Na Cyprze trwa finansowy armagedon. Ludzie szturmują bankomaty, banki są nieczynne. Ochotnicy do eurostrefy wystąp!

PAP/ EPA
PAP/ EPA

Zamknięte banki, pustoszejące w zawrotnym tempie bankomaty. To skutek terapii jaką Cypryjczykom zaaplikowała eurostrefa - deficyt finansowy ma pokryć wysoki jednorazowy podatek od wkładów bankowych.

Jeden z najbardziej wpływowych europejskich think tanków obarcza Niemców odpowiedzialnością za chaos na Cyprze, a Niemcy wieszczą, że... może być jeszcze gorzej, gdyż władze zastanawiają się, czy nie przełożyć terminu otwarcia banków.

Debata i głosowanie w sprawie porozumienia Cypru z eurostrefą miały się odbyć w niedzielę po południu, ale ją odwołano. Również prezydent Cypru Nikos Anastasiadis przełożył nieformalne spotkanie z parlamentarzystami zaplanowane na niedzielny poranek. Tymczasem kilka ugrupowań politycznych w liczącym 56 członków parlamencie, w którym żadne z nich nie ma bezwzględnej większości, prowadzi w niedzielę serię spotkań w celu ustalenia stanowiska w sprawie opodatkowania depozytów. Trzy partie zapowiedziały już, że decyzji tej nie poprą w głosowaniu.

Mieliśmy do wyboru: albo być świadkami katastrofy, czyli bankructwa, albo rozpocząć bolesny, ale odbywający się pod ścisłą kontrolą proces wychodzenia z kryzysu, który zakończy panującą niepewność i rozpocznie odbudowę naszej gospodarki

- podkreślił Anastasiadis w oświadczeniu wysłanym do mediów.

Rząd cypryjski w negocjacjach z ministrami finansów państw strefy euro i Międzynarodowym Funduszem Walutowym (MFW) uzgodnił pakiet ratunkowy dla zagrożonego niewypłacalnością kraju w wysokości 10 mld euro. Jednym z warunków uzyskania przez Cypr tej pomocy było obciążenie depozytów bankowych na wyspie jednorazową opłatą. W przypadku depozytów do 100 tys. euro będzie ona wynosić 6,75 proc., a powyżej 100 tys. euro - 9,9 proc.

W żadnym innym kraju strefy euro, korzystającym z pakietów ratunkowych, nie sięgnięto po taki środek. Oczekuje się, że z tytułu tych opłat cypryjski fiskus otrzyma 5,8 miliarda euro.

Opłata ma być ściągnięta nie tylko od Cypryjczyków, lecz także od cudzoziemców, mających konta. Associated Press szacuje, że Rosjanie mają w cypryjskich bankach ok. 20 miliardów euro.

Rozczarowani Cypryjczycy nie kryli oburzenia na wieść o podjętych w Brukseli decyzjach.

Niemiecki "Die Welt" pisze w wydaniu internetowym, że rząd cypryjski rozważa pozostawienie banków zamkniętych także we wtorek (w poniedziałek na Cyprze jest święto publiczne, tzw. Zielony Poniedziałek), aby zapobiec szturmowi klientów, którzy będą chcieli wycofać swoje pieniądze.

Ekonomiści obawiają się też, że po otwarciu banków we wtorek  ludzie mogą wycofać z nich większość depozytów. Posiadacze kont bankowych na Cyprze, obawiający się o swoje oszczędności, ruszyli w sobotę do bankomatów, gdy nad ranem nadeszła z Brukseli wiadomość, że będą się musieli przyczynić do ratowania zagrożonego bankructwem państwa.

Banki komercyjne są w weekendy nieczynne. Banki spółdzielcze na Cyprze działają w soboty, ale tym razem i one szybko zamknęły drzwi, gdy tłumy klientów przyszły opróżniać konta.

W bankomatach szybko kończyły się pieniądze, a cypryjskie władze tłumaczyły, że opróżnianie kont nie ma sensu, gdyż wkład prywatnych ciułaczy w ratowanie Cypru został już na wszystkich kontach zamrożony, a elektroniczne transfery pieniędzy - zablokowane do wtorku.

Londyn postanowił, że brytyjscy wojskowi i pracownicy placówek rządowych Wielkiej Brytanii na Cyprze otrzymają rekompensatę za zapowiedziany tam jednorazowy podatek od depozytów w bankach cypryjskich.

Personel pełniący służbę wojskową lub pracujący dla naszego rządu otrzyma rekompensatę, jeśli podatek go dotyczy. Także ci, którzy służą krajowi na rządowej placówce na Cyprze, zostaną ochronieni przed tamtejszym podatkiem bankowym

- zapewnił minister finansów George Osborne.

Na Cyprze w dwu bazach rozmieszczonych jest 3 tys. brytyjskich żołnierzy. Na wyspie jest też pokaźna społeczność brytyjska - ok. 25 tys. osób. Ich depozyty w bankach cypryjskich szacuje się na ok. 1,7 mld funtów szterlingów.

Personel wojskowy może wybierać, czy chce otrzymywać żołd w euro, w funtach, czy też rozdzielić go na obie waluty.

Nałożenie na cypryjskich depozytariuszy podatku jako elementu pakietu ratunkowego jest posunięciem bardzo radykalnym, bezprecedensowym i potencjalnie wybuchowym politycznie

- napisali w komentarzu analitycy wpływowego europejskiego think tanku OpenEurope.

Analitycy nie wykluczają, że niektóre elementy pakietu mogą zostać zaskarżone do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, ponieważ wprowadzają formę kontroli kapitału zakazaną na mocy unijnych traktatów oraz są odstępstwem od gwarancji dla depozytów bankowych poniżej 100 tys. euro, uzgodnionych przez liderów eurostrefy.

OpenEurope twierdzi, że przyjęcie tych warunków wymusiły na rządzie Cypru Niemcy, które od początku domagały się, by depozytariusze wnieśli wkład w pakiet ratunkowy.

Nie ulega wątpliwości, że bliska perspektywa wyborów w Niemczech oznacza, że Berlin nie jest dłużej skłonny pokryć rachunek po to, by uniknąć ryzyka przeniesienia się zarazy na inne państwa. Może to być bardzo ważnym punktem zwrotnym w kryzysie eurolandu

- zaznaczają analitycy.

Slaw/ PAP

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.