Fedyszak-Radziejowska: "Projekt budowy fasadowej demokracji w Polsce zakończył się dramatyczną klęską PO i jej strategów". NASZ WYWIAD

fot. autobustuska.pl
fot. autobustuska.pl

Dr Barbara Fedyszak-Radziejowska specjalnie dla portalu wPolityce.pl komentuje sytuację, w której Platforma Obywatelska zanotowała najgorszy od 2007 r. wynik w badaniu CBOS - 23% i ustąpiła miejsca powoli, ale systematycznie zyskującemu w sondażach Prawu i Sprawiedliwości, który w majowym badaniu cieszył się poparciem 26% ankietowanych.


Po pierwsze, wynik sondażu pokazuje, że bardzo ważny, polityczny projekt budowy w Polsce fasadowej demokracji zakończył się dramatyczną klęską Platformy Obywatelskiej i jej strategów.

Celem projektu było sprowadzenie poparcia dla jedynej, realnej opozycji politycznej do poziomu nie większego niż 20%, czyli poziomu, który nie dawał jej szans na realne przejęcie władzy w Polsce. Chodziło o uzyskanie trwałego efektu - kilkunastoprocentowej różnicy między poparciem dla PO i dla PiS.

Istotą systemu demokratycznego nie jest bowiem liczba partii opozycyjnych ale stabilny i możliwie równoważny układ: rządzący - opozycja, czyli taki, w którym rządzący wiedzą, że mają na rzecz kogo stracić władzę i w związku z tym, "ze strachu" przed tym momentem i mając świadomość, że opozycja sprawdzi, jak rządzili, muszą rządzić lepiej. Niekontrolowany rząd może robić co chce w poczuciu bezkarności.

Ten strategiczny projekt Platformy, realizowany od początku jej istnienia i popierany przez media był próbą - stosując analogię do wolnego rynku - zbudowania kartelu politycznego, swoistego monopolu, gdzie najważniejszym zadaniem jest zdyskredytowanie opozycji politycznej – zarówno partii, jak i jej wyborców. Najważniejsze było swoiste zdegradowanie wyborców PiS - tzn. naznaczenie ich takimi stygmatami - które sprawiałaby, że wyborcy Platformy nawet tracąc zaufanie i sympatię do „swojej partii” nie zdołaliby pokonać tej psychologicznej bariery i "tak się zdegradować", żeby stanąć w szeregu wyborców Prawa i Sprawiedliwości.

To był bardzo dobrze pomyślany marketingowo projekt polityczny - doprowadzenie do takiej sytuacji, w której poparcie dla partii opozycyjnej nie miało prawa przekroczyć 20 procent. W europejskich stolicach Polska byłaby formalnie krajem demokratycznym, z działająca opozycją, ale kilkanaście procent poparcia dla PiS odbierało jej realną szansę na zdobycie władzy.

Ten dobrze skonstruowany i świadomie wprowadzany w życie projekt i to bez żadnej centrali - wystarczyła wspólnota interesów – dzisiaj runął. Okazało się, że po długim okresie stabilnej przewagi Platformy nad PiS-em, na poziomie kilkunastu punktów procentowych, wróciliśmy do stanu równowagi.

To jest pierwszy i najważniejszy wniosek jaki wynika z ostatnich sondaży i myślę, że to może być powodem paniki polityków Platformy, ponieważ rządziła przez ostatnie lata w bezpiecznym przekonaniu, że nigdy, nikt jej nie skontroluje.

Drugi wniosek jest taki, że można spodziewać się w reakcji bardzo silnego wzmocnienia medialnego dla SLD i tych partii, które mogłyby przejąć władzę od Platformy, ale nie w roli realnej opozycji, lecz łagodnej kontynuacji, bez mechanizmu kontroli rządów poprzedników. Dlatego spodziewam się, że te same środowiska, które montowały wspomniany projekt polityczny będą teraz bardzo inteligentnie, profesjonalnie działać na rzecz nowego projektu, w którym uda się zastąpić rządy Platformy „nową” koalicją, by nie dopuścić do władzy realnej opozycji - PiS. To jest drugi wniosek z ostatnich sondaży, w którym jest element przewidywania, którego bardzo nie lubię.

Trzeci wniosek jest następujący: to jest jeden z najtrudniejszych momentów dla polityków Prawa i Sprawiedliwości. Jeden z najtrudniejszych, bo odnoszę wrażenie, że znaleźli się w sytuacji „oddechu” i mogą uwierzyć, że nadszedł czas odpoczynku i konsumpcji. Jeśli jednak nie udźwigną tej nowej sytuacji i nie będą mieli dobrze przemyślanej i mądrej strategii, która wyjaśniałaby obywatelom, co tak naprawdę się dzisiaj w Polsce dzieje i o co toczy się ta batalia – głównie o suwerenność państwa i kształt demokracji w Polsce - realnej albo fasadowej - to mogą zacząć popełniać błędy. A różne profesjonalnie przygotowane pułapki już czekają za kulisami wydarzeń. Bowiem politycy PO muszą odwrócić ten trend i sprowadzić poparcie dla PiS do poziomu 20-procent.

Dlatego uważam ten moment , paradoksalnie, za bardzo trudny dla polityków Prawa i Sprawiedliwości. Bo kolejne błędy i straty nadrobić będzie bardzo, bardzo trudno. To jest prawdziwy test ich politycznych zdolności i merytorycznej sprawności - jak przekonać Polaków, że są nie tylko realną alternatywą, ale alternatywą, która da Polsce szansę na dobrze funkcjonującą demokrację, suwerenność w relacjach z Niemcami i Rosją, uczciwe państwo oraz rozwój gospodarczy.


not. kim

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.