Olbrychski odleciał całkowicie, ocenia niezależnych ekspertów: "Ja jestem aktorem, psychologiem w związku z tym, znam się na ludziach"

fot. YouTube
fot. YouTube

Prof. Piotr Gliński i Daniel Olbrychski byli gośćmi Polsat News w temacie "Czy powinno dojść do debaty naukowców w sprawie Smoleńska?". Tak, tak, to nie przejęzyczenie, właśnie Daniel Olbrychski i właśnie w tym temacie. Dlaczego on? Któż to wie. Zamiast odpowiedzi, proponujemy przeczytać uważnie (są momenty, że trzeba przeczytać dwa, albo nawet trzy razy). Właściwie należałoby przeczytać ze zrozumieniem, ale to już baaardzo trudne zadanie.

Pytanie brzmiało: czy eksperci współpracujący z zespołem parlamentarnym są wiarygodni. A potem było TO:

Mnie się bardzo nie chciało tu przychodzić, ja bardzo ciężko pracowałem… Penderecki, w Berlinie… To jest pierwszy wolny wieczór, pomyślałem sobie, że nie będę jechał z innego miasta w niepoważnej sprawie. Bo sprawa jest niepoważna od wielu lat i ośmiesza Polskę, rani moje uczucia, bo ja nie lubię żeby robić wariata ze społeczeństwa, które jest społeczeństwem poważnym

Ludzie, którzy rozpoczęli kampanię sugerującą zamach, konkretnie moja koleżanka, filmowiec, która filmem w dniu przystąpienia pana Jarosława Kaczyńskiego do walki o prezydenturę pojawił się w telewizji. Gdzie wyraźnie pani Ewa Stankiewicz, niezbyt zdolna reżyserka, pracowałem z nią kiedyś przed laty, takie towarzystwo Grunwald, które skupiało niezdolnych, ale strasznych ideologów, fanatycznych reżyserów, oczywiście to się rozsypało, tutaj mam nadzieje, że też się rozsypie… Więc sobie pomyślałem, że nie będę się niepoważnymi sprawami zajmował, bo komisja Macierewicza i sam pan Macierewicz, niestety, wspaniały w przeszłości członek opozycji zachowuje się niepoważnie od wielu, wielu lat.

I ten film był niepoważny, i ten film rozpętał histerie potem, ten krzyż i to wszystko, plucie na księży… Ale pomyślałem sobie, że skoro ta niepoważna sprawa, niepoważna komisja, niepoważny człowiek, który to rozpętuje, niepoważny człowiek, który jakby protekcje nad tym, czyli sam pan prezes… i strasznie, byle tylko dojść do władzy, mąci , skłóca społeczeństwo, to moje  nieprzyjście będzie grzechem zaniechania. Bo wyrządza krzywdę społeczną, ośmiesza nas przed całym światem, kto zaciera tylko ręce? Państwa nam nieżyczliwe oraz ci, którzy mówią: jak zmienimy władze, to dojdziemy do prawdy. No to co? Każemy inne wyroki sądom dawać? Na miły Bóg… Ale ta komisja, na pewno wspaniali naukowcy, ale nie na ten temat. Jakiś główny tam wypowiedział się, że ja tak, samoloty tak, ja lepiłem, nazwiska nie pamiętam, ja się uczę rzeczy ważnych pamiętać…

Po tej błyskotliwej oracji pana Daniela Olbrychskiego kilka zdań, niestety logicznych, zatem zrozumiałych powiedział także prof. Piotr Gliński.

Ja bym przede wszystkim prosił, żeby nie używać argumentów ad personam, czy ktoś jest zdolny, czy nie, no bo to jakby troszeczkę nie należy do tematu. Podobnie jak łączenie tego naszego tematu z tym słynnym przed laty, haniebnym stowarzyszeniem "Grunwald". Po co? Sprawa jest bardzo poważna, bo to jest katastrofa, która jest unikalna w historii świata, a na pewno w historii Polski. Tak zresztą o tej katastrofie wypowiadali się wszyscy politycy, także ci związani z Platforma Obywatelską, łącznie z premierem Tuskiem. I to jest katastrofa, która nie jest wyjaśniona

- powiedział Gliński.

Potem swój moment miał jeszcze "profesor" Olbrychski. Tym razem postanowił wytłumaczyć, dlaczego prof. Kleiber podjął się karkołomnego zadania doprowadzenia do debaty naukowców.

Od profesora Kleibera ja jestem większym naukowym specjalistą, bo ja jestem aktorem, psychologiem w związku z tym, znam się na ludziach, znam się na emocjach i wiem, że dyskusja z moją przyjaciółką Anią Chodakowską, czy z Kasią Łaniewską mija się z celem. Bo ona wie

- powiedział Olbrychski i w tym momencie do dyskusji włączyła się także prowadząca program red. Gozdyra.

Tak, ona zresztą w tym studiu powiedziała, że ona wie

- dodała.

Olbrychski postanowił jeszcze raz błysnąć, tym razem swoją wiedzą na temat umysłów "tych z Krakowskiego Przedmieścia".

Gdyby papież zmartwychwstał, założył piuskę i poszedł do tych ludzi na Krakowskim Przedmieściu i powiedziałby im, że zamachu nie było, to oni by go jeszcze opluli i powiedzieliby, że Tusk sobowtóra znalazł

- wycedził aktor. To nie był koniec rozmowy, ale po takich słowach, cóż tam jeszcze mogło się ważniejszego wydarzyć...

PolsatNews/Wuj

 

 

----------------------------------------------------------------

----------------------------------------------------------------

Uwaga!

Najnowszy numer miesięcznika "W Sieci Historii" z nowym dodatkiem już do nabycia w naszym sklepie wSklepiku.pl!

Polecamy!


Miesięcznik

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.