Michał Karnowski o zdjęciu okładki "wSieci": "Ono jest autentyczne. Premier Tusk z premierem Putinem mieli poczucie, że rozmawiają prywatnie"

Fot. wSieci
Fot. wSieci

To zdjęcie jest autentyczne. Ono było szokiem dla ludzi, którzy nie śledzą  dokładnie tego o się dzieje wokół tragedii

- powiedział Michał Karnowski, komentując fakt opublikowania przez tygodnik "wSieci" słynnej fotografii  Władimira Putina i Donalda Tuska, wymieniających uśmiechy tuż po katastrofie smoleńskiej.

Michał Karnowski z tygodnika "w Sieci" wraz z  Michałem Krzymowskim  z "Newsweeka" byli gośćmi "Polityki przy kawie w TVP1.

Komentując wczorajsze uroczystości pogrzebowe Tadeusza Mazowieckiego obydwaj publicyści zgodzili się, że był to pozytywny przykład zachowań, kiedy to politycy potrafią wznieść się ponad dzielące ich na co dzień podziały.

Michał Karnowski podkreślał,  że do tego chwilowego pojednania w znacznym stopniu przyczynił się Kościół.

Myślę, że są przestrzenie wspólnoty i że Kościół jest takę przestrzenią.  Dużo łatwiej spotkać się w takim zawieszeniu broni, gdy jest to sacrum, ta przestrzeń, gdzie się wchodzi i zostawia złe emocje poza. Teraz, gdy tak często padają tak złe słowa o Kościele, warto o tym pamiętać. Dla narodu i dla całego społeczeństwa jest to ważne

- podkreślił.

Dodał też że Tadeusz Mazowiecki był postacią wielowymiarową, której nie można oceniać tylko przez pryzmat jego działalności po 89' roku.

 

Ludzie  pierwszej Solidarności, nawet bardzo krytycznie oceniający późniejsze działania pierwszego premiera III RP mówią, że jego rola w czasie pierwszej Solidarności była nie do przecenienia.  On w pewnym momencie były takim kluczowym doradcą, który dodał impetu wagi intelektualnej całemu ruchowi

-przypomniał. I dodał:

To jest tak wielowymiarowa postać, że niezależnie od emocji politycznych bieżących, każdy kto patrzy szczerze na współczesną historię powinien pochylić głowę i oddać mu hołd.

Wiele emocji na antenie wzbudziła też sprawa opublikowanego przez tygodnik "w Sieci" zdjęcia Donalda Tuska i Władimira Putina, którzy tuż po katastrofie smoleńskiej wymieniają przyjazne uśmiechy. Michał Krzymowski i prowadząca program Małgorzata Serafin usiłowali dociekać, kto jest autorem fotografii, Michał Karnowski jednak żadnych przypuszczeń nie potwierdził:

Mogę powiedzieć tyle, że logicznych rozwiązań i możliwych opcji jest bardzo wiele, ale przyjęliśmy takie założenie, że nie będziemy ujawniali jego autora

- powiedział. (Ujawnienia nazwiska autora zażądał w ubiegłym tygodniu rzecznik rządu Paweł Graś.)

Mogę tylko zapewnić, że zdjęcie jest prawdziwe, autentyczne i zresztą jego prawdziwości nikt chyba nie podważa. Dziś możliwości techniczne są takie, że wszelki fałsz na zdjęciu jesteśmy w stanie błyskawicznie wyłapać.  I gdyby doszło do procesu to oczywiście  byśmy się bronili i myślę, że byśmy wygrali ten proces

- dodał.

Myślę,że to zdjęcie coś nam  o tragedii smoleńskiej ważnego powiedziało

- zaznaczył.

Co?

- spytała prowadząca program Małgorzata Serafin.

Ono nam powiedziało, że nie wiemy wszystkiego ... Ja bym zwrócił uwagę na to: to zdjęcie było szokiem dla ludzi, którzy nie śledzą  dokładnie tego o się dzieje wokół tragedii.

- odpowiedział Karnowski. I wytłumaczył:

Gdyby to był kadr zawieszony w próżni, gdyby było przeprowadzone solidne śledztwo, gdyby tuż po tragedii nie mówiono, że pojednanie musi nastąpić na trumnach tych ofiar, gdyby nie składano kondolencji Rosjanom (- polscy dyplomaci składali kondolencje Rosjanom, że się w tak trudnej sytuacji znaleźli!)- to wówczas to zdjęcie by nic nie mówiło. Ale ono się wpisuje w kontekst dziwnych zachowań polskich władz i tym mocniej każe stawiać pytanie o to jaka była ich postawa?

Michał Krzymowski zauważył jednak, że dziwnym byłoby gdyby Donald Tusk i Władimir Putin, mając coś na sumieniu, prezentowali takie zachowania w obecności kamer i fotoreporterów:

Na poziomie czystej logiki można założyć, że premier Donald Tusk ściska kciuki i wygląda jakby meldował wykonanie zadania Władimirowi Putinowi. Ale bądźmy poważni. W sytuacji, w której wiadomo, że są wokoło fotoreporterzy, że są kamery to chyba nawet gdyby ktokolwiek miałby coś na sumieniu, to chyba nigdy w życiu przy kamerach, nie zachowywałby się w tak ostentacyjny sposób!

- dowodził.

 

Michał Karnowski zwrócił jednak uwagę, że obaj politycy mogli nie mieć świadomości,  że są fotografowani.

To zdjęcie wykonano w namiocie, gdzie skryli się pan premier Tusk z premierem Putinem. Oni  mieli poczucie, że rozmawiają prywatnie i za chwilę wyjdą do dziennikarzy

- podkreślił.

Publicyści komentowali też ostatnie zamieszanie w Platformie Obywatelskiej, które wybuchło po ujawnieniu kulis wyborów władz partii na Dolny Śląsku.

Czy to już koniec Grzegorza Schetyny? - zastanawiali się.

I tu ich oceny były dość rozbieżne. Michał Krzymowski wyraził przekonanie,  że  skutki afery prowadzą w kierunku złym dla potężnego niegdyś polityka. Zwrócił też uwagę, że w całym zamieszaniu znika meritum sprawy, a więc fakt udziału władz KGHM w załatwianiu stanowisk dla ludzi z PO.

Sytuacja, w której  PO zajmuje się teraz głownie tymi, którzy nagrywali jest pomieszaniem porządków. Powinnna zająć się chorym systemem, który  doprowadza do politycznego kupowania ludzi

- mówił Krzymowski.

Michał Karnowski dowodził natomiast, że na całej sprawie mocno stracił Donald Tusk:

 

Mam wrażenie, że Tusk tę rozgrywkę przegrał. Myślę, że Grzegorz Schetyna wie bardzo dużo i jest człowiekiem wciąż silnym w Platformie Obywatelskiej.Sądzę, że Donald Tusk doprowadził do sytuacji, w której ta wiedza może za chwilę znaleźć się na stole. Celem Donalda Tuska na Dolnym Śląsku było upokorzenie Grzegorza Schetyny, ale nie takie, żeby on wybuchnął. Żeby to się wszystko rozlało. To się dokonało. Ja mam wrażenie, że my za chwilę dojdziemy do wniosku, że Platforma to jest tylko Donald Tusk. Czy jeszcze Grzegorz Schetyna i jego grupa mają wylecieć z Platformy?  To kto tam zostanie?To się Donaldowi Tuskowi wymknęło spod kontro i ten mistrz rozgrywki tym razem potknął się o własne nogi.

 

- podsumował publicysta "wSieci".

ansa/TVP1

 

 

----------------------------------------------------

----------------------------------------------------

Polecamy wSklepiku.pl!

"Reytan. Upadek Polski"

Reytan. Upadek Polski

Książka Jarosława Marka Rymkiewicza "Reytan. Upadek Polski" to opowieść o dziejach rodu Reytanów od jego początków do roku 1939. A przede wszystkim symboliczna opowieść o zdradzie, upadku Polski i zakończeniu dziejów Rzeczypospolitej.

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.