Prokurator Seremet twierdzi, że polskie śledztwo będzie można zakończyć nawet bez oryginałów czarnych skrzynek i wraku Tupolewa

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. wPolityce.pl/GWW
fot. wPolityce.pl/GWW

Prokurator generalny Andrzej Seremet w rozmowie z Gazeta Wyborczą mówi, że zamknięcie śledztwa smoleńskiego nie zależy tylko od polskich prokuratorów. Wciąż musimy czekać na pomoc Rosjan.

Chcemy, żeby materiał ze śledztwa był na tyle rzetelny, by w razie poddania go kontroli sądowej - co z pewnością nastąpi - nie było powodów do krytyki. Wciąż czekamy na część materiałów z Rosji, na szczęście już nie aż tak znaczącą jak kiedyś. Gdyby nie to, tempo śledztwa byłoby szybsze

- przyznaje Andrzej Seremet, dodając, że wciąż czekamy na dokumenty od strony rosyjskiej.

Dokumentacji związanej z lotniskiem w Smoleńsku i zakresu obowiązków osób z jego obsługi. Ich brak blokuje nam zamknięcie wątku oceny pracy kontrolerów

- mówi prokurator, tłumacząc, co w tej chwili mogą zrobić polscy śledczy nie czekając na Rosjan.

Od polskich prokuratorów zależą dziś dwa rodzaje badań. Pierwsze jest fizykochemiczne, polegające na zbadaniu ostatnich próbek z foteli tupolewa. Drugie prowadzą eksperci mechanoskopii i metaloznawstwa. Ich efektem ma być stwierdzenie, czy znalezione na brzozie fragmenty, które - jak zakładamy - są fragmentami samolotu, rzeczywiście pochodzą z niego.

Obie opinie będą gotowe do końca roku. I obie będą miały kapitalne znaczenie. Pierwsza w razie negatywnych wniosków pozwoli zamknąć dowodowo wątek wybuchu, a druga będzie ostatecznie przesądzać, czy samolot uderzył w brzozę, czy nie

- mówi Seremet przyznając, że wątek wybuchu wciąż jest badany.

Prokuratorzy będą mogli się wypowiedzieć po otrzymaniu wyników badań wspomnianych fragmentów wraku, o ile po drodze nie wejdą w posiadanie zupełnie nowego dowodu. Ale dzisiaj mogę powiedzieć, że nie widzimy możliwości poszerzenia tego wątku o jakiś nowy dowód. (…) Dziś mamy dwie dominujące w dyskusji publicznej hipotezy. Zamachową i inne przyczyny, w których mieszczą się m.in. sposób nawigacji i zewnętrzne okoliczności, w jakich znajdował się wtedy samolot. Hipoteza zamachowa w materiałach śledztwa z biegiem czasu zdecydowanie maleje. Podkreślam: dotąd prokuratorzy nie znaleźli niczego, co mogłoby ją potwierdzić

- twierdzi Prokurator Generalny. Seremet stwierdza także, że możliwe będzie zamknięcie śledztwa nawet w sytuacji, kiedy nie otrzymamy od Rosjan ani oryginałów czarnych skrzynek, ani wraku tupolewa.

Zakończymy postępowanie na podstawie tych materiałów, jakimi będziemy dysponować. Ale ze strony rosyjskiej nie mamy decyzji, że ich nie przyślą, więc oczekujemy, że materiały przyjdą. Rosja też chce zakończyć swoje śledztwo, jest przedłużone do 10 grudnia. (…) Dysponujemy zgranymi z oryginałów zapisami czarnych skrzynek. Nasi biegli już określili, że to nagranie nie nosi żadnych śladów przekłamań, wobec czego procesowo ma taki sam charakter jak oryginał. Polscy prokuratorzy i biegli mają pełny dostęp do wraku, badali go osiem razy

- dodaje Andrzej Seremet. Prokurator Generalny nie zostawia suchej nitki na zespole parlamentarnym kierowanym przez Antoniego Macierewicza i na współpracujących z nim ekspertach. Jednocześnie Seremet stanowczo odrzuca zarzuty o nieudolność prokuratury wojskowej.

Stanowczo sprzeciwiam się takiej ocenie. Budzi ona moje rozgoryczenie, gdyż dobrze znam zaangażowanie prokuratorów wojskowych. Przypominam chociażby, że to dzięki rzetelności i sumienności prokuratorów odkryto zasadnicze błędy w rosyjskiej dokumentacji sekcyjnej dotyczącej trzech ofiar katastrofy. To dzięki prokuratorom rodziny mają pewność, że ich bliscy spoczywają we właściwych grobach.

Co do kontaktów z Rosjanami, wojskowi prokuratorzy byli tam 14 razy, ja sam byłem pięciokrotnie w Moskwie, a rozmów telefonicznych nawet nie próbuję podliczyć.

Wojskowa prokuratura jest zawsze dostępna dla mediów i regularnie informuje opinię publiczną o ustaleniach

- stwierdził Seremet.

źródło: wyborcza.pl/Wuj

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych