"Ta reforma nie wejdzie w życie!". Do sejmu trafił niemal milion podpisów zwolenników referendum ws. obowiązku szkolnego dla sześciolatków

fot. wPolityce.pl
fot. wPolityce.pl

To była widowiskowa akcja. W samo południe do Sejmu trafiło 950 tys. podpisów pod wnioskiem o zorganizowanie referendum ws. obowiązku szkolnego sześciolatków. Zebrali je autorzy akcji "Ratuj maluchy", którzy zapowiadają że przeciw zapowiedzianej reformie będą walczyć do skutku.

Organizatorzy chcieliby zapytać Polaków przede wszystkim o to, czy są za zniesieniem obowiązku szkolnego sześciolatków. Samochody wiozące pudła z podpisami przyjechały na Wiejską, krótko przed południem. Pudła ozdobione były dziecięcymi rysunkami.

Przynosimy dzisiaj do Sejmu blisko milion głosów poparcia dla referendum edukacyjnego. Jako obywatele, jako rodzice nie zgadzamy się na reformę robioną bez pieniędzy, bez przygotowania, bez planu i bez szacunku dla dzieci oraz bez rozmowy z rodzicami. Przez te pięć lat nikt z nami rodzicami, którzy zgłaszaliśmy konkretne zastrzeżenia do tej reformy, nie rozmawiał. Nie było woli dialogu ani ze strony pani minister, ani premiera

- powiedziała Karolina Elbanowska ze Stowarzyszenia Rzecznik Praw Rodziców, które jest inicjatorem akcji referendalnej.

Podpisy zaprezentowano najpierw przed sejmem, potem na głównych schodach, wreszcie kolorowe pudła trafiły do Biura Podawczego.

Uczestnicy akcji nie kryli satysfakcji, że udało im się zebrać tak wielką liczbę podpisów.

Podziękowania należą się przede wszystkim rodzicom

- podkreśliła Karolina Elbanowska.


Jak zaznaczyła, zebrane podpisy świadczą o tym, że szkoły w Polsce nie są przygotowane na reformę obniżenia wieku szkolnego, a dzieci sześcioletnie będą cierpiały z jej powodu.

Dzisiaj sześciolatek jest niewolnikiem ławki, siedzi w szkole przez pięć godzin, a w domu musi odrabiać godzinami prace domowe i nadrabiać zaległości w stosunku do lepiej rozwiniętych starszych uczniów. My rodzice dzisiaj mówimy - ta reforma nie wejdzie w życie, nie ma na nią zgody społecznej

- podkreśliła Elbanowska.
Rodzic i organizatorzy akcji spotkali się także z marszałek Sejmu Ewą Kopacz. Spotkanie było zamknięte dla prasy.

 

 

Marszałek poinformowała później dziennikarzy, że Sejm zajmie się wnioskiem o przeprowadzenie referendum "bez jakiejś szczególnej zwłoki". Wyjaśniła, że wcześniej muszą zostać policzone i sprawdzone podpisy osób popierających wniosek.

Jeśli podpisów jest tak dużo jak państwo mówią, czyli blisko milion to liczenie ich przez naszych urzędników, sprawdzanie poprawności wpisania PESEL-ów (...) zabierze trochę czasu

- powiedziała.

Wyjaśniła, że następnie sprawa wniosku zostanie skierowana do porządku obrad Sejmu. Marszałek skupiła się na formalnych stronach zagadnienia.

Najpierw omówię to na prezydium Sejmu, następnie na konwencie. Gdy zakończy się część formalna, skieruję to pod obrady Sejmu i to Sejm większością głosów zdecyduje o tym, czy będziemy dalej procedować. Jeśli będzie decyzja na +tak+ to sprawa zostanie odesłana do komisji ustawodawczej, gdzie jest ustalana treść pytań i projekt uchwały, który będziemy procedować

- mówiła marszałek.
Kopacz zaznaczyła, że ze względu na szacunek dla osób, które złożyły podpisy i które je zbierały pod wnioskiem, za każdym razem uruchamia procedury dotyczące projektów obywatelskich.


Organizatorzy akcji chcą, by obywatele odpowiedzieli w referendum na pięć pytań:

1. Czy jesteś za zniesieniem obowiązku szkolnego sześciolatków?

2. Czy jesteś za zniesieniem obowiązku przedszkolnego pięciolatków?

3. Czy jesteś za przywróceniem w liceach ogólnokształcących pełnego kursu historii oraz innych przedmiotów?

4. Czy jesteś za stopniowym powrotem do systemu: 8 lat szkoły podstawowej plus 4 lata szkoły średniej?

5. Czy jesteś za ustawowym powstrzymaniem procesu likwidacji publicznych szkół i przedszkoli?


Stowarzyszenie Rzecznik Praw Rodziców akcję zbierania podpisów pod wnioskiem rozpoczęło w styczniu tego roku.


Złożenie wniosku o przeprowadzenie referendum ogólnokrajowego wraz z koniecznymi minimum 500 tys. podpisów popierających go osób nie oznacza, że na pewno zostanie ono przeprowadzone. Uchwałę w sprawie referendum ogólnokrajowego Sejm podejmuje większością głosów w obecności, co najmniej, połowy ustawowej liczby posłów.

W marcu ubiegłego roku Sejm odrzucił wniosek NSZZ "Solidarność" o przeprowadzenie referendum w sprawie wieku emerytalnego, pod którym podpisy złożyło ponad dwa miliony osób.
Stowarzyszenie Rzecznik Praw Rodziców zostało zawiązane w 2009 r. przez grupę rodziców zaangażowanych w akcję społeczną "Ratuj Maluchy" sprzeciwiających się obniżeniu wieku obowiązku szkolnego z siedmiu do sześciu lat.


Zbieranie wniosków o przeprowadzenie referendum edukacyjnego nie jest pierwszym tego typu działaniem podjętym przez Stowarzyszenie. W 2011 r. zebrało ono prawie 350 tys. podpisów pod obywatelskim projektem nowelizacji ustawy o systemie oświaty. Zakładał on m.in. cofnięcie wprowadzanej reformy edukacji, w tym odstąpienie od wprowadzenia obowiązku szkolnego dla sześciolatków. W czerwcu ubiegłego roku za odrzuceniem projektu opowiedziały się sejmowe komisje edukacji, nauki i młodzieży oraz samorządu terytorialnego i polityki regionalnej.


Obowiązek szkolny dla dzieci sześcioletnich został wprowadzony do polskiego systemu edukacji ustawą w 2009 r. Początkowo wszystkie sześciolatki miały pójść do pierwszej klasy od 1 września 2012 r.,natomiast w latach 2009-2011 o podjęciu nauki mogli decydować rodzice. Rząd chcąc dać samorządom dodatkowy czas na przygotowanie szkół, przesunął ten termin o dwa lata, do 1 września 2014 r.


We wtorek rząd przyjął projekt nowelizacji ustawy o systemie oświaty zakładający, że we wrześniu 2014 r. obowiązek szkolny obejmie wszystkie dzieci 7-letnie (rocznik 2007) oraz dzieci 6-letnie,urodzone w okresie 1 stycznia - 30 czerwca 2008 r. Rok później - we wrześniu 2015 r. obowiązek szkolny ma objąć dzieci 7-letnie, urodzone w okresie 1 lipca - 31 grudnia 2008 r. oraz wszystkie dzieci z rocznika 2009 (6-latki). W projekcie zapisano też, że klasy I-III szkół podstawowych w okresie wprowadzania obniżenia wieku rozpoczynania nauki będą liczyły do 25 uczniów.


Jak tłumaczył premier Donald Tusk proponowane zmiany to wyjście naprzeciw obawom rodziców. Mają one zapobiec sytuacji, by w jednej dużej liczebnie klasie znalazły się dzieci, między którymi różnica wieku wynosi prawie dwa lata. Równocześnie jednak premier zapewnił, że pomysłu referendum  nie poprze.

Referendum - najczystsza forma demokracji bezpośredniej wyjątkowo uwiera partii rządzącej. No cóż, najwyraźniej Platforma Obywatelska - obywatelska jest już tylko z nazwy...

ansa/ PAP

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych