Prezentujemy materiał filmowy z procesu Piotra Staruchowicza. Nagranie dotyczy przemówienia prokuratora Waleriana Janasa, oskarżyciela "Starucha", który nie chce się zgodzić, by przebieg procesu został filmowany przez dziennikarzy. Materiał został zrealizowany przez Rafała Dudkiewicza i Pawła Pierzchanowskiego.
Prokurator jest bardzo mocno zaangażowany w tę sprawę, widać, że chce się wykazać. On został w tej sprawie delegowany do Prokuratury Apelacyjnej. Chciał wyrzucić media z sali i tutaj trzeba pochwalić sędziego Marcina Patrę, że zgodził się na upublicznienie tego procesu
- mówił nam Dudkiewicz.
I rzeczywiście, oglądając nagranie, można zauważyć duże emocje w zachowaniu prokuratora Janasa. W pewnym momencie prokurator próbuje stawiać do pionu sędziego, tłumacząc, że on się nie zgadza z takim prowadzeniem sprawy, że sędzia nie podejmie suwerennego wyroku.
Nagrywanie rozprawy przez media doprowadza do takiego skutku, że sąd traci kontrolę nad procesem. Nie jest on prowadzony przez sąd, nie jest nawet kontrolowany przez sąd, i w moim przekonaniu taka sytuacja jest niedopuszczalna!
- irytował się Janas.
Oskarżyciel "Starucha" przekonywał, że nie jest dopuszczalne, by dziennikarze nagrywali proces bez kontroli sędziego. Argumentował, że przedstawiciele mediów z pewnością zmanipulują przebieg sprawy, wycinając i odpowiednio zestawiając jego fragmenty.
W dzisiejszym programie "Bliżej" Jana Pospieszalskiego, pytając o kondycję polskiego wymiaru sprawiedliwości, dziennikarze chcą poruszyć dwie inne sprawy dotyczące procesu lidera kibiców Legii.
W toku śledztwa dziennikarskiego – konkretnie Cezarego Gmyza – dotarliśmy do informacji, że istnieje pismo, które było skierowane przez Prokuraturę Generalną do Apelacyjnej, która prowadzi śledztwo w tej sprawie, na temat miałkości i słabości dowodów. To pismo powstało w październiku 2012 roku i było dosyć głośno komentowane przez prokuraturę. Prokuratura przedstawia w nim wewnętrzną ocenę zebranych dowodów. Niestety, sędzia nie zgodził się na upublicznienie tego pisma
- mówił Dudkiewicz.
Inną kwestią związaną z procesem "Starucha" będzie porównanie jego sprawy do dochodzenia w przypadku Beaty Sawickiej.
W tamtym przypadku sąd uznał, że dowody zostały zgromadzone w sposób nieprawidłowy. Tymczasem w przypadku "Starucha" sędzia mówi, że nie interesuje go, jak zostały one zdobyte i że zobaczymy na sali sądowej, jak prokuratura je obroni. Rzecz jasna sędzie ma prawo do takich decyzji. Chodzi jednak o ukazanie pewnej asymetrii
- przekonuje.
Szczegóły historii pisma i całego procesu „Starucha” dziś w programie „Bliżej” w TVP Info.
CZYTAJ WIĘCEJ: Dziś w "Bliżej" o problemach wymiaru sprawiedliwości. Czy można wierzyć w rzetelność i bezstronność polskich sądów?
Jako że prokurator najbardziej obawiał się wyrywania jego słów z kontekstu, chcąc zapewnić uczciwość relacji, prezentujemy całość nagrania:
maf
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/157085-tylko-u-nas-oskarzyciel-starucha-irytuje-sie-obecnoscia-dziennikarzy-w-trakcie-procesu-lidera-kibicow-legii-zobacz-wideo