Katastrofa smoleńska wykopała tak głęboki rów, że można odnieść wrażenie jakby w Polsce żyły dwa plemiona, które mówią innymi językami, inaczej pojmują świat, mają inny system wartości inne tradycje, w co innego wierzą i nawzajem się nie cierpią - tak sytuację w Polsce zdiagnozował Adam Michnik, który był gościem programu Tomasza Lisa w TVP 2.
Nigdy nie wierzyłem w tę parę dni żałoby narodowej
- wyznał założyciel Gazety Wyborczej, który przypomniał, że podobne wyciszenie emocji miało miejsce po śmierci Jana Pawła II. Ale równie ono nie okazało się trwałe.
Nie ma dymu bez ognia. Jesteśmy wspaniali w w klęsce. Ale nie dajemy sobie rady ze zwycięstwem
- diagnozował historiozoficznie Michnik. Choć jak podkreślił podziały narodowe to nie tylko polska specjalność i można je znaleźć także w wielu innych krajach naszego regionu.
Wszystkie małżeństwa szczęśliwe są do siebie podobne. Wszystkie nieszczęśliwe, są nieszczęśliwe na swój własny sposób
- mówił cytując Annę Kareninę Lwa Tołstoja.
Podobnie jest narodami
- dodał.
Gdy dyskusja wróciła na tematy polskie - Michnik stwierdziił
Jesteśmy podzieleni. Wielka część naszych rodaków definiuje naszą sytuację jako katastrofę, ruinę ubekistan. Na to jest jedna rada cierpliwość. Cukier musi się rozpuścić. Cierpliwość to powinność patriotyczna
- zawyrokował.
Co w tym wypadku oznacza cierpliwość?
- dopytywał Lis
Cierpliwość oznacza, że metodami wojskowymi, pałkami się do niczego ludzi nie przekona. Trzeba wierzyć, że kropla drąży skałę
- mówił Michnik. Zapytany o Jarosława Kaczyńskiego stwierdził natomiast:
Patrząc na Kaczyńskiego biorę pod uwagę traumę, którą przeżył w związku z tragiczną śmiercią barat - Lecha. Ale jak byłem w kościele na pogrzebie Tadeusza Mazowieckiego i zobaczyłam tam Jarosława Kaczyńskiego to pomyślałem, że to triumf ekumenicznej idei Tadeusza
Zdobył się nawet na podziękowanie:
Jarku - dziękuję ci bardzo,że byłeś z nami razem. Myślę, że Tadeuszowi w niebie sprawiłeś tym wielką radość.
Szybko jednak porzucił ekumeniczny ton, gdy rozmowa dotknęła tematu katastrofy smoleńskiej.
Nie ma szans na dogadanie się ze wszystkimi. Kiedy prof. Michał Kleiber wpadł na pomysł zorganizowania konferencji uczonych z komisji Macierewicza i komisji Millera to ja uznałem to za absurd. Są na świecie ludzie - negacjoniści - z którymi konferencji nie ma co robić. Ale z tymi, którzy okresowo tym negacjonistom wierzą - trzeba rozmawiać
- przekonywał.
Są jednak ludzie na tyle cyniczni i sfanatyzowani, że z nimi nie ma po co rozmawiać
-dodał. Tej charakterystyki, ku wyraźnemu zaskoczeniu Lisa, Michnik nie chciał przypisać Antoniemu Macierewiczowi.
Sam opisał go następująco:
Antoni Macierewicz był człowiekiem zawsze niebanalnym. Wykształconym, sprawnym intelektualnie, odważnym. Jednocześnie on ma jakąś rodzinną ranę. Tragedia jego ojca, który był ofiarą stalinizmu. I być może stąd się bierze z jednej strony zawziętość, a z drugiej przekonanie o własnej misji, że jest odkupicielem, że ma w gen wpisane ocalenie tej prawdziwej Polski, którą on definiuje jako katolickie państwo narodu Polskiego.
- zdiagnozował dawnego kolegę redaktor GW.
Kiedyś Antek był inny. Ja go pamiętam jako człowieka o poglądach skrajnie lewicowych -gdy był zwolennikiem Che Guevary, Fidela Castro - bojowników w Chile. To był inny człowiek. Mnie uważał za zgniłego socjaldemokratę
- wspominał Michnik, a Lis nawet nie dziwił się tym wyliczeniom...
Guru z Czerskiej dodawał.
Dziś ja z jednej strony nie jestem w stanie uwierzyć w ten trotyl, sztuczne mgły, androny nonsensy. Z drugiej strony nie mogę uwierzyć w jego kompletny cynizm. Ja myślę , że jest to taki syndrom jak w latach stalinizmu, kiedy ludzie tak uwierzyli w te wszystkie brednie, które mu towarzyszyły
- mówił gość Tomasza Lisa.
Czy Polska Kaczyńskiego może się tolerować z Polską Tuska i Komorowskiego?
- chciał wiedzieć gospodarz programu.
A czy mamy inne wyjście? Ta zimna wojna -to ciągle jest sukces. Jest zimna wojna, ale nie ma gorącej. A jakby strzelali, jakby się zabijali?
Jest taki kraj, niezbyt daleko - gdzie codziennie się zabijają on się nazywa Rosja...
- odpowiedział Michnik.
Odnosząc się do ostatniej afery taśmowej w Platformie Obywatelskiej - Michnik zdecydowanie stanął po stronie premiera. Ostro odniósł się do głosów krytykujących szefa rządu za brak dostatecznej reakcji, w tym opinii Jarosława Gowina, który przyrównał Platformę do mafii.
Gdybym miał do wyboru Polskę Jarosława Gowina, czy Polskę Millera wybrał bym bez namysłu Polskę Millera. Bo Leszek Miller jest przedstawicielem opozycji odpowiedzialnej za państwo.Po pewne chwyty nigdy nie sięgnie
- zawyrokował.
O czym my w ogóle mówimy? O przypadku jednej rozmowy nagranej w Karpaczu!
- bagatelizował sprawę afery
Tu mamy do czynienia z syndromem agenta Tomka, który wciąga posłankę w romans, a potem ją kompromituje. To jest prawdziwa mafia!
- rozpędzał się redaktor Wyborczej.
Wielu ma pretensje, że się zamiata sprawę pod dywan
- wtrącił Tomasz Lis.
Pod jaki dywan? To niegodziwe zarzuty i oskarżenia
- zaprotestował Michnik.
Dziś w dobrym tonie jest kopać premiera
- ubolewał.
Jeśli my nie będziemy szanowali swoich władz - nikt nas nie będzie szanował
- dodał "pańtwowotwórczo".
Dłuższą chwilę publicyści poświęcili też sytuacji Kościoła.
Kościół Bonieckiego i Lemańskiego na pewno się nie boi idei Franciszka
- stwierdził Michnik, podkreślając, że Prymas Tysiąclecia uważał kiedyś, że zmiany soborowe mogą otworzyć Kościół na propagandę bolszewicką.
Czy jest pan, Tusk, Komorowski - Kaczyński bylibyście w stanie rozmawiać w sytuacji towarzyskiej?
- zapytał Lis.
Jarek mógłby nie mieć ochoty, ale ja jestem gotów
- zadeklarował wspaniałomyślnie Adam Michnik.
Lepiej rozmawiać, niż z prać się po pysku i oskarżać o zdradę narodową. Jesteśmy na siebie skazani. Ja nie mam pomysłu, żeby Jarek i jego zwolennicy mieli opuścić Polskę. Mam nadzieję,że oni też nie planują wyrzucenia z Polski mnie i myślących tak jak ja. Więc musimy nauczyć się współżyć. Innej radyi nie ma.
- oświadczył.
Na koniec rozmówcy wrócili do pogrzebu Tadeusza Mazowieckiego. I tu znów zrobiło się patetycznie
Tadeusz był człowiekiem, który wyznacza pewne standardy... To był człowiek pewnego formatu. Pomyślałem, że to koniec pewnej epoki. Nie ma już Geremka, Kuronia, Miłosza, Turowicza, Kołakowskiego, nie ma Tischnera, nie ma Wojtyły. Jakiś świat odchodzi od nas. I jakby naszym obowiązkiem - i pańskim i moim - jest wzięcie od nich tej pałeczki ich wartości i przeniesienie ich w przyszłość
- stwierdził Michnik, najwyraźniej zapominając, że kilka minut wcześniej o misji Antoniego Macierewicza wyrażał się w tonie wyjątkowo ironicznym. Ale co dobre dla Lisa i Michnika, od tego - adwersarzom wara. Widać na Czerskiej misja - misji nierówna.
CZYTAJ TAKŻE KOMENTARZ MICHAŁA KARNOWSKIEGO:
ansa/ TVP2
-------------------------------------------------------------------
-------------------------------------------------------------------
Zachęcamy do kupna najlepszej kabaretowej płyty tego roku!
"Na ochotnika do psychiatryka" autorstwa Ryszarda Makowskiego to osiemnaście premierowych piosenek kabaretowych, w bardzo różnych stylach muzycznych.
Polecamy!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/170182-michnik-przekaznikiem-wartosci-jana-pawla-ii-w-dodatku-do-spolki-z-lisem-guru-z-czerskiej-analizuje-nastroje-polakow-sytuacje-kosciola-psychike-macierewicza