Jak rzecznik rządu reaguje na profanację sanktuarium Matki Bożej w Kalwarii Pacławskiej? Nie zamierza się tym zajmować, ponieważ… przebywa na urlopie.
Marek Jurek, Prezes Prawicy Rzeczypospolitej, zadał rzecznikowi rządu pytanie, czy minister Bartłomiej Sienkiewicz, tak skory do tropienia przestępców, zareaguje profanację kapliczek w sanktuarium maryjnym.
Czy min. Sienkiewicz idzie już po zbirów, którzy sprofanowali sanktuarium w Kalwarii Pacławskiej?
- zapytał na twitterze Marek Jurek. Paweł Graś milczał jednak kilka godzin. Może to niewiele, ale zważywszy na to, że premier Donald Tusk i ministrowie jego rządu zazwyczaj siedzą na twitterze niczym wróble na drucie, natychmiastowe zajęcie stanowiska w tak bulwersującej sprawie, wydawałaby się czymś oczywistym. Wobec braku reakcji rzecznika rządu, Marek Jurek ponowił pytanie:
Panie Ministrze, Pan już nie jest przewodniczącym Komisji Służb. Pan jest rzecznikiem rządu. Pan nie ma milczeć, ale odpowiadać.
Ponaglenie zmobilizowało wreszcie rzecznika rządu do odpowiedzi. Nie potępił jednak sprawców profanacji sanktuarium ani też nie odniósł się do pytania prezesa Prawicy Rzeczypospolitej. W krótkich słowach dał do zrozumienia, że sprawa profanacji nic go nie obchodzi.
Jestem na urlopie, niepotrzebnie się Pan gorączkuje
- napisał Paweł Graś.
Jak widać, natychmiastową reakcję członków rządu wywołują jedynie zamieszki z rzeczywistym bądź domniemanym udziałem kibiców bądź przedstawicieli innych środowisk niechętnych obecnej władzy. Sprawcy profanacji świątyni katolickiej dostali od rzecznika rządu jasny komunikat, iż mogą liczyć na jego pobłażliwość.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/182319-profanacja-swiatyni-gras-jestem-na-urlopie-niepotrzebnie-sie-pan-goraczkuje