Prof. Kleiber zaprasza do smoleńskiej debaty. "Zaproszenie ma ogólny charakter. Czekam na sugestie obu stron"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Prezes Polskiej Akademii Nauk Michał Kleiber wysłał list do zespołu kierowanego przez Macieja Laska i zespołu parlamentarnego, któremu przewodniczy Antoni Macierewicz, w którym wzywa obie strony do eksperckiej debaty ws. przyczyn katastrofy Tu-154M w Smoleńsku.

W kwietniu w wywiadach prasowych Kleiber przedstawił pomysł debaty. Mówił, że byłby gotowy zorganizować takie spotkanie. Teraz - jak poinformował prezes PAN - zdecydował się na kolejny krok i skierował list do zespołów Laska i Macierewicza.

Wysłałem list z zaproszeniem. Czekam na reakcję obu stron. To jest kontynuacja tego co już publicznie mówiłem, że doszliśmy do punktu, w którym warto zorganizować debatę, spotkanie naukowców i ekspertów, bez polityków, ale przy pełnej jawności, na przykład transmitowane przez internet

- powiedział prof. Kleiber.

Szef PAN uważa, że stawianie warunków wstępnych przeszkadza w dojściu do jakiegokolwiek porozumienia.

Zaproszenie ma więc ogólny charakter. Czekam na sugestie obu stron

- dodał.

W maju zespół Laska zadeklarował, że chce debaty z ekspertami zespołu Macierewicza, ale postawił warunek: zwrócił się do naukowców współpracujących z zespołem parlamentarnym, by przedstawili dowody - pisemne ekspertyzy wraz z materiałem źródłowym, będące podstawą do formułowania hipotez odmiennych niż ustalenia kierowanej przez Jerzego Millera komisji badającej katastrofę smoleńską.

Zespół Laska stwierdził również wówczas, że może dojść do merytorycznego spotkania ekspertów obu zespołów za zamkniętymi drzwiami, bez udziału polityków i mediów.

Udział mediów jest jednak warunkiem, jaki stawia zespół Macierewicza.

Jeśli debata będzie otwarta, dostępna dla opinii publicznej, zorganizowana na zasadzie równoprawności, to nie ma przeciwwskazań, aby się odbyła. Wtedy nasi eksperci będą w niej bardzo chętnie uczestniczyli

- powiedział Macierewicz.

Członkowie zespołu przy KPRM pod kierownictwem Macieja Laska oceniają, że raport komisji Jerzego Millera w sprawie katastrofy smoleńskiej broni się sam; zespół Macierewicza krytykuje ustalenia tego raportu.

Według zespołu Laska do katastrofy smoleńskiej doszło z powodu szeregu błędów: niewłaściwych instrukcji, nadzoru, szkoleń i treningów, nadmiernego obciążenia zadaniami 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego, niewłaściwej analizy lotów, słabej znajomości języka rosyjskiego przez pilotów, niewłaściwego przygotowania lotniska, błędów kontrolerów i podchodzącej do lądowania załogi.

Z kolei zespół Macierewicza podtrzymuje tezę, że o katastrofie samolotu najprawdopodobniej zdecydowała eksplozja w powietrzu o czym ma świadczyć analiza ułożenia ciał ofiar i rozrzutu części samolotu, oceny rodzaju zniszczeń oraz analiza zdjęć satelitarnych. Coraz więcej naukowców, współpracujących z zespołem parlamentarnym, z całego świata podziela wątpliwości dotyczące oficjalnej wersji wydarzeń. Eksperci zaznaczają, że tragedia smoleńska nie mogła przebiegać według tez raportu Millera.

KL,PAP

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych