, to nie możemy tego tolerować. Uznaliśmy, że skoro jest tak ultymatywny zakaz, to nie będziemy realizować ich dyrektyw

- tłumaczył.

Pospieszalski mówił też, że to nie pierwsze problemy z władzami TVP w związku z jego programem:

Wielokrotnie trwały spory z dyrekcją TVP. Dotyczyły pewnego ujęcia tematu czy sposobu zredagowania felietonu. Dyskusje odbywały się w toku merytorycznej debaty, przekonywaliśmy się nawzajem. (...) Te relacje układają się z natury poprawnie - my respektujemy lojalność korporacyjną, która każe im interweniować w niektórych przypadkach, mamy spore pole swobody i niezależności, nie ma - poza incydentami - ingerencji. A tu okazuje się, że tego dialogu zabrakło

- ocenił dziennikarz.

Dodał, że będzie starał się wyjaśnić całą sytuację w rozmowie z prezesem Braunem:

Będę próbował rozmawiać z prezesem Braunem. Wczoraj próbowaliśmy się z nim skontaktować, ale był bardzo zajęty... Otrzymałem tylko informację, że sprawa zostaje przeniesiona na poziom dyrekcji. Nie możemy akceptować komunikatu rzecznika TVP, który mnie osobiście obarcza odpowiedzialnością za nieukazanie się programu. (...) Jestem przekonany, że uda się nam tę sprawę wyjaśnić w toku rozmów z prezesem Braunem i będziemy mogli wyjaśnić to nieporozumienie. Ufam, że to tylko nieporozumienie...

- zakończył Pospieszalski, żartując, że z powodu "zapisu na nazwisko" problemy z pojawieniem się w telewizji może mieć też prezydent Sopotu.

svl, Radio Wnet

 

 

 

--------------------------------------------------------------------------

--------------------------------------------------------------------------

Polecamy wSklepiku.pl książkę:"Resortowe Dzieci"

autorzy:Dorota Kania, Jerzy Targalski i Maciej Marosz

Resortowe dzieci. Media (tom 1) (ebook - epub)

Do nabycia wSklepiku.pl!

 

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych