Watykan protestuje przeciw kampanii szkalującej papieża. Zarzuty są bezpodstawne i oszczercze

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP / EPA
fot. PAP / EPA

Kierowane pod adresem papieża Franciszka zarzuty uwikłania w związki z dawną dyktaturą w Argentynie są bezpodstawne

- oświadczył rzecznik Watykanu ks. Federico Lombardi. Wszelkie zarzuty uznał za niewiarygodne i podyktowane antyklerykalizmem. Przypomniał, że wczoraj przeciwko fałszywym oskarżeniom wystąpił zazwyczaj niechętny wobec Kościoła Laureat Pokojowej Nagrody Nobla, Adolfo Pérez Esquivel.

CZYTAJ WIĘCEJ: Laureat Pokojowej Nagrody Nobla dementuje: papież nie miał żadnych związków z dyktaturą wojskowych. Nie było jakichkolwiek powiązań

Kampania przeciwko Jorge Mario Bergoglio jest dobrze znana i sięga wielu lat wstecz. Jest ona prowadzona przez publikację charakteryzującą się kampaniami niekiedy oszczerczymi i zniesławiającymi. Dobrze jest znany i oczywisty antyklerykalny charakter tej kampanii oraz innych oskarżeń przeciw osobie Jorge Mario Bergoglio

- napisał w oświadczeniu odczytanym dziennikarzom.

Oskarżenie odnosi się do czasu, kiedy obecny papież nie był jeszcze biskupem, lecz przełożonym jezuitów w Argentynie i do dwóch kapłanów, którzy zostali porwani, a których nie miał rzekomo on chronić. Jednak nigdy nie było wiarygodnego, konkretnego oskarżenia przeciw niemu. Pewnego razu argentyńskie organa sprawiedliwości przesłuchiwały go w tej sprawie, jako osobę poinformowaną o faktach, ale nigdy nie postawiono mu zarzutów. W sposób udokumentowany zaprzeczył on zarzutom. Istnieje natomiast wiele oświadczeń ukazujących, jak wiele Jorge Mario Bergoglio uczynił, by chronić wiele osób w czasie dyktatury wojskowej. Znana jest też rola biskupa Bergoglio w działaniach na rzecz prośby Argentyńskiego Kościoła o przebaczenie, z powodu nie uczynienia dostatecznie dużo w czasach dyktatury. Oskarżenia służą więc jako narzędzia do analizy historyczno-socjologicznej okresu dyktatury, podejmowanej od wielu lat przez przedstawicieli radykalnej lewicy, by atakować Kościół i powinny być zdecydowanie odrzucone

– czytamy w deklaracji rzecznika Watykanu.

 

Ks. Lombardi przypomniał, że argentyński wymiar sprawiedliwości przesłuchał obecnego papieża w charakterze świadka, ale nigdy nie postawiono mu żadnych zarzutów.

Są liczne relacje, które ukazują, ile Bergoglio uczynił, by ochronić wiele osób w czasach dyktatury wojskowej. Znana jest jego rola, gdy jako biskup krzewił koncepcję przeproszenia przez Kościół w Argentynie za to, że nie uczynił wystarczająco dużo w dobie dyktatury

- oświadczył rzecznik.

Jako źródła oskarżeń pod adresem nowego papieża wskazał "elementy antyklerykalnej lewicy, których celem jest zaatakowanie Kościoła". Należy zdaniem rzecznika zarzuty te "kategorycznie odrzucić".

Ponadto ks. Lombardi oznajmił, że Watykan nie ma żadnych informacji o tym, że następne po Rio de Janeiro Światowe Dni Młodzieży miałyby odbyć się w Polsce. Tak odniósł się do pragnienia, wyrażonego przez kardynałów Kazimierza Nycza i Stanisława Dziwisza.

Kardynałowie zaprosili papieża Franciszka do Polski i wyrazili nadzieję na Światowe Dni Młodzieży w Polsce podczas jego piątkowego spotkania z całym Kolegium Kardynalskim.

Watykański rzecznik przypomniał, że miejsce następnych Dni Młodzieży zostanie ogłoszone na zakończenie najbliższych, w lipcu tego roku w Rio de Janeiro.

Ksiądz Lombardi dodał, że po raz pierwszy słyszy o organizacji zlotu w Polsce, gdyż nie ma żadnej oficjalnej informacji w tej sprawie.

Jeśli Światowe Dni Młodzieży odbędą się w Polsce, to papież Franciszek weźmie w nich udział

- zapewnił włoski jezuita.

Ujawnił także, że w wieczór swego wyboru Franciszek zatelefonował do nuncjusza apostolskiego w Argentynie i poprosił go, by zawiadomił biskupów i wiernych, że nie muszą przyjeżdżać do Rzymu na inaugurację jego pontyfikatu. Papież uważa, że lepiej pieniądze te zamiast na podróż przeznaczyć na pomoc dla biednych - wyjaśnił ks.Lombardi.

 

PAP, KAI / mall

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych