Gronkiewicz-Waltz w formie. Chcący ją odwołać to nie warszawiacy, a objazd tunelu chwalony, bo "jest z widokiem, czego nie będzie, jak go otworzymy"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. Profil Hanny Gronkiewicz-Waltz na Facebooku
Fot. Profil Hanny Gronkiewicz-Waltz na Facebooku

Szef musi działać operacyjnie, a nie paradować w mediach. Modelu zarządzania uczyłam się w instytucjach finansowych, tam nie było politycznego pokazywania się

- mówiła kilka dni temu Hanna Gronkiewicz-Waltz.

Pani prezydent sugerujemy, by wzięła sobie swoje słowa głęboko do serca, ponieważ każdy kolejny jej występ przed kamerami i mikrofonami skutkuje salwami śmiechu.

CZYTAJ WIĘCEJ: Gronkiewicz-Waltz coraz bardziej arogancka. "Jesteśmy po części partią złożoną z tzw. lemingów (...) sprawdzamy się w sytuacjach skrajnych, np. napięć związanych z katastrofą smoleńską"

Gronkiewicz-Waltz kontynuuje zatem swoje tournee po mediach. Najpierw wypaliła w radiowej Jedynce, że zamknięty tunel na Wisłostradzie, który skutkuje niewygodnym dla kierowców objazdem jest... świetny, bo umożliwia piękne widoki (!):

Ten objazd jest dzisiaj bardzo chwalony, bo jest z widokiem, czego nie będzie, jak otworzymy tunel

- argumentowała prezydent stolicy.

A następnie - już w TVN 24 - na sugestię, że coraz więcej warszawiaków chce jej odwołania, odparła:

Trudno mówić, że to są warszawiacy… Próba podjęcia referendum na rok przed wyborami, kiedy mogą być prezentowane pozytywne programy, jest awanturą polityczną. Referendum służy rozwiązywaniu problemów, gdy jest poważna sprawa w mieście. A to jest porównywalna sprawa do historycznego liberum veto. Kontrakt między wyborcami a tymi, którzy rządzą podpisywany jest na cztery lata, a on i tak jest krótki…

- mówiła Gronkiewicz-Waltz.

Pani prezydent, radzimy uważać z wyznaczaniem, kto jest prawdziwym warszawiakiem, a kto nie... Nagle może się okazać, że w pani elektoracie nie znajdzie się ich wielu...

Na swoją obronę wskazywała przykłady innych europejskich miast, gdzie opóźnia się budowa metra:

Opóźnienia metra są w całej Europie na porządku dziennym. Duże projekty inwestycyjne – o czym wiedzą też ludzie w Brukseli – mają duży stopień nieprzewidywalności. (...) Do tej pory głównie zajmowano się projektowaniem, ja zajęłam się robotą, wbiłam łopatę

- irytowała się pani prezydent.

I apelowała do mieszkańców Warszawy, by mieli więcej cierpliwości:

Uważam, że są trudne rzeczy do rozwiązania. Rozumiem, że warszawiacy mogą tracić cierpliwość, ale chcę ich o to prosić, bo kończymy inwestycje, które są w tej perspektywie budżetowej dofinansowane przez Unię

- puentowała.

svl, tvn24.pl, gazeta.pl, polskieradio.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych