Oto strażnik Konstytucji i demokracji. Prezydent nie pójdzie na referendum ws. odwołania HGW. "Taki wentyl bezpieczeństwa musi być, ale nie może służyć walce politycznej"

Fot. PAP/Marcin Bielecki
Fot. PAP/Marcin Bielecki

Prezydent Bronisław Komorowski oznajmił, że nie weźmie udziału w referendum ws. odwołania Hanny Gronkiewicz-Waltz. Jak na razie trwa liczenie zebranych podpisów. Jeśli jednak ich liczba będzie się zgadzać, a referendum odbędzie się, to bez uczestnictwa Komorowskiego.

Dzisiaj coraz częściej na obszarze samorządu są toczone te najważniejsze batalie partyjne i to jest złe, ze stratą dla samorządu. I między innymi dlatego w najbliższym czasie zgłoszony zostanie przygotowywany od dawna projekt ustawy, który zwiększa uprawnienia obywateli w zarządzaniu miastem, ale przez referenda merytoryczne

- mówił Komorowski w rozmowie z TVP.

Prezydent, choć - jak deklaruje - nie jest przeciwny samej idei referendum, to nie podoba mu się, że odwołuje się polityków w atmosferze "walki":

Chciałbym powściągnąć pokusę przenoszenia wojny partyjnej na poziom samorządowy, realizowanej głównie przez odwoływanie prezydentów. Taki wentyl bezpieczeństwa musi być, ale nie może służyć walce politycznej

- argumentuje Komorowski.

To kolejny polityk związany z obozem rządzącym, który zapowiedział, że nie weźmie udziału w referendum i zniechęca do tego pozostałych mieszkańców Warszawy. Wcześniej w podobnym tonie wypowiadał się premier Tusk i parlamentarzyści Platformy Obywatelskiej.

W przypadku prezydenta najjaskrawiej widać, ile znaczy rzekoma troska o demokrację i stanie na straży Konstytucji. Jeśli demokracja może nam zaszkodzić - tym gorzej dla demokracji.

CZYTAJ WIĘCEJ: Karkołomne wygibasy Tuska: szef rządu przekręca ideę referendum, żeby uchronić Gronkiewicz-Waltz

lw, TVP Info

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych