"Staruch" może wyjść na wolność. Sąd uznał, że dalszy areszt jest bezzasadny. Osiem miesięcy wystarczy?

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. Youtube.pl
Fot. Youtube.pl

Sąd uchylił areszt nieformalnemu liderowi kibiców Legii Warszawa, 29-letniemu Piotrowi S., ps. Staruch, oskarżonemu na podstawie mało wiarygodnych zeznań o handel amfetaminą. "Staruch" wyjdzie na wolność, jeśli do 12 lutego wpłaci 80 tys. zł kaucji.

Na wniosek obrońcy S. mec. Krzysztofa Wąsowskiego Sąd Okręgowy Warszawa-Praga uznał, że nie ma obawy matactwa ze strony S. i zastosował wobec niego zakaz opuszczania kraju połączony z zatrzymaniem paszportu. Uznał, że dalsze przedłużanie stosowanego od miesięcy aresztu jest bezzasadne.

To słuszna decyzja

- ocenił jeden z obrońców S. mec. Marek Małecki. Dodał, że wyznaczona kaucja jest duża jak dla młodego człowieka, ale wyraził nadzieję, że “z pomocą przyjaciół uda się zebrać” potrzebną sumę.

W grudniu 2012 r. Prokuratura Apelacyjna w Warszawie wysłała do Sądu Rejonowego Warszawa-Praga akt oskarżenia przeciw S. Jest oskarżony w sprawie kupna w maju 2010 r. kilograma amfetaminy. Drugi zarzut dotyczy przygotowania do "wprowadzenia do obrotu" 5 kg amfetaminy. Oskarżenie opiera się na zeznaniach jednego człowieka, świadka koronnego, byłego handlarza narkotyków.

"Staruch" ma również zarzuty ukrywania dowodów osobistych innych osób. Grozi mu do 10 lat więzienia. Chodzi o dowody osobiste jego kolegów, kibiców. Na portalach kibicowskich pojawiły się wiadomości, że jako lider grupy kibiców zbierał on dokumenty zagubione na stadionie. Te dokumenty zostały znalezione w domu "Starucha", a policja i prokuratura miała uznać, że posiada on je bezprawnie. Na nic się zdały tłumaczenia, że Piotr S. zawsze odsyłał zgubione dokumenty, a osoby, których dowody miał S. w domu, nie miały żadnych pretensji w tej sprawie.

3 stycznia sąd rejonowy przedłużył areszt S. do 27 kwietnia, podkreślając “duże prawdopodobieństwo popełnienia przestępstwa” i “realną obawę surowej kary”. Obrońca S. mec. Krzysztof Wąsowski odwołał się od tej decyzji do SO.

Podczas jawnego dla mediów posiedzenia sądu mec. Wąsowski wniósł o uchylenie aresztu, bo według niego nie istnieje obawa, by S. na wolności wpływał na świadków. Zdaniem mecenasa można wobec S. zastosować poręczenia osobiste i majątkowe oraz dozór policji i zakaz opuszczania kraju.

Adwokat dodał, że jedynym obciążającym dowodem są „nieweryfikowalne” - jak się wyraził - zeznania świadka koronnego (Marka H., ps. "Hanior", handlarza narkotyków). Wąsowski dodał, że obciążających S. zeznań świadka koronnego nikt nie potwierdza; ani żadne billingi, ani nagrania kamer ze stacji benzynowej (gdzie miało dojść do przekazania narkotyków), a pośrednik całej transakcji zniknął.

Autor aktu oskarżenia prok. Walerian Janas wniósł o nieuchylanie aresztu, powołując się na obawę, że S. na wolności wpływałby na świadków. Zebrany materiał prokurator uznał za „wiarygodny, rzetelny i uprawdopodobniający przestępstwo”. Zwrócił uwagę, że w sprawie nie sięgnięto po billingi, a na stacji nie było w ogóle kamer.

Te argumenty rzuca się po to, by podjęła je prasa

- dodał. Podkreślił, że pośrednik wciąż jest poszukiwany.

Sąd uznał, że obrona nie ma racji co do nieistnienia prawdopodobieństwa popełnienia przez S. zarzucanych mu czynów. Sąd uznał, że takie prawdopodobieństwo wynika z zeznań świadka koronnego, które oceni sąd w wyroku.

Zarazem sąd podzielił opinię obrony, że nie ma obawy matactwa.

Trudno zgodzić się z poglądem o takiej obawie, skoro jedyny obciążający go świadek jest w dyspozycji organów ścigania

- uzasadniała decyzję sędzia Ludmiła Tułaczko. Dodała, że nie jest znane miejsce pobytu pośrednika, ale nie wiadomo przecież, czy obciążyłby on S., czy też nie.

Wypowiadając się co do kwestii zagrożenia surową karą, sędzia podkreśliła, że „w sprawie są okoliczności, które uzasadniają także inne rozstrzygnięcie”.

S. przebywa w areszcie od maja 2012 r., kiedy 42 osoby aresztowano w sprawie przemytu i handlu narkotykami na dużą skalę.

W obronie Piotra S., przetrzymywanego od miesięcy w areszcie, na podstawie mało wiarygodnych zeznań występowało wiele ważnych osób z życia publicznego.

KL,PAP

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych