Jacek Rostowski z pewną miną informował opinie publiczną, że z polskim budżetem jest fatalnie, a rząd musi wprowadzić duże oszczędności. Choć wiele osób martwi się, co będzie dalej, z polskimi finansami publicznymi, niektórzy mają sytuację bardzo komfortową.

Jedną z takich osób jest minister finansów Jacek Rostowski. "Super Express" wylicza, że na ministra czeka pokaźna sumka na koncie w angielskim funduszu emerytalnym. Minister obecnie zgromadził na nim, bagatela, 271 tys. funtów (ok. 1,3 mln złotych). To oznacza, że z Wielkiej Brytanii może liczyć nawet na około 7 tys. złotych miesięcznie - pisze "SE". Tyle jedynie jedno jego źródło dochodu na emeryturze.

Jak wiadomo pewność i spokój o przyszłość jest niezwykle istotna dla ludzi. Gdy mają oni poczucie bezpieczeństwa mogą w komforcie i pewności o swoje działać. I Jacek Rostowski ma tę pewność. Może więc działać i rządzić polskimi finansami.

I działa. W piątek zapowiedział:

Jesteśmy w samym środku nowelizacji budżetu, która polega w dużej mierze na ograniczaniu wydatków. Myślę, że są lepsze sposoby na stymulację gospodarki i ograniczanie bezrobocia niż dodatkowe środki.

Jednocześnie zablokował środki dla osób poszukujących pracy, a dzięki jego decyzji emeryci otrzymali głodową waloryzację świadczeń, która w przyszłym roku wyniesie zaledwie 2,14 proc.

Niestety jak widać w czasie wykonywania swoich obowiązków Rostowski pozbawia polskich emerytów i pracowników pewności podobnej do tej, jaką sam ma. O takich pieniądzach, jakie Rostowski będzie miał na emeryturze, polscy emeryci mogą jedynie pomarzyć. Im w poczuciu bezpieczeństwa minister finansów nie pomaga. Widać wystarczy mu osobiste poczucie bezpieczeństwa i komfortu. Innym nie musi być komfortowo.

I nie jest!

Widząc, gdzie minister lokuje swoje nadzieje na przyszłość i komfortowe życie nie można być spokojnym, że będzie on polskie sprawy prowadził w sposób profesjonalny. Jemu bardziej może zależeć na profesjonalizmie i interesach brytyjskich.

KL,"SE"