Syn ostatniego "Wyklętego" odpowiada Najsztubowi: "Strasznie niesprawiedliwie potraktował pan Żołnierzy Niezłomnych. Niektórym nie w smak jest, że się o nich pamięta..."

fot. DDTVN
fot. DDTVN

wPolityce.pl: Piotr Najsztub komentując atak na swojego salonowego kolegę Pana Jakuba Wojewódzkiego obarczył winą za ten incydent środowiska patriotyczne, które kultywują pamięć o Żołnierzach Wyklętych. Jak panu się podoba takie tłumaczenie?

Marek Franczak, syn Józefa Franczaka "Lalka", ostatniego Żołnierza Wyklętego: Znam opcję polityczną pana Najsztuba. On strasznie niesprawiedliwie potraktował Żołnierzy Wyklętych. Oni walczyli o Polskę, o prawdziwą Polskę, o wolność. Tymczasem ktoś taki jak Jakub Wojewódzki, który jest jakimś celebrytą, promuje dziwne wartości. Co on ma wspólnego z Żołnierzami Wyklętymi? On może mieć coś wspólnego z czerwoną komuną. Tamci promowali taką jak on wolność i dalej promują - jakieś związki partnerskie czy nie wiadomo co. To jest dla mnie nieporozumienie, że Wyklętych z Wojewódzkim się wiąże w jakikolwiek sposób.

Najsztub wiąże pamięć o Wyklętych z atakiem na Wojewódzkiego.

Pamięć powinna być kultywowana. Pamięć o bohaterach powinna być wzniosłym celem dla Polaków. Jednak są opcje polityczne, którym do tej pory nie w smak jest, że pamięta się o Żołnierzach Wyklętych. I pan Najsztub również do takiego środowiska należy.

Komu "Wyklęci" dziś zagrażają?

Tej żydokomunie, nie ma się co oszukiwać. Wiadomo, z jakiej opcji oni wyszli i kim są ludzie pokroju Najsztuba czy Palikota i innych tego rodzaju osób.

Ma Pan poczucie, że obecna Polska jest taka, o jaką walczył Pana ojciec?

Nie, to jeszcze nie jest ta Polska. To widać niemal codziennie. Weźmy choćby sytuację we Wrocławiu. Tam wykład miał pan Bauman. I młodzież stanęła z transparentami o Żołnierzach Wyklętych i została aresztowana. To o czym to świadczy? To jest wolna Polska?

Spodziewa się pan w takim razie doczekać wolnej Polski za swojego życia?

Sądzę, że doczekam. Młodzi ludzie zaczynają coraz mocniej interesować się historią najnowszą, Żołnierzami Wyklętymi, okresem powojennym. Młodzież organizuje się w coraz większym stopniu. W Chełmie w Narodowy Dzień Żołnierzy Wyklętych grupka młodych ludzi, którzy nazywali się patriotami, zorganizowała spotkanie. Zaproszono kilka osób, m.in. mnie. Jednak termin zdawał nam się niefortunny, bowiem była to sobota w godzinach obiadowych. Sądziłem, że nikt nie przyjdzie. Tymczasem były tłumy młodych ludzi. Szkolna sala gimnastyczna była pełna, nie było gdzie szpilki wbić. Świadomość historyczna jest w młodym pokoleniu.

Media pomagają w jej kształtowaniu czy przeszkadzają?

Niektóre media rzeczywiście mówią pozytywnie o Żołnierzach Wyklętych, a niektóre zdawkowo, żeby tylko coś wspomnieć, i nie do końca prawdziwie...

Rozmawiał Stanisław Żaryn


Wywiad z Markiem Franczakiem również w najnowszym numerze "wSieci Historii". POLECAMY

wPolityce.pl: Piotr Najsztub komentując atak na swojego salonowego kolegę Pana Jakuba Wojewódzkiego obarczył winą za ten incydent środowiska patriotyczne, które kultywują pamięć o Żołnierzach Wyklętych. Jak panu się podoba takie tłumaczenie?

Marek Franczak, syn Józefa Franczaka "Lalka", ostatniego Żołnierza Wyklętego: Znam opcję polityczną pana Najsztuba. On strasznie niesprawiedliwie potraktował Żołnierzy Wyklętych. Oni walczyli o Polskę, o prawdziwą Polskę, o wolność. Tymczasem ktoś taki jak Jakub Wojewódzki, który jest jakimś celebrytą, promuje dziwne wartości. Co on ma wspólnego z Żołnierzami Wyklętymi? On może mieć coś wspólnego z czerwoną komuną. Tamci promowali taką jak on wolność i dalej promują - jakieś związki partnerskie czy niewiadomo co. To jest dla mnie nieporozumienie, że Wyklętych z Wojewódzkim się wiąże w jakikolwiek sposób.

Najsztub wiąże pamięć o Wyklętych z atakiem na Wojewódzkiego.

Pamięć powinna być kultywowana. Pamięć o bohaterach powinna być wzniosłym celem dla Polaków. Jednak są opcje polityczne, którym do tej pory nie wsmak jest, że pamięta się o Żołnierzach Wyklętych. I pan Najsztub również do takiego środowiska należy.

Komu Wyklęci dziś zagrażają?

Tej żydokomunie, nie ma się co oszukiwać. Wiadomo, z jakiej opcji oni wyszli i kim są ludzie pokroju Najsztuba czy Palikota i innych tego rodzaju osób.

Ma Pan poczucie, że obecna Polska jest taka, o jaką walczył Pana ojciec?

Nie, to jeszcze nie jest ta Polska. To widać niemal codziennie. Weźmy choćby sytuację we Wrocławiu. Tam wykład miał pan Baumann. I młodzież stanęła z transparentami o Żołnierzach Wyklętych i została aresztowana. To o czym to świadczy? To jest wolna Polska?

Spodziewa się pan w takim razie doczekać wolnej Polski za swojego życia?

Sądzę, że doczekam. Młodzi ludzie zaczynają coraz mocniej interesować się historią najnowszą, Żołnierzami Wyklętymi, okresem powojennym. Młodzież organizuje się w coraz większym stopniu. W Chełmie w Narodowy Dzień Żołnierzy Wyklętych grupka młodych ludzi, którzy nazywali się patriotami, zorganizowała spotkanie. Zaproszono kilka osób, m.in. mnie. Jednak termin zdawał nam się niefortunny, bowiem była to sobota w godzinach obiadowych. Sądziłem, że nikt nie przyjdzie. Tymczasem były tłumy młodych ludzi. Szkolna sala gimnastyczna była pełna, nie było gdzie szpilki wbić. Świadomość historyczna jest w młodym pokoleniu.

Media pomagają w jej kształtowaniu czy przeszkadzają?

Niektóre media rzeczywiście mówią pozytywnie o Żołnierzach Wyklętych, a niektóre zdawkowo, żeby tylko coś wspomnieć, i nie do końca prawdziwie...

Rozmawiał Stanisław Żaryn


Wywiad z Markiem Franczakiem również w najnowszym numerze "wSieci Historii". POLECAMY

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych