Ciepłe kapcie, sweterek, willa w Warszawie, dacza na Mazurach i ponad 4 tys. zł emerytury co miesiąc. Czego więcej potrzeba do szczęścia Czesławowi Kiszczakowi, w komunizmie szefowi resortu spraw wewnętrznych? Chyba tylko pomnika, jaki gotowi są niemalże wystawić „człowiekowi honoru” jego obrońcy. I nie on jeden z gnębicieli opozycjonistów i duchownych w PRL opływa w dostatki w niepodległej Polsce.
Niedawno pisaliśmy o przygotowywanej w Senacie ustawie o pomocy finansowej dla działaczy opozycji demokratycznej i osób represjonowanych w latach 1957-1989. Bohaterzy walki o niepodległą Polskę uznali oferowaną im pomoc za uwłaczającą jałmużnę.
CZYTAJ WIĘCEJ: "Obecnie wygląda to jak jałmużna": dawni działacze opozycji antykomunistycznej oburzeni "pomocą", jaką im się oferuje
A jak żyje się w niepodległej Polsce dawnym prześladowcom? Ci pomocy nie potrzebują, bo państwo już o nich zadbało.
Gnębili Polaków, zabijali, łamali ludziom życie, albo opływali w dostatki jako komunistyczni dygnitarze. W wolnej i niepodległej Polsce mieli zostać rozliczeni. Ale nic takiego nie nastąpiło. Byli esbecy, którzy mają krew na rękach i PRL-owscy dygnitarze żyją sobie spokojnie w dostatku i luksusie
– pisze „Fakt”.
Gazeta przytacza liczne przykłady.
Płk Adam Pietruszka, w PRL wysoki funkcjonariusz SB, wiceszef Departamentu IV MSW zajmującego się walką z Kościołem, odpowiedzialny za zabójstwo księdza Jerzego Popiełuszki, ma dziś 3,9 tys. zł emerytury.
Jeszcze lepiej powodzi się gen. Władysławowi Ciastoniowi. Dawny szef SB, podejrzany w 1984 r. o sprawstwo kierownicze zabójstwa ks. Popiełuszki, ma 8 tys. zł emerytury.
6 tys. zł co miesiąc dostaje twórca stanu wojennego Wojciech Jaruzelski - 6 tys. zł, a propagandowa tuba generała, Jerzy Urban, ma 4,7 tys. zł emerytury.
Świadczenie w wysokości 8 tys. zł otrzymuje gen. Józef Sasin.
Po wprowadzeniu stanu wojennego w grudniu 1981 r. stanął na czele specjalnie powołanej przez kierownictwo MSW grupy operacyjnej, która miała koordynować zwalczanie członków „Solidarności”. W wolnej Polsce z powodzeniem zajął się biznesem, był jedną z osób, która ostatnia widziała przed śmiercią gen. Marka Papałę
– zaznacza „Fakt”.
3,1 tys. zł emerytury dorobił się natomiast płk Jan Lesiak, który w PRL zajmował się zwalczaniem opozycji demokratycznej., a po 1989 r. inwigilacją prawicy w Urzędzie Ochrony Państwa - podejrzewany jest m.in. o sfałszowanie lojalki Jarosława Kaczyńskiego.
Należał go założonej w 1984r. nieformalnej grupy w toruńskim oddziale bezpieki znanej jako „Organizacja Anty Solidarność”. Esbecy z tej grupy znani byli z przeprowadzania wyjątkowo brutalnych porwań opozycjonistów. Działaczy porywano, wywożono do lasu, przykuwano kajdankami do drzewa, przystawiano broń do głowy, polewano toksycznym fenolem, ciężko bito i głodzono
– to z kolei notka o kpt. Marku Kuczkowskim, który ma 3 tys. zł emerytury.
To oni – a nie ci, którzy walczyli o wolność i demokrację – mają wysokie emerytury i święty spokój
– zauważa „Fakt”.
I dodaje:
Czy o takiej niepodległej Polsce, w której najlepiej jest dawnym ubekom i komunistycznym dygnitarzom, marzyliśmy?
JUB/”Fakt”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/170550-im-sie-wiedzie-w-niepodleglej-polsce-zabojca-ks-popieluszki-ma-39-tys-zl-emerytury-szef-sb-8-tys-zl-a-dla-bohaterow-jalmuzna