Policja wkroczyła o szóstej rano do Adama Słomki, który "znieważył" pomnik ku czci Sowietów w Katowicach. Funkcjonariusze zniszczyli drzwi

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

Czy można we współczesnej Polsce mieć poważne problemy ze względu na poniżanie pomnika sowieckich okupantów? Można. Do mieszkania Adama Słomki wpadli o 6 rano policjanci, którzy dostali nakaz doprowadzenia lidera KPN-Niezłomni do prokuratury.

Jak napisał KPN-Niezłomni w oficjalnym komunikacie:

Ekipa policji dokonała rewizji i zatrzymania Adam Słomki na podstawie nakazu prokuratora Jarosława Wilczyńskiego pod zarzutem „poniżenia pomnika okupacyjnej armii sowieckiej kilka miesięcy temu podczas wiecu KPN w Katowicach.

Po dowiezieniu na komendę Słomki pojawił się tam także jego obrońca Janusz Margasiński, który brał udział w przesłuchaniu jego klienta. Trwało ono... 5 minut i zakończyło się postawieniem zarzutów m.in. dotyczących poniżania pomnika Sowietów w Katowicach. Po przesłuchaniu Adam Słomka został zwolniony. Przypomniał on, że ostatniego tak brutalnego wtargnięcia do mieszkania, wraz z wyłamaniem drzwi, dokonała SB w stanie wojennym, aby Słomkę internować.

Warto zapytać, dlaczego polska prokuratura z takim samym zaangażowaniem nie ścigała tych, którzy „znieważyli” pomnik bohaterskiej „Inki”, sanitariuszki w oddziale walczącym z sowieckim najeźdźcą i ich polskim namiestnikom. Przypomnijmy, że dochodzenie w sprawie oblania postumentu trwało 19 dni i zostało umorzone ze względu na niewykrycie sprawców.

Slaw

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych