Sławomir Nowak urlopował Tadeusza Jarmuziewicza do czasu wyjaśnienia sprawy jego kontaktów z firmą Alpine Bau

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. facebook
fot. facebook

Tadeusz Jarmuziewicz został urlopowany do czasu wyjaśnienia sprawy podejrzanych kontaktów z inwestorem na autostradzie A1 – poinformowało radio RMF FM. Taką decyzję podjął, po rozmowie ze swoim zastępcą Sławomir Nowak.


Jak poinformowało radio RMF FM minister transportu Sławomir Nowak zdecydował o wysłaniu na urlop swojego zastępcy Tadeusza Jarmuziewicza - do czasu wyjaśnienia sprawy kontaktów wiceministra z firmą Alpine Bau.

Sam  Tadeusz Jarmuziewicz stwierdził w opublikowanym oświadczeniu, że sytuacja ujawniona w notatce GDDKiA jest przedstawiona w sposób sensacyjny, który powoduje "niepotrzebne nieporozumienia wokół bezspornej sprawy".
Oskarżył też przedstawicieli generalnej dyrekcji, że publikacją ujawnionego przez RMF FM dokumentu chcą ukryć własne zaniedbania.

Drogi lokalne są zniszczone i niestety brak jest zaangażowania GDDKiA w rozwiązanie tego problemu - dodał. Wiceminister przedstawił też swoją wizję opisanego w notatce spotkania, które odbył 22 kwietnia. Na placu budowy odbyła się rada budowy z udziałem urzędników GDDKiAi wykonawcy z moim udziałem.

Po spotkaniu na placu budowy, z inicjatywy posła Krzysztofa Gadowskiego, zgodziłem się wziąć udział w spotkaniu z władzami gminy Mszana, odbywającym się w urzędzie gminy. Spotkanie dotyczyło problemu naprawy przez wykonawcę zniszczonych dróg lokalnych.Sprawa ta była wielokrotnie zgłaszana przez samorządowców, niestety bez reakcji ze strony regionalnej dyrekcji GDDKiA.
Po spotkaniu, w którym uczestniczyło kilkunastu przedstawicieli gminy, wykonawcy, poseł i ja udaliśmy się do pobliskiej restauracji na krótki obiad roboczy, na którym kontynuowano rozmowy na linii władze gminy-wykonawca

- opisywał.
Prokurator generalny Andrzej Seremet w rozmowie z reporterami RMF FM zapowiedział, że śledczy wstrzymają się z podjęciem postępowania w sprawie wiceministra  do czasu zakończenia pracy przez CBA.

Wcześniej dymisji ministra zażądały kluby PiS i SLD.

Sławomir Nowak wysłał na urlop urzędnika, co do którego pojawiły się podejrzenia o niedozwolony lobbying. Wypadałoby tylko przyklasnąć, gdyby nie fakt, że nad samym Nowakiem ciążą zarzuty znacznie poważniejsze. Mimo to minister  na żaden urlop się nie wybiera. Przyganiał kocioł garnkowi. No cóż, widać i w Platformie są równi i równiejsi.

ansa/RMF FM

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych