Pytanie, czy rolą artysty nie jest właśnie robienie takich spektakli, po których część widzów ma poczucie, że dostała w pysk, ale ma okazję przemyśleć siebie na nowo
- zastanawia się Jan Klata w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
Dyrektor Teatru Starego w Krakowie przekonuje, że oburzenie widzów wywołane jego spektaklami jest absurdalne, krytycy jego sztuki to ignoranci, a cała burza niepotrzebna i absurdalna. Jako jednych z winnych wskazuje... część grupy teatralnej, którą sam prowadzi.
Z jednej strony ostatnia faza powstawania "Nie-Boskiej..." niefortunnie zbiegła się z medialną paranoją wokół Starego Teatru zapoczątkowaną burdą na spektaklu "Do Damaszku". W połączeniu z nielojalnością części zespołu, który wynosił informacje z prób do prawicowych mediów, stworzyło to trudną atmosferę. (...) W takich warunkach trudno jest spokojnie pracować
- ubolewa reżyser.
Klata zamierza dalej kontynuować swoją - jak sam zaznacza - misję.
Mój kontrakt kończy się w połowie 2017 roku. (...) Demony się obudziły. Kiedy czyta się publicystykę wybitnych znawców teatru, takich jak Michalkiewicz, Pietrzak czy Ziemkiewicz, to ręce opadają
- irytuje się Klata.
I dodaje:
My toczymy tę wojnę na polu sztuki. Druga strona jedynie deprecjonuje naszą twórczość, próbuje zamykać nam usta. Chciałbym, aby prawica odpowiadała na lewicowe spektakle swoimi spektaklami. Problem w tym, że prawicowego teatru na razie nie widać. (...) Mam więc apel do drugiej strony: nie palcie teatrów, róbcie swoje
- puentuje.
Chciałoby się dodać - zwłaszcza za publiczne pieniądze i pod patronatem ministra.
wwr, "Gazeta Wyborcza"
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/182660-jan-klata-oskarza-swoj-zespol-o-nielojalnosc-wynosil-informacje-z-prob-do-prawicowych-mediow-stworzylo-to-trudna-atmosfere