Michnik w lustrze Macierewicza. Tygodnik "wSieci" idzie tropem powiązań rodzinnych - podjętym przez redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej"

fot.wSieci.pl
fot.wSieci.pl

Co miał na myśli Antoni Macierewicz który odpowiadając Adamowi Michnikowi na słowa o "rodzinnej traumie powiedział: „Jeśli już porusza on kwestie uwarunkowań rodzinnych i zastanawia się, jak one wpływają na postawy ludzkie, to wskazuję, że w mojej rodzinie wszyscy byli patriotami, którzy ginęli za Polskę i ojczyznę. Nie było wśród nich ludzi, którzy mordowali polskich patriotów,mani takich, którzy zdradzali ojczyznę na rzecz Sowietów”.

Tę kwestię w tygodniku "wSieci" usiłuje wyjaśnić Tadeusz Płużański , autor książki "Bestie".

Antoni Macierewicz miał zapewne na myśli ojca Adama Michnika Ozjasza Szechtera, prominentnego działacza komunistycznego, zastępcę członka Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Zachodniej Ukrainy.


- pisze Płużański. I tak rozwija ten wątek.


Partia ta, jako antypolska, była nielegalna w II Rzeczpospolitej. Szechtera polski sąd skazał na osiem lat więzienia za „próbę zmiany przemocą ustroju Państwa Polskiego i zastąpienia go ustrojem komunistycznym oraz oderwania od państwa polskiego południowo-wschodnich województw”. Szechter chciał bowiem, aby Galicja Wschodnia i Wołyń zostały oderwane od Polski i przyłączone do Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej. Po „wyzwoleniu” Ozjasz Szechter był członkiem PZPR, kierownikiem Wydziału Prasowego Centralnej Rady Związków Zawodowych i zastępcą redaktora naczelnego „Głosu Pracy”.


Autor artykułu wymienia też innych członków rodziny Adama Michnika zaangażowanych w działalność komunistycznego państwa.


Antoni Macierewicz myślał z pewnością także o matce Adama Michnika Helenie Michnik, przed wojną komunistycznej aktywistce, m.in. Związku Niezależnej Młodzieży Socjalistycznej „Życie”, a po 1945 r. nauczycielce w Korpusie Bezpieczeństwa Wewnętrznego i autorce stalinowskich podręczników do historii.
Antysemityzm nieskuteczny Ale rodzinna trauma Adama Michnika może się brać przede wszystkim z historii przyrodniego brata – Stefana Michnika, stalinowskiego sędziego wojskowego, który ma na koncie co najmniej dziewięć wyroków śmierci na przeciwników politycznych (część została wykonana). Instytut Pamięci Narodowej uznał go za mordercę sądowego.

 

Płużański przypomina też, że Stefan Michnik, który wyemigrował do Szwecji i tam bez lata pracował na uniwersytecie w Uppsali, nigdy nie przyznał się do winy, nigdy nie przeprosił swoich ofiar ani ich rodzin. 

ansa/wSieci

Cały artykuł przeczytasz w najnowszym numerze tygodnika "wSieci".

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.