Szef CBA zapowiada kolejne zatrzymania. "Łatwe pieniądze i sposób działania przy wykorzystaniu łapówek i zmów cenowych są jak narkotyk"

Fot. Radiozet.pl
Fot. Radiozet.pl

Afera korupcyjna jest wciąż rozwojowa. Szef CBA zapowiada kolejne zatrzymania w sprawie korupcji przy zamówieniach na zakup sprzętu i usług teleinformatycznych. Sprawa dotyczy m.in. Centrum Projektów Informatycznych b. MSWiA oraz KGP, ale może się okazać, że jest znacznie szersza.

Te afery łączy ludzka chciwość, która jest bazą do zachowań korupcyjnych. Od trzech lat badamy korupcję dotyczącą zamówień teleinformatycznych w wielu instytucjach państwowych, w wielu instytucjach publicznych. Również w jednostkach samorządu terytorialnego. (...) Łatwe pieniądze i sposób działania przy wykorzystaniu łapówek i zmów cenowych są jak narkotyk i różne osoby nie potrafią funkcjonować w inny sposób

- tłumaczył Paweł Wojtunik w rozmowie z Radiem Zet.

Zaznaczył, że sprawa jest prowadzona przez Biuro od 2010 r., jest "dosyć rozpędzona" i wielowątkowa.

Upraszczając można powiedzieć, że zatrzymane osoby obecnie to kontynuacja zatrzymał sprzed dwóch lat. One wszystkie były na tak zwanym celowniku CBA. (...) To była skomplikowana operacja

- mówił o zatrzymaniach Wojtunik. Dodał, że większość z nich miała miejsce o godzinie 6:00 w domach podejrzanych.

Szef CBA podkreślał także, że "korupcja w branży IT nie różni się wyjątkowo od innych branż, ale jest specyficzna".

Przez ostatnich dwadzieścia parę lat Polska próbuje nadrobić zacofania cywilizacyjne w tej sferze. (...) Pomysł na informatyzację państwa często powstawał nie w głowach urzędników, a gdzieś pomiędzy ich głowami a branżą IT. I wiąże się to z trudno wycenialną usługą

- tłumaczył szef Biura.

Dodał, że jest kompromitujące, że afera korupcyjna zaczęła się od MSWiA, które powinno z korupcją walczyć.

Zaczęliśmy od MSWiA, bo akurat tam utworzono Centrum Projektów Informatycznych, którym dowodził były policjant, którego zresztą dobrze znałem. W tym Centrum wszystkie te problemy nabrzmiały tak, że je ujawniliśmy

- tłumaczy Wojtunik.

W czasie audycji Paweł Wojtunik zaapelował do wszystkich, którzy brali udział w procederze korupcji, by skorzystały "z dobrodziejstwa Kodeksu karnego".

Ktoś, kto zgłosi korupcję zanim my do niego przyjdziemy o szóstej rano, korzysta z dobrodziejstwa niekaralności

- powiedział. Dodał, że dotyczy to osób niebędących urzędnikami. Urzędnicy mogą liczyć na złagodzenie kary.

Wojtunik ocenił, że pod względem rozmiaru i zasięgu sprawa ta afera jest jedną z największych prowadzonych przez CBA. Jedną z największych w kraju jest też ujawniona przez CBA łapówka przyjęta przez b. szefa Centrum Projektów Informatycznych (CPI) - jej wartość szacowana jest na kilka milionów złotych.

We wtorek rano CBA zatrzymało 18 osób. Wśród nich jest wiceprezes Głównego Urzędu Statystycznego, pracownik Centrum Informatyki Statystycznej, naczelniczka Wydziału Zamówień Publicznych w Biurze Dyrektora Generalnego MSZ (w środę wydalona ze służby zagranicznej) i 15 przedstawicieli firm informatycznych. Kolejne dwie osoby zatrzymano w środę.

Zatrzymania miały związek z prowadzonym przez stołeczną prokuraturę apelacyjną wielowątkowym śledztwem dot. korupcji przy zamówieniach na zakup sprzętu i usług teleinformatycznych przez CPI b. MSWiA oraz Komendy Głównej Policji. Od października 2011 roku w tej sprawie zatrzymano w sumie 37 osób. Zatrzymanym postawiono 20 zarzutów o zmowę przetargową oraz kilka korupcyjnych. Wobec trzech osób są wnioski o areszt, wobec 17 zastosowano nieizolacyjne środki zapobiegawcze, takie jak poręczenia majątkowe, dozory policji i zakaz kontaktowania się między sobą

Prokuratura chce aresztu dla Krzysztofa K. (według mediów - wiceprezesa Głównego Urzędu Statystycznego), któremu zarzucono przyjęcie korzyści majątkowej lub osobistej - za co grozi do 10 lat więzienia. Ponadto śledczy wnoszą o areszt dla Moniki F., b. urzędniczki MSZ, która zajmowała się tam zamówieniami publicznymi. Postawiono jej zarzut przekroczenia obowiązków w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej - grozi za to do 10 lat więzienia. Trzecia osoba, dla której aresztu chce prokuratura to Agnieszka P. (ma kilka zarzutów dotyczących zmowy przetargowej).

Zarzuty obejmują 38 postępowań o zamówienie publiczne przeprowadzanych w CPI oraz 89 postępowań przeprowadzanych w KGP o łącznej wartości zamówień przekraczającej 1,5 mld zł.

Do zatrzymania pierwszych siedmiu osób doszło w październiku 2011 roku, sześć z nich usłyszało zarzuty. Aresztowano wówczas byłego dyrektora CPI MSWiA Andrzeja M., jego żonę oraz Janusza J. - szefa firmy podejrzanego o wręczenie mu łapówki za wygraną w przetargu dotyczącym informatyzacji resortu. To oni usłyszeli najpoważniejsze zarzuty: M. i J. dotyczące przyjęcia i wręczenia łapówki w wysokości 211 tys. zł (grozi za to do 12 lat więzienia), a żona byłego dyrektora - prania brudnych pieniędzy, czyli ukrywania łapówki. Grozi za to do 10 lat więzienia.

Zarzuty usłyszeli też zastępca M. - Piotr K., pracownica wydziału promocji projektów informatycznych w dawnym MSWiA oraz członek rodziny M. Na przełomie 2011 i 2012 r. prokuratura rozszerzyła zarzuty postawione dotąd w tej sprawie - dotyczą one już kilkumilionowych łapówek.

W styczniu 2012 r. zatrzymano dwie kolejne osoby - b. dyrektorów sprzedaży z międzynarodowych korporacji informatycznych: IBM i HP. Oni również zostali aresztowani.

B. dyrektor CPI Andrzej M. i jego zastępca pracowali w ministerstwie w latach 2008-2010; byli oddelegowani z Komendy Głównej Policji i do chwili zatrzymania pracowali tam w biurach logistycznych. M. został zwolniony z MSWiA w 2010 r. przez ówczesnego szefa resortu Jerzego Millera.

Obecnie CPI podlega Ministerstwu Administracji i Cyfryzacji.

KL,PAP,Radiozet

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych