Przeprosiny to za mało. Rosja domaga się od Polaków 11 tys. dolarów za incydent pod rosyjską ambasadą w Warszawie

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
PAP/EPA
PAP/EPA

Incydenty pod rosyjską ambasadą w trakcie Marszu Niepodległości wywołały lawinę komentarzy i opinii. Polskie władze wystosowały notę dyplomatyczną, w której wyraziły ubolewanie za incydenty, a prezydent Komorowski kilkukrotnie przepraszał Rosjan za to, co wydarzyło się 11 listopada. Przypomnijmy - na teren ambasady wrzucono kilka petard, rac oraz świec dymnych. Uczestnicy spalili też budkę strażniczą.

CZYTAJ WIĘCEJ: Prezydent w swoim żywiole. Komorowski kaja się przed Rosją i przeprasza za rusofobicznych chuliganów. "Władze rosyjskie mają absolutne prawo do formułowania bardzo ostrych ocen"

I gdy wydawało się, że cała sprawa powoli odchodzi w przeszłość, Rosjanie postanowili znów podgrzać atmosferę. Jak informuje agencja Ria Novosti, a za nią radio rmf fm, Rosjanie domagają się 11 tys. dolarów w ramach zadośćuczynienia i rekompensaty za straty, jakie ponieśli w trakcie Marszu Niepodległości.

Na kwotę składają się uszkodzenia trzech samochodów i bramy wjazdowej. Rosjanie zaznaczają również, że musieli odmalować część bramy.

CZYTAJ TAKŻE: Cała Polska prosi Kreml o wybaczenie za spalenie budki wartowniczej pod ambasadą Rosji, a "Wyborczej" wystarczają wyjaśnienia władzy, że to... savoir-vivre

A na koniec niezawodny Andrzej Krauze:

lw, rmf24.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych