Zwolennicy szkoły frankfurckiej za swoje główne zadanie uznają jak najsprawniejsze rozmontowanie judeochrześcijańskiego dziedzictwa Europy. Aby tego dokonać, poddano najbardziej destruktywnej w historii krytyce wszystkie możliwe sfery życia w taki sposób, aby zdestabilizować społeczeństwa i położyć kres dotychczasowemu porządkowi, który nazwali „opresyjnym”
- mówi Edmund Adamus, dyrektor Departamentu ds. Małżeństwa i Życia Rodzinnego diecezji Westminster w Wielkiej Brytanii w rozmowie z "Naszym Dziennikiem".
Od niepamiętnych czasów rodzina zbudowana na nierozerwalnym małżeństwie pomiędzy kobietą i mężczyzną była stabilną podstawą i fundamentem wszystkich cywilizacji. Dziś usiłuje się podminowywać rolę rodziny poprzez wprowadzanie wywrotowego prawodawstwa oraz polityki społeczno-ekonomicznej wymierzonej przeciwko niej. Istnieją dwa fundamentalne filary, które legły u początku tych ataków: bardzo gwałtowny rozwój antykoncepcji oraz długotrwałe zatruwanie moralności i filozofii życiowej przez tzw. szkołę frankfurcką
- podkreśla Adamus, wskazując że na naszych oczach rozgrywa się ideologiczna wojna, a tradycyjny model rodziny znajduje się pod ciągłym obstrzałem.
Jednak, co najważniejsze, przeprowadzana obecnie rewolucja ma być - zdaniem Adamusa - cicha i realizowana pod przykryciem, tak byśmy nie zdołali się nawet zorientować, że trwa:
Szkoła frankfurcka rekomenduje m.in. wprowadzenie do prawa tzw. mowy nienawiści, nauczanie jak najmłodszych dzieci o seksie i homoseksualizmie, destrukcję autorytetu szkoły i nauczyciela. Wspiera również imigrację, która prowadzi do zniszczenia tożsamości narodów. Promuje nadużywanie alkoholu oraz wprowadzenie systemu prawnego skierowanego przeciwko ofierze przestępstwa. Zasadniczo filozofia ta ma na celu doprowadzenie do coraz większej zależności obywateli od państwa i dotacji państwowych, przejęcie pełnej kontroli nad mediami. Promuje też rozwody oraz wszystkie zachowania prowadzące do destrukcji rodziny.
Jak wskazuje Adamus, prowadzona przez szkołę frankfurcką rewolucja odbywa się w dwóch obszarach: politycznym i kulturalnym.
To długoterminowy projekt skupiony właśnie na rodzinie, mediach, płciowości i kulturze popularnej
- mówi, podkreślając, że "jedną z głównych idei szkoły frankfurckiej jest wykorzystywanie freudowskiego pomysłu „panseksualizmu”, czyli poszukiwania przyjemności seksualnej bez względu na płeć".
Prowadzi to do rozbicia pozycji tradycyjnego związku pomiędzy kobietą a mężczyzną. Zaatakowana i osłabiona została pozycja i autorytet ojca. Zaprzeczeniu uległ też podział na rolę matki i ojca z naturalnie przysługującymi im powinnościami. Rodzicom odbiera się także prawo do bycia pierwszymi nauczycielami swoich dzieci. Z tej idei wyrosło także przekonanie, że kobiety są dziś „klasą uciskaną”, zaś mężczyźni jej „oprawcami”. Najlepiej cel działalności całej szkoły podsumował jednej z jej członków Willi Münzenberg: „Uczynimy Zachód tak zepsutym, że aż będzie śmierdział”.
Zdaniem Adamusa, jedynym sposobem na obronę jest oddolna obrona rodziny. Należy podjąć starania o uzdrawianie fundamentów społecznych, a rodziny powinny zabiegać o to, aby prawa i instytucje państwa nie tylko nie naruszały praw i obowiązków rodziny; ale by je popierały i pozytywnie ich broniły.
mall, Nasz Dziennik
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/150589-za-homoterroryzmem-i-proba-rozmontowania-rodziny-stoi-niebezpieczna-szkola-frankfurcka-uczynimy-zachod-tak-zepsutym-ze-az-bedzie-smierdzial